Poprzednie częściDysonans: Ciemna materia cz.1

Dysonans: Ciemna materia cz.5

Zbliżali się do stacji a Cass siedziała zapatrzona w ogromną konstrukcję w kształcie pierścienia powoli obracającą się wokół własnej osi.

–Teraz trzymajcie się, przebijamy się przez pole, wyłączcie urządzenia elektroniczne. –Zakomunikował pilot i wszyscy posłuchali jego polecenia.

Zeszli na ziemię w hangarze przeznaczonym dla małych statków. Przechodzili przez bramki kontrolne, kiedy zauważyli, że pilot rozmawia ze strażnikiem. Wyglądał jakby bał się, że ktoś go obserwuje i podsłuchuje ich rozmowę. Ale grupa znajomych się tym nie przejęła i ruszyli w stronę bramy.

–Witaj na Arkadii. –Zwrócił się Orion do Cassandry, która nawet nie odezwała się słowem, jedynie co chwile rozglądała się we wszystkie strony, więc Orion trącił ją łokciem. –Słyszysz?

–Co? –-Rzuciła w jego stronę nieco zirytowana.

–Eris chce coś powiedzieć. –Zwrócił jej uwagę Orion.

Wszyscy przystanęli koło olbrzymiej fontanny z wodą mieniącą się neonowymi kolorami.

–Wiecie gdzie jest Diana’s Club? Chyba tam mamy iść. –Zastanawiał się X patrząc na swój bilet.

–Byłam tam kilka razy. Zaprowadzę was. –Powiedziała Eris rozglądając się po ogromnym placu.

Eris prowadziła ich wzdłuż ulicy podświetlonej na niebiesko. Od tych wszystkich kolorów, neonów oświetlających kluby, migających świateł i głośnej muzyki dobiegającej ze wszystkich stron Cass poczuła zawroty głowy. Usiadła na chwilę na murze otaczającym stary i zaniedbany budynek z wygasającym neonem „Antyki i starocie”. Nagle drzwi się otworzyły i ktoś złapał ją za ramię. Cass odskoczyła przestraszona i przyjęła postawę obronną.

–Przestraszyłem cię? –Zapytał nieznajomy.

–Nie, wcale, co mi się może stać w tym uroczym miejscu. –Powiedziała pretensjonalnie.

–Jestem znajomym Arisa, znasz go? Jesteś kimś z jego rodziny? Bo jesteś do niego bardzo podobna. –Stwierdził ostrożnie, chociaż wydawało mu się, że widział już kiedyś tą twarz, tylko młodszą.

–Może i znam. A czemu pan pyta?

–Jeśli go znasz to powiedz mu, że Mechanik chce się pilnie spotkać.

–Mechanik? Tata mi o nim opowiadał. Tak, znam Arisa, jestem jego córką. –Powiedziała, ale kiedy się odwróciła nikogo nie było.

Wzruszyła ramionami i pobiegła za oddalającymi się znajomymi.

–Już jestem! –Krzyknęła, kiedy udało jej się przecisnąć przez tłum na niewielkim placu.

–Chyba była mowa o oddalaniu się. –Zwróciła jej uwagę Eris.

Cass miała jej odpowiedzieć, ale Eris wskazała na budynek naprzeciw i stwierdziła, że to tutaj. Nie łatwo było przebić się przez tłum gości klubu stojących przy bramce.

–Mamy bilety VIP, możemy wejść bez kolejki! –Krzyczała Eris, co chwile kogoś przepraszając.

Po długiej drodze przez korytarz dostali się do ogromnej sami koncertowej. Jakoś udało im się znaleźć miejsce i czekali na rozpoczęcie.

Zgasły światła, a jedynymi jasnymi punktami była neonowa biżuteria niektórych gości. Z rur pod sceną zaczął wydobywać się najpierw dym, potem iskry i w końcu wysokie na kilka metrów słupy ognia. Cass z wrażenia poczuła pragnienie, a nie wzięła ze sobą nic do picia. Stanęła na palcach i zauważyła automat z napojami. Krzyknęła tylko, że idzie się napić, ale było tak głośno, że nikt jej nie słyszał. Nie łatwo było jej się przecisnąć między osobami w klubie. Co chwilę ktoś przypadkowo ją popychał. Kiedy w końcu wydostała się z tłumu, zaczęła szukać karty płatniczej w torebce przy pasku. Nagle zobaczyła, że ktoś za nią stoi.

Tymczasem Orion i jego znajomi bawili się w najlepsze. Chciał zapytać Cass, czy podoba jej się pokaz. Nie mógł jej nigdzie znaleźć. Po pewnym czasie zobaczył, że rozmawia ona z ich pilotem. Próbował dostać się tam. Udało mu się szybko dotrzeć do nich.

–Co pan tu robi? –Zapytał zdziwiony Orion.

–Ja? Nic, zgubiłem się i pytałem o drogę. –Odpowiedział pilot i oddalił się.

Włączył komunikator.

–Shen, radzisz sobie jakoś?

–Trzeba mi jedną dodatkową osobę, na wszelki wypadek.

–Nie ma problemu. Tylko załatw to po cichu. Niby na Arkadii nikogo nie obchodzi prawo, ale nie chcemy afery.

–Tak jest.

Pilot odwrócił się i krzyknął do Oriona:

–Może pan wie gdzie znajdę ten bar?

Wyszli na ulicę i Orion zaczął wszystko wyjaśniać. Nagle usłyszał krzyk Cass i szybko wbiegł do środka.

–Otoczona z obu stron. Tylko uważajcie, idzie jej kolega. –Szepnął pilot trzymając komunikator.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Paradise 09.05.2017
    No w końcu coś zaczyna się dziać :D zostawiam 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania