Poprzednie częściDysonans: Ciemna materia cz.1

Dysonans: Ciemna materia cz.9

Cass i jej towarzysze siedzieli w statku na orbicie Ed-4. Wszyscy myśleli jak wybrnąć z tej sytuacji. W końcu odezwała się Eris:

–Moim zdaniem to czas, żeby wysłać nasz sygnał alarmowy.

–Wasz? –Zapytała Cass.

-Nie powiedzieliśmy ci wszystkiego o sobie. –Powiedział Orion. –Tak, to prawda, że od kilku lat chodzimy do akademii, ale od niedawna jesteśmy elitarnymi szpiegami Niezależnych. Ten sygnał jest na wypadek, gdyby coś nam się stało.

–Czyli wciągnęliście mnie w kolejną Wojnę Międzyplanetarną? –Oburzyła się Cass. –Moi rodzice robili wszystko, żebym tylko nie musiała brać w tym udziału. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego!

–Za późno. Już cię ścigają. –Zauważył X. –Nadawajcie ten sygnał.

–Ale nie tu. Musimy się oddalić, żeby nie wykryli nas zbyt szybko. Może ukryjemy się na asteroidzie w pierścieniu ED-6? –Zaproponowała Eris, a reszta zgodziła się z nią.

–Jak długo to potrwa? –Spytała Cass.

–Lecąc z maksymalną prędkością tego złomu? Pół dnia. –Stwierdził Orion.

Ruszyli w stronę dużej, gazowej planety nazwanej ED-6.Jako dziecko Cass widziała ją jedynie przez teleskop. Siedziała wpatrzona w okno, kiedy wlecieli w pierścień pełen odłamków skał i lodowych komet. W atmosferze planety widziała rozległe, turkusowe chmury i burze. „Piękne i straszne” –Pomyślała.

Eris delikatnie postawiła statek na lodowej bryle i wypuściła kotwicę. Wpisała odpowiedni kod do komunikatora i czekała.

–Dlaczego uciekliśmy aż tutaj, jeśli dane i tak przechodzą przez serwery na Edenie? –Spytała Cass.

–Najlepiej jest chować się w układzie słonecznym, ponieważ to za blisko, żeby uruchamiać Warp, ale wystarczająco daleko by mieć czas na przemyślenie sytuacji, zanim zjawi się pościg. –Odpowiedział X.

Po pewnym czasie przyleciał po nich mały transporter. Przedostali się do niego przez tunel rozpięty między dwoma statkami. Po wejściu na pokład stanęła przed nimi osoba w oficjalnym mundurze Niezależnych i powiedziała:

–Solaris, X, Void i…

–Cassandra, podać nazwisko? –Zapytała.

–Dziecko, tu nie posługuje się swoimi prawdziwymi imionami, chyba, że chcesz wpaść przy pierwszej lepszej rozmowie. –Zwrócił jej uwagę pilot.

–Może być Prodigy?

–Witaj na pokładzie. Wy, z tego co wiem chcecie się spotkać z Charonem?

–Tak, dokładnie. –Odpowiedział Orion.

–Więc ruszamy. –Oznajmił pilot i włączył silniki. –Aha, i załóżcie to –Dodał, podając każdemu po dwie opaski naszpikowane elektroniką.

–Co to? –Zapytała Cass.

–Opaska magnetyczna, żeby móc w miarę normalnie poruszać się w zerowej grawitacji. Zakładasz to na buty. –Wyjaśniła Eris.

Pierścień napędu Warp wygenerował zagięcie czasoprzestrzeni, a statek ruszył w ustalonym kierunku.

Kilkadziesiąt minut późnej, gdy napęd Warp się wyłączył, zobaczyli w ciemności ogromny, biały obiekt poruszający się szybko w ich stronę. Cass oparła się o panel sterowania i wlepiła wzrok w przednią szybę statku.

–Zejdź stąd, bo coś włączysz. –Zwróciła jej uwagę Eris, ale Cass ja zignorowała.

Przed nimi pojawił się długi na kilometr i szeroki na pięćset metrów statek otoczony z przodu, na środku i z tyłu trzema pierścieniem zaginającymi czasoprzestrzeń o średnicy 600 metrów każdy. Z przodu miał dwa ogromne działa, które służyły do wysyłania cząstek antymaterii. Można było zauważyć, że w środku znajdował się akcelerator cząstek, który przesyłał antycząstki do dział.

–A oto „Anihilator”. –Powiedziała z dumą Eris. –Cass, wszystko w porządku?

–Czy widzicie to samo, co ja? Czy dostałam halucynacji z braku tlenu? –Szepnęła Cass na widok tego cuda nowoczesnej techniki.

–Poziom tlenu w normie. –Powiedział ich pilot.

–Wszyscy tak reagują, kiedy widzą po raz pierwszy to cudeńko. –Stwierdził Orion.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Paradise 10.05.2017
    no, no :D też bym tak zareagowała :D zostawiam 5 i czytam kolejny rozdział :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania