Dziecięca miłość

Ona dzięki niemu mówi tu o miłość od pierwszego wejrzenia, wierzy w nią szczerze bo twierdzi,że sama ją przeżyła.

Wystarczyło jedno spotkanie ich oczu a ona nie mogła oderwać od niego myśli. Była to szczeniacka pierwsza miłość, no bo jak można nazwać uczucie w podstawówce?

Ale była pierwsza, więc najprawdziwsza i najpiękniejsza. Uczyli się w bardzo kameralnej szkole więc wszyscy ich znali, byli parą roku. Na dyskotekach i balach szkolnych można by było przypuszczać,że zostawali królem i królową.Spędzali ze sobą mnóstwo czasu, opuszczając się przy tym w nauce ale nie to było dla nich wtedy ważne. Mieli siebie, i to im wystarczało. Wspólnych fantastycznych znajomych i przyjaciół, z którymi przesiadywali godzinami na podwórkach gdzie bawili się w najlepsze do późnych godzin wieczornych a nawet czasem nocnych. Ich pocałunki były czymś co dopiero poznawali, były słodkie i niewinne, pełne ciekawości i skrępowania. Oni też tak naprawdę poznawali siebie,świat,życie,otoczenie. Wyrabiali sobie już jakiejś zdanie na dany temat, mówili w prost co im nie pasuje sobie wzajemnie. Dzięki szczerości i prawdomówności , przetrwali w tej partnerskiej miłości 2 lata. Dla wszystkich było to już bardzo oczywiste,że zostaną parą do końca życia, no bo przecież już tyle czasu są ze sobą. Tak by się mogło wydawać, że znajomi mają rację ,lecz oni im bardziej dorastali nie potrafili się ze porozumieć.

Każdy miał inne plany, wyobrażenia,opinie . Zagubili się w tym , można powiedzieć,że zapomnieli o sobie będąc ze sobą.

W rezultacie podjęli decyzje o rozstaniu się. Krótko po tym, poszli do dwóch innych szkół.

Wiadomo,że nie przestali się kochać z dnia na dzień,on przychodził często pod jej szkołę pod pretekstem spotkań z kolegami. Gdy tylko na siebie spojrzeli od razu mieli ten błysk w oku ,tą radość. Z daleka można było usłyszeć jak bije jej serce na jego widok, jak z ponurego, wymuszonego uśmiechu rodzi się szczery pełen radości,szczęścia i miłości uśmiech. Ale nic po za tym się między nimi nie działo.Była ona długowłosą blondynka, z figurą do pozazdroszczenia, dużymi błękitnymi oczami i pięknym uśmiechem. Może dlatego nie miała kolegi któremu by się nie spodobała :)

Próbowała z innymi,ale to nie było to co z nim, zawsze jej czegoś brakowało, zawsze porównywała, zawsze ON wygrywał.

Trwali tak przez rok w czymś czego tak naprawdę nie da się określić, byli parą ale przyjaciół kochając się jak dorośli zachowując jak dzieci, nie wiedząc co robić,żeby się układało, więc rozstawali się i wracali, kłócili i godzili, krzyczeli i całowali.

Pewnego roku, na dni miasta wybrali się razem z przyjaciółmi na koncert. Bawili się razem jak zawsze, fantastycznie. Była też tam ich wspólna dawna przyjaciółka, która nie do końca wiedziała, co jest między nimi. Koncert się skończył i wszyscy wracali w tym samym kierunku ale rozdzielając się na kilka grup. Oni oczywiście szli we dwójkę, razem z tą dziewczyną. Pomiędzy nimi było już tak dobrze,że chcieli spróbować jeszcze raz, ten ostatni, każde z osobna o tym myślało i tego chciało. Można było podejrzewać, że właśnie to był ten czas na rozmowę,to był ten moment na rozwianie wszystkich za i przeciw, niestety do końca drogi mieli towarzyszkę.

I to był kres ich dalszej przyszłości, moment kulminacyjny, gdyby wtedy mogli porozmawiać o tym co czują kto wie, może i byli by teraz razem.

Fakt,że nie są w związku do dziś, nie oznacza,że po tym dniu , on nie próbował się kontaktować z nią, pisać, dzwonić, spotykać się. Niestety bez skutecznie, ona poznawała już, kogoś kto był wart jej uwagi. Los sprawił,że szkołę średnią wybrali tą samą. W takich momentach zawsze wszystko wraca, uczucie, wspomnienia, sentymenty i ten jego wzrok, który patrzy tak tylko na nią, do dziś…

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania