Dzieciństwo
Kiedy byłem małym chłopcem,
dziadek mnie na ryby brał.
Uczył słuchać jak las śpiewał,
gdy wiosenny wiatr w nim wiał.
A wieczorem, przy kominku
dziadem mi na swych skrzypcach grał.
Opowiadał różne baśnie,
których tak bardzo wiele znał.
Dziś dzieciństwo swe wspominam,
ciepło, z wielkim sentymentem.
Zimą świerszcze za kominem,
latem rzeki brzegi kręte.
Z dziadkiem łódką tam pływałem.
W kraju wtedy była wojna.
Ja tego nie odczuwałem,
bowiem wieś była spokojna.
Matka z troski o mą przyszłość,
u rodziców swych schroniła.
Dziś wspomnienie do mnie przyszło.
Miła wizja się zjawiła.
I nie prędko ona prysła.
Zobaczyłem białe brzozy,
rzekę, w dali lasu kontur ciemny,
dziadka pole w rannej zorzy,
wiejską chatę gdzieś nad Niemnem.
Mój dziecinny mały świat,
w mej pamięci trochę ściemniał.
Tak jak zasuszony kwiat,
który pamięć mi zapewnia.
Romuald Kaluta
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania