Dzieło galaktycznych dekad

Sztuczne oko ludzkości,

Bardziej przypominające

Zresztą pajęcze, osiadło

Na międzygwiezdnym kolosie.

A w zasadzie to lekko

Weszło w atmosferę.

W konkluzji, ujawnienie

Duszy kosmosu.

Pomarszczonego cielska

Galaktycznych dekad.

 

To tak, jak astronauta

Wchodzi w poetyckie zakusy.

...

 

Z początku wystarczyło

Kilku ludzi.

Wystarczyło, by stwierdzić,

Że ten piach jest jakimś tam

Piachem.

Dopóki nie tek klocek.

'' Dzieło galaktycznych dekad'',

Jak to nazywali, zapewne

Przedżeźniając me artystyczne próby.

 

Grunt, był klocek. Wcale okazały

Sześcianik. I to gdzie?

Na wcale bez życia okazie.

 

I tak kilkuosobowy skład,

Podstarzałych w okularach jak za

Pstryknięciem rozmnożył się

Do sztabów. Gwardii nad klockiem.

Sztaby chemików, fizyków.

Lingwistów, jakby ten wyprysk.

Miał cośkolwiek do zakomunikowania.

Może jakieś traktaciki.

Teorie powstania.

Albo najlepiej jakąś monstrualną herezję.

 

Mało, powstał ruch duchownych,

Który to rozbił się na dwie podgrupy.

Jedna sławiła klocek jako dzieło

Najwyższego.

Druga, że bydlęcie to wyrosło

Z samych rubieży piekieł.

Co ambitniejsi upatrywali

W nim mesjasza i antychrysta.

...

 

Do pracowni dobudowano

Molochy badawcze.

Prace, a książki.

Końce świata.

Symulacje.

Nawiązanie kontaktów.

Egiptolodzy ze zwaliskiem

Obrazkowych szpargałów

Na doczepkę.

 

Cała ekspedycja!

Moja ekspedycja!

Przez ten jeden kloc.

Toż ja sam dla dobra

Ludzkości bym go wysadził.

Te obiecujące ich traktaciki!

 

A tak, koniec.

Teraz geolodzy.

Ci będą latać w gwiezdne dłonie.

 

Mi pozostało być spóźnionym

Poetą.

Bezrobotnym, a jakże.

Poetą niesmacznych wierszy.

Następne częściDzieło tysięcy rąk

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania