Poprzednie częściDZIEŃ LENIA
Pokaż listęUkryj listę

Dzień się budzi kochanie

chodź pójdziemy ścieżką magicznego lata

z trawą grać w zielone czuć je stopą bosą

błękitnieje zboże a z nim twoje oczy.

wiatr warkocze splata niedojrzałym kłosom

 

niczym złoty woal tkany pajęczyną

słońce rozwiesiło na żerdziach promienie

z pierwiosnkami igra łaskocząc ich skrzydła

i spija kałuże zachłannym pragnieniem

 

gdzieś tam w mgnieniu źrenic cień wesoły przebiegł

świtezianki tańczą modre jak klejnoty

ktoś przemknął pod oknem – to szczęście się śmieje

tarmosząc przyjaźnie rozmarzone koty

 

bagniki kosmate strojne dziś w lampasy

ochoczo prostują rozespane nóżki

noc poszła odpocząć kryjąc się za rzekę

w ostatnich jej kroplach kąpią się grzebiuszki

 

zadźwięczały dzwonki radosnych skowronków

pióra dzikich gęsi wersy w chmurach kreślą

i żurawie kluczem otwierają strofy

dzień witając nowy rozkrzyczaną pieśnią

 

pozwól mi być wierszem pisanym wilgocią

warg twoich subtelnie rozchylonych drżeniem

niech serce zabije w radosnej ekstazie

chłonąc dzień spełniony jak ciche marzenie

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolWes 16.11.2016
    Lato...
    Piękny wiersz. Ładne opisy, metafory porównania etc. Zostawiam po sobie pięć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania