DZWONEK
Rozdzwoniony dzwonek dzwoni.
Mało ucha nie rozerwie .
Przyłożyłem dłoń do skroni.
Do cholery - bo się wnerwię!
Posiedziałem jeszcze chwilę.
Potem w pałąk się wygiąłem.
Zaufałem swojej sile.
Nawet nie wiem, że zasnąłem.
A rodzina dzwonków stoi.
Przy mym łóżku, patrząc na mnie.
Przy tym dziwne miny stroi.
Dla mnie, jest to dość zabawne.
A dzwon duży - był tatusiem.
Wkroczył na mnie swą osobą.
I powiedział - będziesz musiał.
Kopać tunel pod podłogą.
Ja zdziwiony, co się dzieje?
Dzwon nie mówi - nie poeta.
Zrobię tunel no i zwieję.
Zmienię siebie w ciało kreta.
Kopię, grzebię, więc łapkami.
Patrząc tylko w jasną stronę.
Widzę stolik i też na nim.
Mój telefon - dzwoni dzwonek.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania