Elorence i Fanthomas-TW 4.0 #1-Krwawa hrabina - część 1
– Stiepanie, mój drogi, gdzie ja mam położyć ciało tego śmiertelnika? – Wampirzyca rozejrzała się po niewielkiej kuchni. – Na podłodze? Za kogo ty mnie masz?
Wampir zerknął ukradkiem na swego oddanego sługę, Siergieja. Jednak ten uparcie wpatrywał się w podłogę, ponieważ hrabina nie lubiła, gdy służba zachowywała się niestosownie. Ledwo przekroczyła próg zamku i już rozstawiła wszystkich po kątach, kompletnie nie zwracając uwagi na Stiepana. Dostosowała wszystkich pod siebie, a kiedy na obiad zażyczyła sobie trzech młodych i postawnych mężczyzn, oczywiście żywych, wampir nie wiedział co ma robić. Nie zamierzał skazywać swoich podwładnych na śmierć.
– A hrabina nie chce się wybrać na polowanie?
– Dlaczego robisz ze mnie wieśniaczkę?
– Ależ...
– Nie tłumacz się, tylko każ przyprowadzić mi mój obiad. Jestem głodna, Stiepanie. Jak będziesz tak zwlekał to zjem twoją służbę.
_______________________________________________________________________________
Wkrótce kilku sługusów Stiepana przywlokło przed oblicze wampirzycy trzy ofiary. Okazało się jednak, że żadna z nich nie wykazuje oznak życia. Gdy nakłuła ich szyje nie popłynęła ani kropla krwi.
– Kogoście mi tu przywlekli? – zapytała zdenerwowana.
– Przecież… oni żyli, gdy ich pojmaliśmy. Co nie, Siergiej? – rzekł jeden ze sługusów.
Tak, tak. Widziałem, że się ruszali, zanim Edgar rozwalił im czerepy. To znaczy….
– Dość! Gamonie! I co ja teraz…? – warknęła wampirzyca, ale przerwała, bo zauważyła, że zwłoki jednej z ofiar otworzyły oczy i rozejrzały się po okolicy. Napotkały wykrzywione wampirze twarze i poskurczanych paskudnych sługusów.
– No nie. Trafiłem do piekła? – zapytał właściciel oczu.
– A gdzie tam. Ty wciąż… No dobra, nie żyjesz.
– Więc to są zaświaty?
– Nie, akurat jesteśmy w Kamyszynie – wyjaśnił Siergiej.
– Nie rozumiem. To ja w końcu żyję, czy nie?
– Nie.
– Jestem duchem?
– Też nie. Wampirem, a tym samym nowym członkiem naszego klanu.
– A moi koledzy?
– Oni chyba trafili prosto w zaświaty. Nie wiemy dokładnie jak to działa, że jedni się przemieniają, a inni nie. Nie uczęszczałam do Academius Vampirus, bo podobno tam można dowiedzieć się czegoś na temat nieżycia po życiu albo życia po nieżyciu. Jak się nazywasz?
– Traian. Ależ chce mi się pić
Komentarze (6)
I pytanie o to czy żyje.
I odpowiedź, ze: nie wiemy jak to działa.
Pięknie.
Idę do dwójki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania