erotyk haitański

przez otwarte okiennice

snuł się kreolski śpiew

z ognikiem oliwnej lampy

pod srebrnym filigranem

płynęliśmy w transie

żarliwy houngan i uległa ofiarnica

czciciele lubieżnej Ezili

 

wieczorne bębny ścichły

w zaułku stromej uliczki

gdy frykcyjnym rytuałem

zapamiętałą ekstazą

żgaliśmy czułe rozkołysanie

 

umilkło uliczne canto

opadłaś cicha jak lalka

z wonnym anyżem

wanilią we włosach

i sama bogini odeszła zmęczona

unosząc nas w dłoni

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • D4wid 12.04.2018
    Moim zdaniem mało erotyczny ten erotyk. Przydałaby się jeszcze jedna strofa podobna do ostatniej.
  • Aisak 12.04.2018
    Óóó voodoo!
  • Aisak 12.04.2018
    Więc oni są martwi
    Nikt się o nich nie martwi
    W transie roztańczeni
    Padają w końcu zmęczemi
    Z pierwszym promieniem
    Znikając stają się cieniem
    Lecz kiedyś na tle srebrnej tarczy
    On z Nią znów dla was zatańczy
    *

    Najbardziej podoba mi się ostatnia strofa.
    I w ogóle czegoś nowego się dowiedziałam
    Coś tajemniczego tutaj doznałam.
    Fajnie, fajnie. Pińć.
  • spirytysta 12.04.2018
    :))
  • sensol 12.11.2018
    nie zachwyca

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania