Kurdę obrzydliwie świetne. Chwilami przypominał mi się "Bal Kałmuków" z "Malowanego ptaka", czasem tutejsze pisanie Adama T, ale w całości jest to Twoje własne. Chore, ale zaje..... Wielkie, wielkie 5
riggs; chodzi mi o to, że zacząłeś się odwoływać do ohydnych pisanin Kosińskiego i w/g mnie bardziej odrażające są Steps. Żeby wszystko było jasne potrafił pisać też bardzo ładne rzeczy (chociaż pojebany był gruntownie). Takie to wtedy były czasy; akurat jeśli chodzi o niego czy Hłaskę, Iredyńskiego albo Tyrmanda; to mam tę sprawy do fundamentów. Tutaj można dodać, że potrafił pisać odrażające rzeczy bez żadnych wulgaryzmów. No ale to już historia. Teraz rzeczywistość potrafi dosadnie rozpisać; Głowacki albo Wiśniewski i teges. ;)
Zaimponowałaś mi trochę; przyznam że jeśli nie masz kontaktu środowiskowego, to bardzo trudno o aż takie wyszukane kolokwializmy czy synonimy. Nawet grypsera jest bardziej uboga w słowotwórstwo. W sumie, to nie wiem co chciałaś osiągnąć - czy jest to jakimś sprawdzianem możliwości... może taka próba, sprawdzian. Fabuła jest bardzo przyziemna i to mnie martwi, ponieważ mogłaś spróbować jakiegoś wyszukanego kontrastu, który jak wiadomo zdarza się nawet w takiej krańcowej atmosferze. No dobra; w każdym razie jest to ciekawe doświadczenie poznawczo-literackie. Pozdro. ;)
Fabuły na razie nie ma, to dopiero niejako wstęp, który miałby się rozwinąć w wyprawę do dziewczyny głównego bohatera, z którą nie wiadomo co się dzieje, no i wtedy ewentualnie by się zaczęła akcja plus wspomniane kontrasty. Na razie jestem w szoku, bo lęgną się w mojej głowie takie rzeczy. To rzeczywiście eksperyment – moje pisanie szuka sobie swojego świata ;))) ♥
No z takiej strony ciebie nie znałam Mróweczku, też kiedyś napisałam gwarą wiezienną Codzienność w pensjonacie, ale do twojego nie dorównuje. Świetny i bardzo pracowity tekst. Pozdrawiam 5
Ja się właśnie też dopiero z tej strony poznaję... Bardzo Podziękówna ♥
Czytałam tę Codzienność, cieszyłam się, jak durna, że nic nie rozumiem i czasami nawet się nie mogłam domyślić. Fajny był tamten tekst.
Hej, no wylało się z Ciebie tego "paskudztwa", ale jest to bardzo zacne "paskudztwo" :) Jesteś przykładem na to, że w każdym drzemie sobie demon, a kiedy się obudzi, wychodzą tego typu rzeczy. Jestem pod ogromnym wrażeniem tworzysz własny język i składnię, piszesz w ten sposób całą narrację, tworzysz postać, a twierdzisz, że prozę oswajasz. Już Ci pisałem przy okazji genialnego Chrztu, to jest asymilacja, nie "oswajanie".
Pozostając w szoku (pozytywnym), nie mogę uwierzyć, jak łatwo przychodzi Ci posanie zmysłowych wierszy, rubasznych piosenek i jednocześnie genialnej prozy.
Czemu ja tego nigdzie nie mogę jeszcze kupić?
No, pięć :))
Jezu, przegapiłam ten komentarz, ja durna ;) Strasznie ci, Adaś, dziękuję. Naprawdę nie chcę ciebie podrabiać, czy coś, po prostu do takiej rzeczywistości, jak opisywana, beztialstwo i bezduszność pasuje. Bardzo Pozdrawialska jestem dla ciebie ;)))
Komentarze (17)
Czekam na ciąg dalszy.
Czytałam tę Codzienność, cieszyłam się, jak durna, że nic nie rozumiem i czasami nawet się nie mogłam domyślić. Fajny był tamten tekst.
Pozostając w szoku (pozytywnym), nie mogę uwierzyć, jak łatwo przychodzi Ci posanie zmysłowych wierszy, rubasznych piosenek i jednocześnie genialnej prozy.
Czemu ja tego nigdzie nie mogę jeszcze kupić?
No, pięć :))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania