ewopeja
nie chcę wchodzić do twojego świata
na oślep, bazgrać czerwienią po ścianach gdy witam solą i chlebem każdy prześwit
ustawiam stoły. dwanaście talerzy bez dna, wychodzą z nich twarze. spojrzenia z których wypełza lęk (zmarłych dusz)
pochłania przecinając żyły
a ja nieśmiało uśmiecham się do grzechu, do pokuty - dziesięciu przykazań, szukam resztek tatuaży na twoim ciele i wznoszę toast za zgorzel w ustach. płonie
nie ma szans na zmartwychwstanie
Komentarze (4)
Ciekawa konstrukcja - teza wersu zaprzeczana w następującym po nim.
Mocne, zintensyfikowane obrazy, ostateczności oparte na aluzjach biblijnych. Na krawędzi życia i śmierci. Pożądanie i śmierć.
Pewnie to efekt 2. cząstki - moje skojarzenie z Ostatnią Wieczerzą - Leonarda da Vinci. Dwanaście talerzy w wierszu, a gdzie ten 13-sty?
Adresat liryczny czy podmiot nie chce być? Czy sacrum (ostatni wers) nie wejdzie w relację?
Bardzo emocjonalny, interesująco poprowadzony liryk.
5.
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania