Wiersze <*> Fɪʟᴏᴢᴏғ Nᴀ Sᴇᴅᴇsɪᴇ
–––//–––
jam tak usiadł na sedesie
no nie powiem gołym tyłkiem
i żym brodę dłonią podparł
by nad życiem dumać chwilkę
o tym wszystkim co minęło
albo o tym co naprawić
i tak jakby metafory
tego co złe chcąc wydalić
no i siedzę trochę stękam
filozofem jestem teraz
całe brudy ze mnie lecą
rozwolnienie jak cholera
toż to piękne tak wyrzucić
aż tu nagle sobie myślę
po co ja tu wyjść mi trzeba
żeby zmienić coś faktycznie
na co cała filozofia
co mój umysł miała czyścić
krwiożerczego ginetalka
przegapiłem przez te myśli
o pośladka kant to rozbić
to wewnętrzne pitolenie
skoro bestia mi odgryzła
to co było tak potrzebne
echo w muszli tęsknych wrzasków
rurki nie ma pusto w mieszku
tylko spłuczka łezki roni
nad mym losem pomaleńku
jam tak siedzę na sedesie
no nie powiem gołym tyłkiem
i żym brodę smutkiem podparł
wspominając dobrą chwilkę
aż tu sąsiad co pode mną
do mieszkania mi się wdziera
wrzeszczy spłuczkę głupi napraw
bo mieszkanie mi zalewasz
tego jeszcze brakowało
współczujecie mi kochani?
wszak nieszczęścia sami wiecie
przylepiają się parami
•••••••••••••••••••••••
Bonus
w tarczy zegara
klucz nakręca
w proch obraca
a gong uśpiony
śni pierwszą godzinę
by szare figurki
szarym świtem
budzić
przez chwilę
Komentarze (14)
A kibello no cóż. Wszystko ludzkie. Tylko tak stracić głupio klejnoty? Freud się kłania :-)
A bonusik otrzeźwiający, jak niewiele czasu, albo nie wiadomo ile mamy czasu.
DeDuś, DeDuś?
Naprawdę zgrabnie i zabawnie.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania