Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

FF o 5sekond of samer – Czyli o rozbitej filiżance, pochlapanej kołdrze i morderstwie Jana Pawła Trzeciego

Był sobie zespół zwany ,,5sekond of samer". I zapytacie się: ,,co to za zespół?" Ten hejtowany i nielubiany? W pewnym sensie tak. Lecz życiorys Jana Pawła Trzeciego nie pozwalał na chujowe zespoły, typu właśnie 5sekond od samer. Lecz od teraz będzie to SOS. Jan Paweł Trzeci pomyślał w końcu, że trzeba z tym gównem coś wykombinować. Mój podwładny, ach, przecież zapomniałbym o nim!

– Podwładny! – krzyknął Jan Paweł Trzeci, mieszkając na trzecim piętrze. – Eeee! Podwładny! Cho ne tu ty! Tak, ty! Koko, koko, euro sroko! Piłka leci hen wypierdalająco!

– Tak? – odetchnął wręcz z ulgą podwładny Janka. Nie miał przy sobie złamanego grosza na napiwek! Toż to chamstwo! Zamówił pizzę, i jak zwykle dawał kasjerom napiwki w wysokości tysiąca pantówflów. Teraz chuj, nic. Chujnia. Ciemna, czarna dziura, nie pozwalająca Jankowi odetchnąć wręcz silną siłą. Janek był muskularnym chłopem, i odpoczywa se na wakacjach teraz. Na wakacjach u podwładnego Janka Pavelo. Ale rymy... komiczne w chuj!

– Zabij wokalistę SOS. Wynagrodzę cię obficie. Dane ich bazy masz na kompie obok – Tajemniczo uśmiechnął się Janek Pavelo. Pewne było to, iż jebie od niego cuchnącą smrowiną na kilometr, a pantowflów nie przynesie temu idiocie nigdy. A tysiąc? Ha! Marzenie! W końcu niemożliwym byłby fakt istnienia pozaziemskich ziemianów, w szczególności, że Jan Pavelo i Podwładny Cipa nie należeli do nich. I nigdy nie należeli. – Tam, obok. Kumasz?

– I am żaba – zaśmiał się podwładny, w szczególności, że był opóźniony w rozwoju cywilizacji cip o trzydzieści lat? Eee, więcej! – Tak, kumam, panie podwładny Janie Pavelo, a ile dostanę po wykonaniu tej misji?

– Chuja dostaniesz – odrzekł Janek. – Dostaniesz dildosa. Lecz jak nie wykonasz tej misji to będę musiał przypierdolić ci solidnie w dupę. – Posłał mu sekretny, mroczny uśmiech. Niczym zboczeńcowy podglądacz.

– Zrozumiałem! – Choć w rzeczywistości uśmiechał się niczym klaun — w myślach miał tylko ,,Kurwa! Znowu bez zapłaty? Jak dalej tak będzie to będę musiał zrezygnować z jego misji!" Choć doskonale wiedział, iż Jan Pavelo nie jest taką ciotą i pośle na niego pięciu afro-murzyńsko-gówniarzy, co skopią mu tyłek na maksa, a na końcu wyruchają go jak dziwkę.

Baza była przy Nina Street w stanie Itstajszne. Itstajszne słynęło z mordsterstw, prostytutek i ruskiego gówna, jakie hodowali właśnie oto Itstajszanie. A Nina Street to jakaś biedna, nudna okolica, gdzie w sumie gwiazdką tego szitu był owy zespół — SOS. Bardzo łatwo było to wywnioskować po częstych wywiadach, nawet nie wnikając w ich treść. Na ninastreet.com tak naprawdę było same to gówno z SOSU. Same wywiady i opowieści, jak to ich biedna rodzina zabiła psa i w ogóle. Takie gówno. Czasem mieszkańcy owej Niny twierdzili wręcz, że ta strona została zrobiona tylko po to, żeby zarabiać hajs na SOSIE. Chujowa teoria, bo SOS powstało dopiero miesiąc temu. Więc teoria obalona już w sekundę po wejściu na internet – jupikej!

– Szefie, jestem na miejscu – rzekł podwładny. Mi ar is a dis łiner. End ajm must dis fakin szit distroja. – Wszystko z pustaków, ta chałupa to jakiś obóz dla wieśniaków!

– Pierdol to. Obóz dla jebanego SOSU, bo nie mają gdzie mieszkać tylko w hotelu za pięćset plus. Tera weź drabinę, bo tam jest, i podstaw pod okno. Jebana szeregóweczka się zdziwi. Wtedy ją zajeb siekierą i leć po kolejne fragi.

– Okej, zrozumiałem! Jak najbardziej, zrozumiałe! – odrzekł najszybciej jak mógł, łkając słowa, które wypowiada. Ciężko będzie mu zabić tą dziwkę, tymbardziej, że na zdjęciu była bardzo ładna. Ewentualnie ją wyrucha i zostawi, tylko musiałby nałożyć kominiarkę. Cholerka.

Więc musiał podstawić tą gówno-drabinę pod okno, zasraną rdzą. Lecz boi się wspinać po schodach drabiennych – ale nie ukrywajmy, że Podwładny Cipa to Podwładny Cipa.

Więc zaczął się powoli wspinać. Powoli, powolutku. Spokojnie, nie spiesz się. Masz jebaną połowę dnia na wejście po tej drabinie. Za ten czas mógłbyś okrążyć tysiąc pięćset trzydzieści osiem drogę okrężną. To szybko, lecz wolno.

(pospiesz się, Cipa. nie mam czasu)

Trzy minuty zeszło mu na tą drabinę. Dobry czas, brawo.

Przystępujemy do akcji – pomyślał więc podwładny.

Wybił okno siekierą, i rozpoczął siekę na kilometr.

– Aaaa!! – zakrzyczała dziwka. Była brzydka, więc mógł ją spokojnie zajebać tą swoją siekierą. Tak więc zrobił. I po raz pierwszy w swoim życiu ujrzał, jak wygląda prawdziwa, nienajebana czerwoną farbą a krwią siekiera.

– Zamknij ryjec, głupia dziwko! – Najebany Komandor Cipa musiał przystąpić do akcji i również z tą zjebodziwką. Ta była jakaś afro, i w ogóle. Zabił afro, podłożył dynamit i...

Bum.

 

Wszystko wyjebało w kosmos. Drzewa, wszystko. Samochód Cipy. Cipę. Wszystko było martwe, martwa natura, martwa muzyka i martwi ludzie. Choć i ludzi można było nazwać naturą, ale chuj. Cipa nie żyła i było chujowo.

 

– Halo? Cipa? Kurwa, jebany pierdolcu, odezwij się! – Odpowiedzi nie usłyszał. Nic nie odbierało. Komórka Cipy była w smole, a klawiatura tej Nokii 3010 była — jednak, jak się okazuje — zniszczalna.

No tak, dynamit. Może wybuchł przez dynamit. Może to ten dynamit go zabił. Choć miał uciec, może go źle zaprogramowałem?

Nie wiem. Oj, nie wiem.

On go nie programował. To ja go programowałem.

Jan Pavelo upuścił drobną filiżankę z porcelany na kołdrę. Rozbiła się. To była sztuczna porcelana, ona się rozpływała w powietrzu. Kurwa! A niech to szlag. Nie jestem przecież idealnym programerem.

Cipy nie było. I Janka też nie było. Nie było jak i trzeciego, jak i drugiego. A Cipy nie było, bo zmiotło go.

 

 

Cześć to ja janek

nie mam zamiaru siedzeć tu godzinę

słaby wiersz tak jak to widzę nie tylko wy

ale zrozumcie mnie że to grafo i koniec

I am paweł dwa tylko że trzy

proszę nie piszcie że to grafo ale to mój testament więc mam prawo

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Nuncjusz 11.09.2017
    Kicha, miałem dość po kilku zdaniach - taka męczybuła ci wyszła
  • Violet 11.09.2017
    A co to, jest?!
  • Pasja 11.09.2017
    Niejadalny pasztet
  • Nerd 11.09.2017
    Niezjadliwe to sorki. Podobnie jak Nuncjusz oadłem po kilku pierwszych zdaniach.
  • Pan Buczybór 11.09.2017
    Fak, jakby chociaż krótkie było... Kurczę, za leniwy jestem, żeby czytać takie świństwa w całości...
  • literatx 11.09.2017
    Niejadalne, tak :) Napisałem muchomora, i doskonale o tym wiem.
  • Violet 11.09.2017
    A po co?
  • literatx 11.09.2017
    Violet Żebyś się pytała.
  • Violet 11.09.2017
    literatx więc zapytałam, odpowiesz?
  • literatx 11.09.2017
    Violet A to coś złego, że napisałem ten tekst?
  • Violet 11.09.2017
    literatx nie. Pytam z ciekawości o motywy wstawienia "muchomora".
  • Krystian244 11.09.2017
    I to dla ciebie jest opowiadanie? Nie rozśmieszaj mnie. 1
  • Literax wszędzie chodzi smrodzi nie wiadomo skąd tekstami, a sam zero sobą reprezentuje. Ludzie co sie znają na rzeczy próbują z nim rozmawiać, on zakopuje sie w swoich półmózgich odzywkach. Rozumiem, że można nie być geniuszem, to nie grzech. Tylko jak sie na czym chłopie nie znasz to siedź w swoim grajdołu i zakopuj kupy, które robisz pod siebie, nie wszyscy musza chcieć czuć ten zapach.
    . Krystian244 przyjmuje przynajmniej krytykę, a tu nie ma co jej jak widać przyjąć.
  • literatx 12.09.2017
    To dla ciebie, krystian:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania