Firanka
pomarańczowa firanka
powiewająca na wietrze
jak gorzkie chwile poranka
niedowierzanie i dreszcze
pomarańczowa jak lato
tak lepkie beztroskie słońce
bez przygotowania na to
co deszcze przyniosą rwące
powiewa pośród betonu
wśród suchych traw i gałęzi
nie powie przecież nikomu
trzyma się ją na uwięzi
że chciałaby czegoś więcej
obejrzeć kawałek świata
wszak zestarzeje się prędzej
jak szybko lecą te lata
postrzępi się i wyblaknie
zatraci poczucie czasu
zbyt posępnie zmarkotnieje
nikt nie zechce jej grymasu
na sznurku zapomniana
- tak będzie pewnego razu -
zniknie w wiatry wsłuchana
nie robiąc przy tym hałasu
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania