-

 

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Tjeri 09.07.2018
    Nie wiem, czemu brak pod tym cyklem komentarzy. Szkoda, sama chciałabym poznać zdanie innych czytelników...

    Przeczytałam. I znów czytało mi się dobrze, choć mam trochę ambiwalentnych odczuć.
    Zacznę od plusów - fajnie budujesz nastrój, dobrze opisujesz, są emocje, jest klimat. Technicznie, jest naprawdę dobrze.
    Tyle że zrobiło się trochę niewiarygodnie. Jako matka nie wyobrażam sobie sytuacji, w której tak prostu zgadzam się na wygnanie syna, daje mu kasę i obiecuję, że coś wymyślę... To jest bardzo bardzo niewiarygodne. Oczywiście mogę sobie wyobrazić sytuację, w której ojciec jest psychopatą obgryzającym na kolację kości sąsiadów i duszącym małe kotki dla rozrywki - wtedy owszem, nie dziwiłabym się. Ale tu nic takiego nie ma. Przedstawiłaś rodzica jako zacofanego homofoba (a takich wielu) i... tyle. Domyślam się, że ten exodus bohatera jest osią akcji i jest po prostu potrzebny, ale żeby to nie raziło, musiałabyś jeszcze tam trochę osnuć pajęczą nicią. Rozbudować, uzasadnić... Do tego przemowa i reakcja Claya w tym momencie wydaje mi się za składna, za bardzo pewna siebie. Ja rozumiem, że takie doświadczenie mogło paradoksalnie dodać mu sił, ale też to z jego wcześniejszego "profilu" nie wynika. Trochę za bardzo na skróty w tej jego przemianie poszłaś. Oczywiście cały czas to tylko moje zdanie - być może jestem odosobniona w takim odbiorze, dlatego tym bardziej żałuję, że nie ma tu innych komentarzy.
    Aa, no i nie pamiętam, może przegapiłam w tekście ile lat ma bohater - bo jeśli jest niepełnoletni (a tak jestem skłonna wnioskować), to wyrzucenie miałoby jeszcze prawne skutki, choć nie do końca wiem gdzie dzieje się akcja i co za tym idzie - jak stanowi tam prawo, ale to bardziej kwestia szczegółów (rzecz do researchu), bo nieletnich raczej prawo chroni wszędzie (wszędzie czyli w cywilizowanych krajach).
    To tyle, może jednak ktoś jeszcze skomentuje, przydałoby się inne spojrzenie.
  • Karawan 09.07.2018
    Odpowiem za siebie; to nie moja półka. Czytuję generalnie fantasy, czasem fantastykę lub na coś, co narobiło szumu rzucę okiem. Od czasu Capote, Dreisera, Fallady, Steinbecków i Hemingwayów odszedłem od poważnej literatury. Nie zachwycam się treściami wymagającymi wysiłku intelektualnego, wczuwania się w w klimat, szukania podwójnego czy siódmego dna. Nie umniejszam nikogo ani Gombrowicza ani Umberto, ale nie czytuję. Dojrzałem do tego, by szukać w opowieści obrazu ładnego, prostego i przez to przemawiającego do mnie, budzącego emocje tak jak robią to bajki. Odnośnie uwag zaś technicznych - za cienki jestem, sam amator bez wykształcenia, nie śmiałbym pouczać. W fantasy komentuję zwykle zaznaczając, że to moje subiektywne spojrzenie.
  • Tjeri 09.07.2018
    Karawan, ja też "nie śmię pouczać" i mam nadzieję, że nikt tak moich komentarzy nie odbiera. Piszę po prostu co czuję i co myślę, zaznaczając, że to tylko moje zdanie. Nawet jeśli się mylę (a pewnie jest tak nieraz), to może to być wstęp do dyskusji na której sama mogę skorzystać. W tym przypadku szczególnie szkoda, że nikt więcej tu nie zajrzał, bo już sama nie wiem, czy zafiksowałam się na swoim wrażeniu (bywa), czy może ktoś ma jeszcze takie zdanie.
  • Karawan 09.07.2018
    Tjeri Wg mnie Autor pisze dobrze. To, że mnie to nie wciąga - uzasadniłem. Natomiast, że innych także nie... Czytano dwanaście razy (Ciebie i mnie wyłączam) - znaczy jednak ktoś czyta. Nie komentuje? Może nie wie co napisać? Temat trudny zwłaszcza w kraju, gdzie biskupowie siedzą kobietom w majtkach wolną ręką obmacując chłopaczków.
  • voeyury 09.07.2018
    Tjeri Nie biorę tego za pouczanie, a po prostu opinię, dzięki której mogę zauważyć coś, co dla mnie jest jakby niedostrzegalne.
    Główny bohater jest pełnoletni, a sytuacja jego rodziny poważna, choć wciąż nie rozwinęłam wątku ojca i tego, dlaczego mama jest "bez własnego zdania". Uwzględnię tę rzecz w następnym rozdziale, żeby było wiadomo choć w tym minimalnym stopniu, dlaczego sprawy wyglądają tak a nie inaczej.

    A co do trudności tematu - wczoraj w moim mieście była parada równości. Cyrk totalny. Księża z krzyżami kładli się na ziemi, odprawiali jakieś scenki, policja ze słynnymi plastikowymi tarczami strzegła osób biorących udział w paradzie. Boki zrywać.
  • Tjeri 09.07.2018
    Karawan i to też jest właśnie info - że nie wciąga, nie mój temat (mój też nie, ale mnie akurat wciągnęło). A z biskupami... smutna prawda.
  • Tjeri 09.07.2018
    voeyury, to dobrze, że nie bierzesz, bo się trochę przestraszyłam.
    A wracając do bohatera, ja wierzę, że masz przemyślane te uwarunkowania i nie improwizujesz (to widać), mnie chodzi jedynie co pokazałaś i jak pokierowałaś kamerą. Coś jakbyś wymyśliła piękny dom, ze szczegółami wszystko rozrysowała, a potem wzięła sprzęt i nagrała drzwi frontowe a następnie tylne wyjście z widokiem na basen. Wolałabym, żebyś mi pokazała salon, sypialnie i gabinet, potem parę ujęć schowku pod schodami i dopiero wtedy ten basen... Wtedy miałabym pojęcie o tym budynku (sorki, jestem zboczona na punkcie filmowych porównań).
    To też może być po prostu problem tekstu publikowanego częściami. Normalnie poczytałabym dalej i może już bym się nie dziwiła...
    Aa - trochę dziecinny mi się ten bohater wydawał (poza tą scenką przed wyrzuceniem). Z drugiej strony sama jestem dziecinna, a bardzo mocno pełnoletnia jestem... :D
  • Tjeri 09.07.2018
    *schowka

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania