Poprzednie częściFormy krótkie #1 SAMOBÓJCA?
Pokaż listęUkryj listę

Formy krótkie #51 OSOBLIWA BIESIADA

Przy okrągłym (prostokątnym, ale kogo to obchodzi) stole, zasiadło towarzystwo wzajemnej adoracji (tak serio to nie przepadali za sobą). Mężczyzna w przebraniu klauna mrugał rzęsami, a właściwie tym plastikowym czymś przyklejonym do powieki, jego kolorowe, sztuczne włosy kręciły się na wszystkie strony.

– To, co z tą kolacją? – powiedział klaun.

Kobieta w olbrzymich (ale takich serio, serio olbrzymich) okularach (plastikowych i bez szkieł) koloru zielonego (wściekle zielonego), podawała właśnie dania, o których nikt wcześniej nie słyszał. Poza nimi przy stole siedziała kobieta z muchą i kapeluszem posiadającym największe rondo na świecie, obok niej zaś, mężczyzna z jedną nogą, pełnym makijażem (wieczorowym rzecz jasna) i wiecznie opadającą głową, ale skąd mu się wzięła ta przypadłość? Nikt tego nie wie.

– Co to? – zapytał ten z jedną nogą, po czym głowa opadła niemal uderzając o talerz.

– Rączka w sosie błotnym, a co?

– Pychaaaa – głowa się kiwa, oj kiwa.

– Frrrruuuuu – krzyczała ta z muchą.

– A tej, co się stało? – zapytała okularnica.

– Cholera ją wie, nie przejmujcie się nią. – klaun się odezwał.

– Zamilcz na wieki klaunie! Zamilcz. – kiwający rzekł.

– Frrrruuuuuuuuu frrrruuuuuuuuuu...

– Niech ją kto uciszy, bo mi ta rączka w gardle stanie! – okularnica grzecznie poprosiła.

– A mnie nie smakuje. – dodał klaun.

– Fiuuu, fiuuu... Fruuuuuuuuu...
– Patrzcie ją! Walnięta jakaś. – głowa zaliczyła bliskie spotkanie ze stołem, ale talerz cały!

– Sam jesteś fruuuuuuuuu, fiuuuuuuuuu, fruuuuu...

– Niedopieczone to jakieś... – klaun nie dawał za wygraną.

– To nie jedz! Nikt ci nie każe. – oznajmiła okularnica.

– Fruuuuuuuuuuuuuuuu...

– Czego ty chcesz kretynko?! – zapytał pan kiwający.

– Fruuuu!

– Aha. – głowa pierdolnęła o talerz.

– Fru, fru, fru! (zaśmiała się)

– Nie rozumiem was.

– A co tu rozumieć?

– Ta pierdolnięta, ta z okularami dziwacznymi, ten łbem wali o stół. Dom wariatów!

Towarzystwo się oburzyło. Sfochowało wręcz.

– Czas na leki drodzy państwo. Leki proszę... – powiedział lekarz, wchodząc do sali.

„Biesiadnicy” siedzieli na podłodze i przyglądali się pustej, plastikowej butelce, którą bawił się tłusty szczur.

– Leki...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Pan Buczybór 18.11.2016
    Takie małe słodkie wariatkowo. Świetne i zabawne. 5
  • TeodorMaj 18.11.2016
    Dzięki ;)
  • Angela 18.11.2016
    Uśmiałam się, strasznie tęskniłam za Twoimi nawiasami : ) 5
  • TeodorMaj 18.11.2016
    Cieszę się, że tekst Ci się spodobał ;) Dzięki :)
  • PIXEL 18.11.2016
    zemsta za dawne krzywdy
  • TeodorMaj 20.11.2016
    PIXEL, jakie krzywdy? xD
  • PIXEL 18.11.2016
    pamiętamy
  • Neurotyk 18.11.2016
    palant
  • Ritha 20.11.2016
    Uwielbam Twoje poczucie humoru i te Twoje nawiasy xD W ogóle nawiasy wyjaśniająco - budujące klimat są bardzo spoczi :>
    Cały tekst był wariacki i odjechany, a końcówka nadała sens i wywołała mój szeroki uśmiech. No i setny tekst, gratulacje:)
  • TeodorMaj 20.11.2016
    Dziękuję Ritha :)
  • Rasia 02.12.2016
    "– To, co z tą kolacją?" - bez przecinka
    "obok niej zaś, mężczyzna z jedną nogą" - bez przecinka
    "głowa opadła niemal uderzając" - przecinek po "opadła"
    "– A tej, co się stało?" - bez przecinka
    "– Zamilcz na wieki klaunie!" - przecinek po "wieki"
    I znowuż kropeczki przy dialogach, znikają tam, gdzie są czynności typu "rzekł, powiedział" itd.
    "– Czego ty chcesz kretynko?!" - przecinek po "chcesz" - pamiętaj o oddzielaniu osoby
    "głowa pierdolnęła o talerz." - Głowa*
    "– Czas na leki drodzy państwo" - przecinek po "leki"
    Aż jestem na siebie zła, bo w pewnym momencie ta początkowa groteska zaczęła mnie irytować i przypominać pijacki bełkot. Że też ja się nie domyśliłam, gdzie się rozgrywa akcja tego króciutkiego tekstu :D Ciekawe ujęcie tematu, gratuluję. Zazwyczaj nawiasy bardzo psują ciągłość tekstu, ale u Ciebie nadawały dynamiczności i tej szczypty humoru, dobra robota :) 4,5 czyli 5, ta połówka ze względu na błędy w pisowni :)
  • TeodorMaj 03.12.2016
    Muszę się na poważnie "zaprzyjaźnić" z interpunkcją :D Nawiasy już stały się niemal moim znakiem rozpoznawczym ;) Bardzo dziękuję za komentarz i ocenę :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania