Ciągłe poprawianie fabuły - braki natchnienia - zmęczenie materiału u pisarzy

Yourofsky
14.04.2020
Chodzi mi oczywiście o tych którzy chcą wydać książkę ale ciągle maja wrażenie że nie jest zbyt dobra, że można ja jeszcze ulepszyć, dodac, poprawić, zmienić. Rozwleka to się strasznie w czasie i powoduje swoiste zmęczenie pracą nad książką, bo masz świadomośc że jak już wydasz to na poprawki bedzie za późno.

Z drugiej strony, pewien artysta powiedział mi kiedyś że gdyby wielcy artysci, tacy jak George Martin, Van Gogh, Monet, itp , ciągle i ciagle poprawiali by swoje dzieła to w końcu nigdy by te ich dzieła nie ujrzały swiatła dziennego i byli bysmy ubożsi o brak tychże dzieł.

Więc ... czy nie przesadzać z poprawianiem? Czy może jednak poczekać , niech tekst poleży, może wpadnie coś nowego FANTASTYCZNEGO do głowy ?

Stephen king podobno pisze 1 strone dziennie ... ale ... robi to regularnie codziennie, każdego dnia. Nie wiem jaki jest w tym cel? Czy tym sposobem pisze coraz lepiej? Bo skoro nie pozwala tekstowi dojrzeć to co ... pisze na masówkę ?

Jakby tego było mało ostatnio często nachodzi mnie brak natchnienia. nie wiem z czego to wynika. Ostatnio miałem straszne zawirowania w życiu osobistym i zawodowym itp , może to z tego wynika? Czy raczej ze zmęczenia pisaniem ciagle jednej i tej samej ksiązki, poprawiania, zmieniania fabuły itp ?

Jedni pisza książke latami jak George Martin a inni jak Mróz czy Stephen king sa jak automaty do pisania ksiażek.

Co wg Was jest lepsze ?

W Japonii, dobry miecz samurajski wykłuwano latami. Kolczugę też robiono latami. Iść tą drogą ?

Czy czasy się zmieniły?

Inna kwestia że jak napisze ksiązkę i bedzie mi sie wydawało że jest to arcydzieło ( na moją miarę ) to gdy ja w koncu wydam to może si okazac poprostu porażką ?

Może o to własnie chodzi. Może po prostu boję sie porażki i stąd sie to wszystko bierze. Może lepiej siąsc, dokończyć, wydać i zabrac sie wreszcie za inna ksiażkę - tym razem zbiór opowiadań bo mam dośc jak na razie dłuższych form niż 30 stron w jednym temacie. Bo robi mi się coraz dłuższa ksiązka i juz ma ponad 130 stron a jak juz miałem wysyłac do korektora to miała zaledwie 80 i czuje że troche przeginam, z drugiej strony wydaje mi się że jest ona cakiem niezła i coraz lepsza.

Ciekawe skąd taki George Martin wie że ksiązka jest juz dopieszczona w 100 %.

Może powinienem trochę poczytać ? Chodzi mi o dobre ksiazki np Sapkowskiego, Grzędowicza, tylko że akurat nie mam nic ich tu w UK i poza tym mam tez coś takiego ze uwielbiam słuchać audiobooki niż czytać. Wiem że jest to złe jeśli chce rozwijac warsztat pisarski bo pewnie powiecie mi że nie zapamietuje wzrokowo kiedy stawiać przecinki i kiedy pisze się "u" a kiedy 'ó' ale ... ja niestety mam straszna dysortografie, przeczytałem w życiu wiele książek i nadal wale takie byki że szok. Czasem w jednym zdaniu ( jak np pisze smsa ) to potrafie napisac żołnierz a chwile potem rzołnież ( to tylko przykład bo akurat to wiem, wiem jak się pisze żołnierz :) )

Ale przynajmniej słuchajac audiobooków poprawi mi sie słownictwo i styl , forma wyrazu, czasem jak słucham Sapkowskiego to nie moge uwierzyć jakie to jest mistrzostwo jesli chodzi o w/w i o tresc też.

Jestem ciekaw Waszych opini, doświadczeń w tym temacie.

Pozdrawiam
Alienator
14.04.2020
Książka jest ukończona, gdy sam uznasz, że jest dobra, to chyba najlepszy sposób oceny wartości własnej powieści. Oczywiście jest małe — ale. Jak zauważyłeś, czas zmienia perspektywę. Uznani autorzy pokroju G.R. Martina czy S. Kinga mają na koncie po kilkadziesiąt wydanych pozycji, dzięki temu mają większe doświadczenie w decydowaniu, kiedy książka jest dobra.
Niezależnie od tego, książka musi być napisana zgodnie z zasadami gramatyki czy ortografii i nie mówię tu o umiejętności wstawiania przecinków, czy unikania błędów ortograficznych. Zalicza się do tego również umiejętność tworzenia zdań, wybijanie przy ich pomocy rytmu, umiejętność tworzenia struktury powieści i wiele innych na pozór niewidocznych rzeczy, które w ostatecznym rozliczeniu składają się w warsztat pisarza.
Słowem, im lepszy warsztat, tym łatwiej zdecydować.
fanthomas
14.04.2020
Niestety tak jest a im więcej poprawek tym gorszy efekt końcowy bo gdzieś traci się lekkość
Yourofsky
15.04.2020
Dzięki.
Alienator - mógłbyś mi przytoczyć jakieś przykłady : umiejętność tworzenia zdań, wybijanie przy ich pomocy rytmu, umiejętność tworzenia struktury powieści.

Co do umiejetności tworzenia zdań to myśle że chyba robie to coraz lepiej ( choć może sie mylę ) ale jak się wybija z rytmu przy ich pomocy to nie wiem - podaj jakieś przykłady bo tego nie rozumiem.

Umiejętnośc tworzenia struktury powieści hmmm... Masz tu na mysli np. żeby tak napisac książke w której jest wiele zmiennych.... chodzi mi o to że pomimo wielu retrospekcji, podróży między wymiarami i w czasię itp itd czytelnik połapał się o co chodzi ? Bo ja jako autor wiem o co chodzi ale nie wiem czy czytelnik się domyśli.
Ale ... Dzięki takiemu zabiegowi zyskujemy pewną przestrzeń czasową, w której zarówno wydarzenia, jak i bohaterowie stają się bardziej wiarygodni i sugestywni (a czytelnik nie ziewa!).
Pytam sie o to bo w mojej ksiażce jest tego duzo - sny, retrospekcje, 3 różne wymiary, przeniesienie w czasie ale wszystko skupia sie wokół jednego bohatera. Gdy moja żona to przeczytała to połozyła się na łóżku i zaczęła mocno myślec tak jakby nie mogła sie pogodzić że wszystkiego nie ogarnia. Oczywiście domyśliła sie co się wydażyło TAK NAPRAWDĘ W KSIĄZCĘ ale niektóre wątki uznała za niepotrzebne a dokładnie tylko jeden wątek, który wg mnie jest bardzo ważny bo mimo że robi trochę zametu to tłumaczy bardzo ważna rzecz dotyczącą ludzi żyjących w naszych czasach. Dopytała się mnie po chwili o kilka rzeczy i gdy jej wyjaśniłem o co chodzi to powiedziała że jest to zbyt zagmatfane.
Ja jednak sądze że nie jest. Tylko że ja to pisałem.

Poza tym sam lubie filmy , ksiażki w których trzeba troche pogłówkować a na końcu jest SZOK , efekt " O kurde, więc o to chodziło cały czas , szok ".

Wiecie, coś jak film " Fight Club".

Ludzie wolą czytać łatwo i przyjemnie, czy raczej wolą byc zaskakiwani, zmuszani do myslenia a na koniec wisienka na torcie " Łaaaałłł "

Ale zrobiłem sobie reklame książki hehehe, ciekawe czy czyta to jakiś wydawca ;)
Kamiś
15.04.2020
Zgadzam się z opinią fanthomas — nie ma sensu bez przerwy poprawiać tekstu, bo tak naprawdę nigdy nie będzie on idealny.
Pamiętam jak po napisaniu swojego pierwszego opowiadania, zacząłem poprawiać istniejące w nim błędy (chyba fachowo nazywa się to redagowaniem tekstu). Im dłużej to robiłem, tym bardziej miałem wrażenie, że historia przedstawiona w owym opowiadaniu jest do niczego. Odpuściłem więc sobie uznając, że nie ma sensu bez końca poprawiać czegoś, co i tak nigdy nie będzie idealne.
Myślę, że wszystko jest kwestią upodobań. Jeżeli już od pierwszego akapitu nasz tekst przypadnie czytelnikowi do gustu, zapewne przymknie on oko na ewentualne błędy. Jeśli natomiast nie spodoba się mu opowiadana przez nas historia, to nawet gdybyśmy doszlifowali tekst do perfekcji, czytelnik i tak nie zwróci na niego uwagi.
Tyle.
P.S: Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż rzeczony komentarz również nie jest idealny, ale co tam. Nic przecież takie nie jest...
sisi55
15.04.2020
Jeśli nie planujesz utrzymywać się jedynie z pisania książek to nie musisz pisać jak ,,automat". Na twoim miejscu szlifowałbym ją kilka lat i wtedy wydał. Nie chodzi mi o to, że przez te kilka lat masz codziennie czytać i sprawdzać, tylko np. za pół roku, a w tym samym czasie możesz pisać coś nowego.
Alienator
15.04.2020
Melodyka tekstu, struktura powieści, to elementy, które mają wpływ na odbiór Twojej książki. Struktura to element poza warstwą słowną, można ją porównać do rusztowania, na którym budujemy fabułę. Omówienie ich wymaga czasu i ćwiczeń. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat warsztatu pisarza, to zapraszam na Warsztaty literackie forum: prozatorium.pl Zaznaczam, że dostęp do wszystkich zasobów forum, możliwy jest tylko po zalogowaniu. Oprócz warsztatów na forum znajdziesz porady m.in. jak zapisywać dialogi czy myśli bohaterów, a także wiele innych wskazówek. Możesz też wrzucić swoje opowiadania czy fragmenty powieści, a otrzymasz darmową redakcję tekstu.
Koniec reklam, wracamy do meritum. Jeśli czytelnik ma problem ze zrozumieniem treści książki, wina leży zawsze po stronie autora. To często spotykany błąd, który popełniamy na początku naszej przygody z pisaniem. Zapominamy lub też nie zdajemy sobie sprawy, że czytelnik nie jest nami, ma inne spojrzenie na świat, inny zasób informacji, inne doświadczenia życiowe. Coś, co dla nas jest jasne jak słońce, dla czytelnika może być czarną magią. I właśnie o to chodzi w pisaniu, żeby znaleźć połączenie pomiędzy tym, co w umyśle pisarza a tym, co w głowie czytelnika.
Co do książek czy filmów z efektem, jak go nazwałeś "Łał", to wynika on głównie ze stosowania sugestii i właśnie po tym poznaje się dobrego autora. Opowiada jedno, a czytelnik czyta o czymś całkiem innym, a obie ścieżki łączą się dopiero w punkcie kulminacyjnym, zgodnie z zasadą, że całość to coś więcej niż tylko suma wszystkich części.
Yourofsky
15.04.2020
Dzięki za porady i info. Myśle że potrafię zbudować to rusztowanie. Kiedyś bawiłem się w robienie filmów i nakręciłem film w którym inni ludzie nie widzieli sensu, ale ... po częsci taki był mój cel. Ba ... sam do końca nie wiedziałem o co w nim tak do końca chodziło, tzn wiedziałem ale na 95% , lubie takie klimaty. No ale to że ja lubie to se moge sam dla siebie kręcić bo ludzie obejrzeli i powiedzieli że nie wiadomo o co chodzi. To była psychodela mająca wywołac inny stan psychiczny u odbiorcy ale nie udało mi sie, spieprzyłem coś. Choc nadal ten film mi się podoba :))).

Potem zacząłem kręcić tak żeby ludzie wiedzieli o co mi chodziło i odbiór był ZNACZNIE LEPSZY choc film i tak był "dziwny". Zarzuciłem jednak robienie filmów bo to trzeba mieć sprzęt, stabilizatory, oswietlenie i duuuużo, duuuużo więcej a co najgorsza aktorów chetnych poswięcić czas i moje chumory za free . Co innego gdybym miał kase ale to i tak , trzeba wybrać lokacje co samo w sobie już jest trudne i czasochłonne. Zawsze miałem parcie żeby cos przekazać światu - ludziom, na poczatku więc bawiłesię w filmy ale o wiele łatwiej jest pisać, potrzebujesz tylko laptopa i dobrze by było miec internet. Wynajmujesz domek w górach i piszesz kolejną ksiązkę. taki styl zycia mi się marzy. Poza tym lubię to. Pamietam jak pisałem bestie, jak zbierałem do niej materiały i wiedze o 2 ej wojnie i o Riese, lecz bestia jakos nie była dobrze odebrana, nie wiem czemu, chyba za dużo wątków. myślę że gdyby to było juz gotowe jako całość jako książka to znalazło by to odbiorców, oczywiście po poprawieniu licznych błedów. Kiedys ja dokończe. Cóż, człowiek się uczy.
Yourofsky
17.04.2020
Mam pytanie.
Jak juz wspomniałem moja ksiązka ma wiele róznych struktur, watków, wymiarów, rzeczywistości i jedna z nich jest RZECZYWISTOŚĆ ZARAZY, PANDEMII i teraz pytanie brzmi ... czy lepiej ten watek z pandemia usunąc? Bo nie ukrywam że napisałem o pandemi troche przez wpływ rzeczywistej, obecnie nas nękajacej pandemi.
Nie chce żeby to było odebrane w taki sposób, że chciałem tym sposobem zrobić chwyt marketingowy bo przecież jest to teraz temat na topie, wszędzie o tym gadaja w telewizj iw internecie w radio, na ulicy w pracy no po prostu wszędzie i temat pandemii jest teraz niezwykle popularny.

Wydaje mi się że czytelnicy mogą odebrac ten mój fragment ksiażki w której owa pandemia występuje jako mój chwyt marketingowy żeby sie lepiej sprzedać. Przez to moge stracić wiarygodność, więź emocjonalną książki z czytelnikiem, czytelnicy to zauważa i pomyśla "ale cwaniak, pisze o tym co się dobrze sprzedaje w mediach - on nas oszukuje". Nie wiem czy słusznę sa moje obawy. Co o tym sądzicie ?
Zaciekawiony
17.04.2020
Bo z tą strukturą, czy może raczej z ciągłością opowieści to jest tak, że poszczególne elementy powinny do siebie pasować. Błąd, który czasem widuję w książkach, to przeskakiwanie nad ważnymi elementami, z których wymyśleniem autor miał problem. Autor sobie wymyślił jakieś efektownie wyglądające zakończenie i musi jakoś wstrzelić fabułę w ten punkt i czasem idzie na skróty. Jego bohaterowie mają pokonać przeciwnika w efektownej bijatyce na kalenicy dachu wysokiego domu, więc pewnego razu nagle wychodzą na dach i zastają tam przeciwnika, a czytelnik się zastanawia "no dobra, ale czemu oni na ten dach wyleźli".
Widuję czasem ten problem w kryminałach.

No i mamy też czasem problem ze zbyt sztywnym i przewidywalnym sposobem wprowadzania kolejnych elementów, lub z takim ich wprowadzaniem, że niczemu nie służą. Na przykład autor wymyślił sobie, że co jakiś czas bohater opisuje swoje przygody w listach do córki. Dwa, trzy listy, jako wejrzenie w sposób myślenia bohatera, będą OK - jeden list na końcu każdego rozdziału, który powtarza informacje o wydarzeniach z tego rozdziału bez istotnych zmian, to coś co czytelnik będzie ze zniecierpliwieniem przerzucał.
To działa też na przykład wtedy, gdy każda nowa postać jest wprowadzana w ten sam sposób lub posiada ten sam sposób jej charakteryzowania (np. każdy nowy członek drużyny posiada tajemniczą traumę z przeszłości, i to każdy bez wyjątku, a o traumie tej dowiadujemy się od razu w tym samym rozdziale, w którym się pojawia, w formie retrospekcji, więc jeśli tych bohaterów jest więcej to czytelnik od razu wie jak będzie zbudowany charakter postaci i jak będzie wyglądał rozdział zanim ruszy dalsza fabuła).
Yourofsky
17.04.2020
To tych błędów co powyżej napisałeś ja nie zrobiłem w mojej książce. Ale oczywiście dzięki za porady.

Bardzo cenie wszelkie konstruktywne porady i konstruktywna krytykę nawet MEGA OSTRĄ potrafie ją wziąc na klate bo doceniam szczerość a taka konstruktywna krytyka może mi wyjść tylko na dobre. Nie rozumiem za to osób które nie mogą znieść krytyki.

Nie wiem czy czytaliście moją " Bestię " tam co jakiś czas są listy pisane przez ... tajemnica ;) ale każdy list zgłebia i odsłania pewną historie - tajemnice. Nie wiem czy tymi listami nie zniechęciłem czytelników z opowi.pl , hmmm.... choc myślę że zraziłem czytelników raczej nieudolnym sposobem składania zdań, błedami, powtarzalnością słów itd i np jest tam fragment z burza podczas której duchy nawiedzaja dom pewnej rodziny. Ja wiem że ma to związek z fabuła ale czytelnicy o tym nie wiedzieli bo porostu im tego nie przedstawiłem. Mój błąd.

A co z ta pandemią ? O której pisałem powyżej? Powinienem wg Was ją usunać z mojej książki, z powodów które podałem ?
Nea
17.04.2020
Brak natchnienia? Nuda?

Świetnie!

Szukam pisarza, więc może nasz projekt kogoś natchnie? Grupa ''Witraże'' zaprasza.

Kontakt:
Discord: Raven000#1975

raven0ash@wp.pl
fanthomas
17.04.2020
A kto to A co to
Targówek
17.04.2020
Też się zastanawiam
fanthomas
17.04.2020
Podejrzana sprawa
Alienator
17.04.2020
Z pewnością spisek.

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji