Yourofsky 01.03.2020 " – A reszta? – spytał dziadek – gdzie pozostałe dwadzieścia tysięcy? – Nie ma – odpowiedziałem i nigdy nie było. Po prostu skłamałem – po czym dodałem. — Ciesz się z dziesięciu tysięcy i z tego, że żyjesz. Po czym zakneblowałem mu usta, wsiadłem do gazika i odjechałem, zostawiając go przywiązanego do drzewa. – Nie płacz dziadku – pomyślałem, jest jesień, grzybobranie, świta, za dwie, trzy godziny na pewno znajdzie cię jakiś grzybiarz, ale wtedy ja już będę daleko stąd. " I w ogóle to czy samego siebie się cytuje i jak tak to czy przed albo po cytacie daje się pauzę? Z góry dzięki. |
Pan Buczybór 01.03.2020 http://www.opowi.pl/forum/czy-jest-dobrze-w882/#reply Tam wklej swoje pytanie, a tymczasem zgłaszam ten wątek do usunięcia... |
Yourofsky 01.03.2020 Dziękuję |
Zaciekawiony 01.03.2020 "– Nie ma – odpowiedziałem [- ] i nigdy nie było" - tu mamy inny przypadek, wypowiedź stanowiąca jedno zdanie została przerwana dopiskiem narracji, ale to nadal zdanie, stąd zaczęcie drugiej części od małej litery. Tyle tylko, że trzeba zaznaczyć co jest wypowiedzią a co nie, bo się czytelnikowi pomiesza. "[enter] Po prostu skłamałem[,] po czym dodałem[:] [enter] — Ciesz się z dziesięciu tysięcy i z tego, że żyjesz." - dla zaznaczenia co jest wypowiedzią a co narracją, dobrze jest wyraźnie graficznie zaznaczyć. Gdy skończyła się wypowiedź postaci a dalsza narracja nie stanowi jej kontynuacji czy komentarza do niej, lepiej niech zaczyna się od nowej linijki. Wtedy nic się nam nie pomyli. Użycie myślnika w wypowiedzi może w takim wypadku za bardzo przypominać wypowiedź, więc lepiej było tu użyć zwykłego przecinka. Skoro mamy wyrażenie wprowadzające wypowiedź "po tym dodałem" to także dla jasności dobrze by było zakończyć je dwukropkiem. Drobna rzecz a poprawia przezroczystość tekstu. – Nie płacz dziadku – pomyślałem[. J]est jesień, grzybobranie, świta, za dwie, trzy godziny na pewno znajdzie cię jakiś grzybiarz, ale wtedy ja już będę daleko stąd. " - Dalsza część narracji to opowiedzenie w narracji o czym myślał bohater ale bez cytowania tej myśli. Dlatego lepiej zapisać to jako osobne zdanie, oddzielając od dopowiedzenia tłumaczącego, że wcześniejsze słowa to myśl a nie wypowiedź. Akurat w kwestii zapisu myśli są różne szkoły, jedni zapisują je tak jak wypowiedzi, inni stosują cudzysłowy. Byle mieć jakąś wersję konsekwentną, żeby się czytelnikowi nie myliło. |
Yourofsky 02.03.2020 - A reszta? - spytał dziadek – Gdzie pozostałe dwadzieścia tysięcy? - Nie ma – odpowiedziałem - i nigdy nie było. - Po prostu skłamałem – po czym dodałem: — Ciesz się z dziesięciu tysięcy i z tego, że żyjesz. Po czym zakneblowałem mu usta, wsiadłem do gazika i odjechałem, zostawiając go w lesie. - Nie płacz dziadku – pomyślałem. Jest jesień, grzybobranie, świta, za dwie, trzy godziny na pewno znajdzie cię jakiś grzybiarz, ale wtedy ja już będę daleko stąd. Wspomniałem raz jeszcze tego starego górala jak kilka godzin temu splunął przez ramię kiedy spytałem go o pomoc. |
Yourofsky 02.03.2020 Przykład 1 z kobietą: " Od pół godziny jechaliśmy przez podziurawione wąskie asfaltowe drogi, rozpryskując co chwila kałuże. Plecak trzymałem przed sobą na podłodze między nogami. Nie położyłem go luzem na tylnej kanapie, bo wstrząsy były takie, że bałem się, że pistolet sam wystrzeli. Mimo późnej godziny wieczornej ogromny jasny już księżyc rozświetlał okolicę. W mojej głowie co jakiś czas słyszałem krzyk Weroniki „Wszystko zepsułeś, wszystko zepsułeś”. Co to miało znaczyć? Co ta kobieta miała na myśli? Wjechaliśmy na przełęcz, z której widać było naszą drogę pełną serpentyn, jednak to, co zauważyłem w oddali, zmroziło moje serce. " Przykład 2 z głosami martwych wypchanych zwierząt, które tylko ja słyszałem: " Po raz kolejny zaczęło mi się wydawać że głowy wystające ze ścian ożyły a ich martwe oczy spoglądały teraz na mnie krzycząc „ Uciekaj! Uciekaj!” " |
Yourofsky 02.03.2020 Poniżej podaje przykład jak to wygląda : " Jechałem swoim dużym fiatem przez noc połykając kolejne kilometry mokrej Październikowej drogi. Reflektory oświetlały przydrożne drzewa ciemnego lasu a wycieraczki pracowały rytmicznie usuwając krople deszczu z przedniej szyby. Trzymając oburącz kierownice uciekałem przed rzeczywistością. Przed pracą, która dawała mi całe tysiąc złotych miesięcznie, z których nie byłem w stanie związać końca z końcem. Uciekałem przed małym pokojem, gdzie mieszkałem wraz z małżonką. Była to część mieszkania dwupokojowego, należącego do mamy mojej żony, w którym gnieździliśmy się w trójkę. Oczywiście ja to ten najgorszy. Niejednokrotnie ta gruba kobieta utrzymująca się z emerytury po swoim mężu, prawiła mi morały, że powinienem zarabiać dwa razy więcej |
Yourofsky 02.03.2020 |
Yourofsky 02.03.2020 |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji