Gruchot 28.05.2015 Czym jest miłość i czy rzeczywiście coś takiego istnieje? Nie wydaje się Wam, że miłość to narzędzie ewolucji organizmów rozmnażających się płciowo, służące do osiągnięcia celu jakim jest wymiana płynów i tym samym aktu zapłodnienia? Wiem, że brzmi to bardzo chłodno i bez uczuciowo, ale właśnie tak chciałbym rozważyć istnienie miłości. Ważne jest, aby zdefiniować na początku miłość. Mamy przecież wiele jej rodzajów jak np. miłość romantyczna, miłość rodzicielska, braterska. Ja chcę się skupić na tej "romantycznej" istniejącej pomiędzy mężczyzną a kobietą. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy idea, dlaczego przedstawiciele dwóch płci "ciągnie" do siebie. Dlaczego przytulanie, pocałunki są tak przyjemne? Kiedyś czytałem książkę, w której autor mówił o zjawisku przyjemności, które rządzi WSZYSTKIM, co robią zwierzęta (w tym ludzie). Dlaczego właśnie niektóre czynności są przyjemniejsze od innych? Mam wrażenie, że PRZYJEMNOŚĆ jest właśnie tym narzędziem natury do osiągania celu każdego zdrowego organizmu - rozmnożenia się. Zauważcie, że wiele przedstawicieli gatunków zwierząt po udanej kopulacji/rozrodzie umiera. Rozmnożenie się jest celem ich życia. Zapewne wiecie, że w świecie ludzi istnieje coś takiego jak wiek rozrodczy. Okres reprodukcyjny u kobiet rozpoczyna się z dniem pierwszej miesiączki, zaś kończy się menopauzą. U mężczyzn jest nieco inaczej, ale w pewnym wieku ich płodność również spada i/lub nie "mogą" :) Czy więc właśnie przyjemność jest kluczem do wszystkiego? Jak myślicie, czy w świecie zwierząt istnieje pojęcie miłości romantycznej? Czy świat zwierząt i ludzi jest w tej kwestii ze sobą podobny? |
Anonim 28.05.2015 A tak na dobra sprawę, to sam sobie już odpowiedziałeś na to pytanie |
Anonim 28.05.2015 Chociaż mam się trochę za romantyka realizmu, to jestem też wybiórczo egzystencalistą :) Dlatego też moje poglądy sam ubrałeś w słowa wyżej. Ja nie wierzę w metafizyczny wymiar miłości. Może zabrzmi to okrutnie, ale miłośc to dla mnie tylko spoiwo gatunkowe, mające trzymać ludzi w kupie. Nie jestem biologiem i nie wiem jakie reakcje i związki tym rządzą, ale uważam, że to one są fundamentem "miłości", natomiast swoją nadinterpretacje tego zjawiska człowiek dopowiedział sobie sam... Sad but true. A Wy co sądzicie? |
Lonely ;c 28.05.2015 |
xnobodyperfectx 28.05.2015 Inną sprawą jest spojrzenie na to pod względem uczuć, pragniemy mieć kogoś kto będzie naszym oparciem, kto w trudnej chwili nas wspomoże, przytuli, szepnie dobre słówko. Miłość... Miłość... Sama do końca nie wiem na czym to polega, jednak świadomie odczuwamy chęć bliska i ciepła innej osoby. Może dodatkowo jesteśmy kierowani lękiem przed samotnością. Kurde w sumie nie wiem co powiedzieć, jest to doprawdy dziwne zjawisko. Kiedy w kompletnie obcej osobie (pod względem genetycznym) się zakochujesz. Twoje serce szybciej przy niej bije. Masz chęć dotykania tej osoby, rozmawiania. Ufasz bezgranicznie tej osobie i potrafisz się dla niej nawet poświęcić. :D |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 zresztą Shiroi ma chyba większą wiedzę w tym temacie, my jesteśmy troszku dyletantami, niech ona nas oświeci :) |
xnobodyperfectx 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Gruchot 28.05.2015 Co do przedłużenia gatunku to warto spojrzeć na bardziej ogólnie na istoty żyweogólnie. Pytanie o przyczynę woli rozmnożenia jest otwarte. Ale może to po prostu przypadek. Wolę rozmnożenia się posiadają wszystkie organizmy żywe (rośliny, zwierzęta, grzyby, bakterie) i siedzi ona w genach. Gdyby nie ona organizmy nie rozmnażałyby się i... nie istnielibyśmy. |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 Gruchot - faktycznie, może to wszystko uwarunkowane jest na przypadek? Nie wiem. Ale jak ktoś zapyta mnie kiedyś co to jest paradoks, to odpowiem mu "Bycie istotą wszędzie szukającą sensu w świecie, który istnieje bez niego" |
xnobodyperfectx 28.05.2015 |
Anonim 28.05.2015 |
Część postów została ukryta (115)
Zaloguj się, aby przeglądać cały wątek
Okropny 22.09.2017 |
D4wid 22.09.2017 Podałem to jako przykład aby zbić argument, że można kochać nie będąc w związku. Można, ale co to za miłość wtedy? |
Niemampojecia96 22.09.2017 No ja na przykład nie umiem być w związku. Tzn powoli wyczajam przy jakiej konstrukcji psychicznej drugiego człowieka jest wgl szansa, że mi to posłuży, że to będzie mialo szansę uzyskać miano "sprzyjającego układu". W sprzyjającym układzie nie może być natomiast mowy o miłości xdd. Uczucie kojarzy mi się ciut z obłędem i ciężko o sprzyjające układy wówczas xd. Natomiast z miejsca dostaje szaleju kiedy ktoś mnie próbuje mieć na własność, jak jakis sweter. Ciężko. Chyba że sprytno chytrze i przy pewnym układzie psychicznym Ala cechach osobowości, ale też może wówczas być, ze: nie kcem. co za dziwna stwora, nieznany swetr (xd moja babcia tak mówi i nie chce zacząć mówić - sweter). Nie wiem, Dawid, Ty dospawałes na moje jedno pojęcie do drugiego. Masz przyspawany związek do uczucia i ciężko rozzspawac Ci by było. |
D4wid 22.09.2017 |
Niemampojecia96 22.09.2017 Xd |
D4wid 22.09.2017 |
Niemampojecia96 22.09.2017 Ale odpowiadając: naprawdę niekoniecznie. Niekoniecznie. Ja, widzisz, po pierwsze nie umiem być z kimś na pełen etat. Nie umiem być z kimś non stop kolor. Ludzie czasem kiepsko to rozumieją. Lubię z kimś być, gdy akurat pasuje mi z kimś być. Oczywiście i ja miewam tak, że mi coś odpierdoli we łbie i uroi mi się, że teraz to ja se z danym kimś rozpaczliwie chce pobyć - najczęściej gdy nie mogę, oczywiscie. Ale generalnie drugi człowiek szybko mnie męczy. Jak mi będzie że wszechstron sobą napierdalał, to ja to zdzierze krotko. Jak mi nie będzie sobą generował żadnego wyzwania - to też krótko. Może więc byc, że moje podejście jest ciut, jak to się mówi - męskie. Poza tym ja naprawdę nie lubię ustaleń. Są to formy nieskończenie sztuczne. |
D4wid 22.09.2017 |
Niemampojecia96 22.09.2017 Ogólnie w definiowaniu tegoż odczucia skłaniam się tak mniej więcej ku niektórym cytatom z Dostojewskiego i Witkacego, toteż - bezpieczniej jest raczej se darować. A jakiestam ckliwe migdalenia i napierdalanie kocham cię dziesięć razy dziennie to dla mnie nie ma już niczego wspólnego z miłościa. Wgl - myślę, że na ten moment jestem już raczej mało ckliwa. Teges, niczego nigdy nie wykluczam, tylko wykluczam takich typów co są jak koale, bo ja nie mogę mieć styczności z kimś, kto jest bezbrzeżne koalowaty. Dzieli mnie z koalowatymi zbyt przepastny ocean, którego nigdy nie da rady przepłynąć. |
Maurycy Lesniewski 23.09.2017 |
Nuncjusz 23.09.2017 |
D4wid 23.09.2017 |
fanthomas 23.09.2017 |
Nuncjusz 23.09.2017 fan, najczęściej to jest tombak, ale też ładnie błyszczy i jest złoty :) na jakiś czas z powodzeniem zastępuje złoto |
Anonim 23.09.2017 dwudziestolatkowie kochają inaczej niż czterdziestolatkowie. są spontaniczni, żywiołowi, i nie mają zrytej bańki, nawet, jeśli z niejednego pieca chleb jedli. starczy koledzy, są zazwyczaj sfrustrowani, nic im się nie chce, a spontaniczni są przy zmianie skarpetków. kochaj, szlochaj, pisz poezję, bądź szalony!!!! : ] |
Nuncjusz 23.09.2017 |
Nuncjusz 23.09.2017 To raczej Dawid ma starcze, skostniałe poglądy, aż mnie to dziwi |
Anonim 23.09.2017 sam musi poznać i ocenić. |
Anonim 23.09.2017 sam musi poznać i ocenić. |
Nuncjusz 23.09.2017 |
Nuncjusz 23.09.2017 |
fanthomas 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 ktoś nie zrozumiał chyba... D4wid, rzeczywiście narzekasz jak stara baba :) nawet ja tyle nie narzekam, chociaż starą babą jestem. weź się ogarnij i kogoś przygarnij, na zimę xD a na wiosnę oddasz w dobre ręce, jak nie przypadnie xD |
Nuncjusz 23.09.2017 Nie jestem źródłem wszelkiego zła |
D4wid 23.09.2017 |
Nuncjusz 23.09.2017 |
D4wid 23.09.2017 A co do mojego narzekania. Narzekam gdyż potrzebuję się wygadać. W realu nie mam z kim, a od wielu tygodni bądź miesięcy wręcz potrzebuję długiej i szczerej rozmowy |
Anonim 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 miałam na myśli fanthomasa, który, jak mniemam, jest starszy od D4awida, co również czyni z niego starczego kolegę. |
Nuncjusz 23.09.2017 Jedynymi starcami w tym wątku jestem ja i Ty |
Anonim 23.09.2017 |
Nuncjusz 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 |
Feniks 23.09.2017 |
Nuncjusz 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 wycedził do siebie - po czym wziął łopatę i wolnymi ruchami zaczął zasypać dziurę, w której leżały zwłoki...(psa, dziecka, kochanki) WYBIERZ. |
Pasja 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 |
Pasja 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 liczba mnoga? kogo niby okłamałam? jestem bardzo ciekawa. !!!!!! ja nie kłamię!!!! |
Nuncjusz 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 |
Szudracz 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 coś długo myślisz, pewnie preparujesz dowody! na pewno! kogo okłamałam?! |
Nuncjusz 23.09.2017 |
Szudracz 23.09.2017 |
Anonim 23.09.2017 nie moja. |
Pasja 24.09.2017 |
Cichotek 24.09.2017 ale to tylko moje zdanie :) |
Anonim 24.09.2017 nie mam na myśli pierdół typu - czy zrobiłaś porządek w pokoju i zabrałaś te graty, ależ oczywiście wszystko lśni! -bo jutro przyjeżdżamy do ciebie. -taaaak? halo! chyba coś się z telefonem stało halo, nic nie słyszę, halo, to muszę kończyć, paaaa. mam na myśli poważniejsze sprawy. pasja, zarzucasz mi kłamstwo, i wiesz doskonale, że nie nie masz racji. bo nikogo tutaj nie okłamałam. ale rzeczywiście nie ma sensu tego ciągnąć, bo to głupie. Cichotek, to nie kłótnia, tylko próba oczyszczenia swojego świńskiego nicku. no to miłego dnia. |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji