czyn i konsekwencje

omuwimy tu dosc trudne tematy jak sodzicie jakie powiny być tego kosekwencje i kto w tej sytłacji
jest winy
zasady
1 podawajcie argenty mocie dórzo znaków
2 mocie opcie potemp neuranośc ułaskaw
zacznomy
Slugalegionu
04.09.2015
Stary, pisz czytelnie i z sensem, bo to nawet nie bełkot.
co tu robiz sakal ?
Slugalegionu
04.09.2015
Piszę i płaczę, widząc te błędy.
Slugalegionu
04.09.2015
sakal[*]
*mówimy to dosc trudne tematy jak sądzicie jakie powinny być tego kosekwencje i kto w tej sytłacji jest winy zasady 1 podawajcie argenty mocie dórzo znaków 2 mocie opcie potemp neuranośc ułaskaw zacznomy
Anonim
04.09.2015
dekrypcja:

omówimy tu dość trudne tematy - jak sądzicie, jakie powinny być konsekwencje i winny poniższych sytuacji:

zasady:

1. podawajcie... argumenty? może być dużo znaków
2. macie może potępić neutralność ułaskawionych...? ???

zaczynamy


still doesn't make much sense...

Anonim
04.09.2015
~podawajcie argumenty mające dużo znaków. Macie opcje: potępić, neutralność, ułaskawienie - zaczynamy. ~~ z cyklu "staro-cerkiewno-słowiański, by google translate ;__;
Slugalegionu
04.09.2015
Boże wszechmogący...

Omówimy tu dość trudne tematy. Jak sądzicie, jakie powinny być tego konsekwencje i kto w tej sytuacji jest winy? Zasady:

Podawajcie argumenty, macie dużo znaków.

Możecie potem zachować neutralność albo ułaskawić.

Zaczynamy.

I tu moje pytanie: Jakie tematy?
Anonim
04.09.2015
Też jestem ciekawy.
Anonim
04.09.2015
Zmarły przed narodzinami, biedny wątek. [*] Tak czy srak: rozumiem, że mieliśmy pobawić się w sędziów? W sensie, ktoś wrzuca fragment tekstu z sytuacją, a żiri wydaję werdykt? Pomysł fajny, ale pod warunkiem, że będzie dobrze poprowadzony. I mam nadzieję, że nie wywoła to burd światopoglądowych...
pewien menżczyżna wpadł z pistoletem do szpitala żanał
operacji dla swojej curki na kturom nie miał pieniędzy operacje przeprowadzono niestyety ucierpało poczas napadu kilka osub jaka jest wasza decyzja

potemp zasługje na zrówom kare powarznie zranił kilka osub i nieumislnie dobrowadził do lekiego kalectwa jednej
neuralnosć zasłgje na kare
łaska działoł pod wpływem silnych emoci i chciał rotować dziecko prawo ma wychowywać.

wasza decyzja ?
Anonim
04.09.2015
Potępić, nie ma usprawiedliwienia dla łajdaczenia. Jest czyn, są i konsekwencje. Gdyby tylko poranił lekko gapiów to dałbym "neutrala", ale skoro doprowadził do kalectwa... to ostatni krąg piekieł, kocioł nr 5.
jestem za łaskom nie hciał ,silne emocie' pozatym chiał ratowac swoje dziecko
ale kara musi być
Anonim
04.09.2015
Też mam coś, ale na innych zasadach. Część z Was, a już na pewno Ekler, zna ten eksperyment.

Otóż: Szalony pociąg jedzie po torach z niewysłowioną wręcz szybkością. Ty, zaś stoisz przy zwrotnicy, która rozdziela tory na gałąź lewą i prawą.

Pociąg domyślnie pojedzie LEWĄ odnogą, na której to spaceruje grupka dzieciaków, dajmy na to dziesiątka.

Po PRAWEJ odnodze chodzi zaś samotny facet.

Kraksa jest nieunikniona, ale masz możliwość zmiany trasy pociągu tak, aby zamiast uderzyć w dzieciaki przejechał faceta.

I teraz pytanie: poświęcisz tego mężczyznę, by uratować dziesięć osób, czy też pozwolisz tym niewinnym dzieciom zginąć?
Anonim
04.09.2015
Ratuję dzieciaki, liczebność, aczkolwiek i tak czuję, że będzie jakieś pokrętne, drugie dno. Samotny mężczyzna nie ma takiej wartości jak dziesięciu dzieciaków - teoretyczny potencjał jest po ich strnie.
Anonim
04.09.2015
albo rzut monetą :)
Anonim
04.09.2015
Ślepiec czy będę zły, gdy powiem, że specjalnie dobrałem takie proporcje i słowa, żeby wymusić odpowiedź, a potem z nią polemizować? :>

Prawda jest taka, że nie ma odpowiedzi dobrej. Ja bym osobiście nie zrobiłbym nic, bo kiedy pociąg by ich przejechał, to winę mógłbym zwalić na przeznaczenie. Widać tak musiało być, trudno. Gdybym zaś tknął się tej zwrotnicy, to przyłożyłbym rękę do śmierci tego faceta. Ale i tak gratuluje zdolności chłodnej kalkulacji, bardzo przydatny skill. :D Eksperyment nazywa się "Dylemat wagonika", a o głębszym jego znaczeniu można przeczytać tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylemat_wagonika

ps. Pamiętam, że dałem suba Łowcy na dziś i słowa dotrzymam :)
Anonim
04.09.2015
*wzdycha* królestwo dam, za możliwość edycji komentów ;___; Filip, twój sposób też dobry :D
Anonim
04.09.2015
Nie, spodziewałem się tego, to było zbyt oczywiste - poza tym miałem ten eksperyment na pierwszym roku studiów (z jakiegoś powodu miałem psychologię na pierwszym roku filologii angielskiej... nie wiem jak to skomentowac, ale było fajnie!).

Ja wyznaję zasadę - jeśli nie robisz nic, to pomagasz złu, bo mu nie przeciwdziałasz. Wsio. Siedzenie okrakiem na płocie nie usprawiedliwia od niczego, po prostu wskazuje na obojętność. Wolałbym zabić tego faceta niż POZWOLIĆ na śmierć dziesięciorga dzieci.

PS. Spoko, take your time, no rush. I tak niektórzy, którzy się zgłosili do Łowcy to mam wrażenie, że po prostu czekają na ich występ, a resztę zlewają ;P Ciebie o to nie podejrzewam.
Anonim
04.09.2015
Jestem w tym nędznym procencie, który tylko stałby i się gapił :D Był jeszcze podobny eksperyment z podróżą w czasie i zabiciem matki Hitlera - też oblałem. :D
Anonim
04.09.2015
Sam stwierdziłeś, że nie ma dobrej i złej odpowiedzi, więc cheer up, lad! Nie oblałeś ;D
Anonim
04.09.2015
[*]
Ronja
04.09.2015
Znam ten dylemat i sama nie wiem co bym zrobiła. Chyba zabiła faceta, lecz przypuszczam, że nie skończyłoby się to dobrze dla mej psychiki, bo w końcu to JA go zabiłam, nie przypadek ;). Jest jeszcze podobna zagwozdka, tylko tam dochodzi kontakt fizyczny - trzeba kogoś zepchnąć z wysokości, by uratować innych.
Anonim
04.09.2015
Hm, czyli wszystko rozbija się o "błagam, wszystko, tylko nie ja" - ludzie mają tendencje do zrzucania obowiązku podjęcia decyzji za innych ;D

Zaostrzmy więc sytuację:

Bank zamierza zająć Ci chatę, wywalić na bruk twoją żonę i dziecko i Ciebie (dla kobiet: przeszafujcie sytuację). Twój przyjaciel papla, ale też ekspert od zabezpieczeń, który szybko pokonuje kolejne szczeble zawodowych awansów, zdradza Ci jak włamać się do ich banku i ukraść kasę bez żadnych konsekwencji. Jednak, jeśli do tego dojdzie, przyjaciel zostanie zwolniony. Jedyną opcją, by uratować dom jest zdobycie gotówki w szybko sposób, a to na obecną chwilę jedyny. Co robisz? Jeśli nie obrabujesz banku to skażesz swoją rodzinę na życie w biedzie na ulicy - jeśli obrabujesz, twój najlepszy przyjaciel skończy bezrobotny i prawdopodobnie zniszczysz mu karierę. Jednocześnie włamując się do tego banku prawdopodobnie będziesz musiał wyrządzić przyjacielowi fizyczną krzywdę.

Dodam, że n sam nie zarabia tyle i nie ma tyle hajsu, by Cię poratować.

Co robisz?
Ronja
04.09.2015
No miedzy innymi :) tutaj akurat rozchodzi się też o dziwne pojmowanie sprawczości :). Zresztą udowodnione zostało, że im większa ilość osób podczas jakiegoś wypadku, tym mniejsza szansa, że ktoś pomoże. Przerażające.
Co do twojego dylematu - pierwsze co przychodzi mi na myśl to obrabowanie banku i po jakimś czasie przeslanie anonimowo części kwoty kumplowi. W wypadku gdy jest to najlepszy przyjaciel i mam pewność, że nie wygada, można go wprowadzić w cały plan. Chociaż najlepszą opcją jest podnieść się na nogi o własnych siłach, bez napadu, ale rozumiem że tego nie przewidujesz ;)
Anonim
04.09.2015
Rozumiem, że nie mogę udzielić nieramowej odpowiedzi? :D No nic, włam to włam, praca to praca, nie zastanawiałbym się nawet sekundy, tylko robił to włamanie. My best friend... so disappointed ;__; Jutro dam mu przeczytać z jaką gracją i bezrefleksyjnie poświęciłem jego karierę. :D
detektyw prawdy
05.03.2017
siedze i rycze ze śmiechu
tribia
11.03.2017
Zioniesz prowokacją, smoku ze szczytów.

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji