| Co oprócz wspaniałego potencjału naszego mózgu i serca, sprawia że niektórzy sięgają po "coś", co stymuluje dodatkowo czyiś umysł i wyzwala dodatkowe bodźce? Czy można, to określić słowem "doping" w świcie literackim? Czekam na Wasze spostrzeżenia w tej sprawie. |
| Dobry sposób na wenę (podobno)
Ja tego nie stosuję, mimo, że jestem o to podejrzewany, bo uważam, że to nie jest uczciwe do końca |
| Bo to jest świetny sposób na ograniczenie barier świadomości i wydobycia prawdziwego potencjału. Kiedy piszesz "w pełni władz umysłowych" napotykasz przeszkody w stylu: "to zdanie jest idiotyczne, muszę je zmienić", "nie, te fabuła nie przejdzie, za bardzo odjechałem". W tym stanie, o którym mowa, natomiast pojawia się czysta kreatywność, żadnych barier, absolutna pisarska pewność siebie. Jeszcze tak pokrewnie z tematem powiem, że mnie najlepsze pomysły spotykają we śnie, kiedy mózg pracuje na innych falach. Właśnie alko i narkotyki wywołują coś podobnego. W sumie to nie uważam tego za doping, liczy się produkt końcowy :P |
| Ja nie pisałem pod wpływem, i nie zamierzam :P Wydaje mi się, że to co piszemy, powinniśmy pisać bez żadnych "wspomagaczy" typu pięć piw dziennie, czy tam skręt. |
| Moim 'dopingiem' są...żelki...I to nie jest troll, po prostu moją kreatywność wyzwalają żelki. Nawet takie z biedronki, WSZYSTKIE ŻELKI... Może nie mam jeszcze opowiadań...Ale właśnie powstają, więc czekajcie :) |
| Dopingiem można zwać wszystko co jest naszemu umysłowi podczas pisania dość blisko :) Czy to bliska osoba która przed nami się nie chowa :P Czy to muzyka która z uszu nie znika. Alkohol tak samo bo czasem napiszesz coś dzięki niemu rano :) Ale co do narkotyków to zdania nie wyrażę, nie znam się na tym więc tu się nie wykaże ^^ |
| Dżared, no pięknie piszesz o możliwościach używek w pozbyciu się ograniczeń umysłowych, poniekąd to sama prawda.
Jednakowoż, to wyzwolenie z oków różne może dać owoce.
Popatrzmy na lapsus detektywa prawdy, fakt, jest on pozbawiony hamulców, ale czy o to nam chodzi? Żeby być Wielkim, trzeba najpierw posiadać Warsztat, a dopiero później się "wyzwalać".
Ja jednakże, skoro za młodu nie sięgnąłem, nie sięgnę tym bardziej teraz, bo mi to w sumie niepotrzebne - potrafię się samodzielnie wyzwalać |
| ja piszę jak pojeb bez alko i dragów
pis joł |
| Ogolnie piszac pod wplywem np alkoholu ma sie po 1: wene, i nie musze zmieniac tresci co chwile ze tam jest bald tam itp. Pod wplywwm dragow to samo, a jak przeczytam to na trzezwo, to poodejmuje bledy i wychodzi niezla historia z glowy wzieta. |
| Ja uwazam takie rzeczy troche za doping, no ale jak kto woli |
| Jezus Maryja! Błagam tylko nie Jared przez "dż", to już wolę Jaruś xP Odpowiadam: alkoholu nie jestem fanem, co najwyżej fanem palenia. Zdarzyło mi się jednak pisać pod wpływem alko (i to referat na studia...) i zniknęły wszystkie moje problemy z ubraniem myśli w słowa, więc szczerze polecam xP |
| W ogóle Artbook, dobre dyskusje wywołujesz ostatnio. Poczułem się przez chwilę, jakby to serio był poważny portal literacki XD |
| Ja z pewnych źródeł wiem, że są na opowi koneserzy kiszonej kapusty. Czy to się zalicza? |
| Okropny, pijesz (nomen omen) do mnie? |
| Ja kilkukrotnie próbowałem pisać pod wpływem ale nie wychodzi mi to. Jest to chyba jedyna rzecz jakiej nie potrafię robić będąc pijanym. Myśli są zamglone i czuje że nie potrafię rozwinąć skrzydeł. Ale to tylko moje podejście. Jeśli komuś służy to na zdrowie. Nie uważam tego za jakikolwiek doping albo coś niewłaściwego. |
| Dobra, ja nic a nic stąd nie kojarzę, bo mam 13 lat XD Nigdy nie piłam więc nie mam pojęcia. Domyślam się tylko, że pisanie pod wpływem silnych środków nie jest korzystne XD |
| "Pisz pijany, poprawiaj na trzeźwo." ~ Ernest Hemingway XD |
| pijaństwo i ćpaństwo |
| Oto myśl na dzisiaj xD |
| Efektem tego może być poznanie życiorysów wielu - właśnie tych najznamienitszych twórców, którzy - co tu kryć... ;) |
| Van Gogh, Picasso, Mickiewicz, Słowacki, Riedel, wokalista The Doors, Amy Winehouse, Michael Jackson, George Michael, Whitney Houston, Witkacy... Oto odpowiedź na pytanie- tak pokrótce |
| Jaja se robicie |
| Lubie homary som pyszne i Jaredowe---niczym Jagody USA i w uuu... Gfd
A wczoraj wieczorm ftre... Wtrząłe fytre
A wczoqj tez fdwa |
| Tacy idioci czynia ten portal zsypem na brydna bieliznę
Admin - nie masz najmniejszych ambicji |
| Mówię o Det |
| Hop |
| Sama z całych sił unikam używek. Tym bardziej nie piszę pod ich wpływem. Jeśli wiem, co chcę napisać, nie potrzebuję niczego wypić, by coś napisać.
Chcesz na przykład napisać opowiadanie- ważniejszy jest jego plan, niż to, czy wypiłeś przed pisaniem trzy piwa. |
| O! Widzę, że w końcu masz jakieś opka i to trzy od razu :) |
| A w tej chwili pracuję nad siódmym opowiadaniem. Na razie zdradzę jedno- będzie dwuczęściowe. |
| Po pijaku piszę pierdoły. Kiedyś z kolegą pisaliśmy w pubie opowiadanie zdanie po zdaniu. On jedno zdanie, ja następne, i znowu on. Później poszło to w miejscowym fanzinie. Nie pamiętam o czym było ;) |
| Katarzyno, plan jest ważny. Nie miej mi za złe, ale Twoje opowiadanie odbieram właśnie jako ''plan''. Fabuła zawiera wszystko co chcesz przekazać... Zostaw teki tekst do ''ostygnięcia'' i zastanów się, jak pokazać w to scenach. Nie śpiesz się, bo po kolejnym przeczytaniu wpadają do głowy następne watki, które wzbogacają nie tylko fabułę, ale i postać. Spisuj, co przyjdzie Ci do głowy. Takie sceny możesz wykorzystać w różnych momentach. ;) |
| Katarzyno pozwolę sobie przyłączyć się do rady ausek, uzupełniając o to, że moim zdaniem powinnaś zacząć od czytania prozy i zobaczyć jak inni autorzy przedstawiają fabułę za pomocą scen i dialogów. Z twoich opowiadań wynika, że masz z tym problem. Poczytaj nawet naszych opowijskich pisarzy, dobrym przykładem jest właśnie ausek, poza nią: Ewoile. KarolaKorman, AdamT, Nożyczki i nie wahaj się pytać w razie wątpliwości, na pewno znajdzie się ktoś chętny do pomocy. |
| Rzucone słowa płyną po wodzie, a inne lądują pod woda...
Jak rzeka długa i szeroka, tak głębokie i płytkie wody słów... |
| Srodki zmieniajace stan swiadomosci *uwaga napiecie* zmieniaja stan swiadomosci.
Zmieniaja postrzeganie.
I dlatego sie po nich pisze. W moim odczuciu. |
| Co do tego, dlaczego artyści, twórcy biorą coś, albo piją, albo wąchają sprawa jest stara jak świat. Podobno większość starożytnych filozofów tworzyło na ostrej bani. Dla jednych to otwarcie na inne doznania, czasami inne światy które im się ukazują. Dla innych, 2/3 drinki powodują, że staja się luźniejsi, bardziej swobodniej idzie im tworzenie. To akurat mogę potwierdzić na własnym przykładzie.
NM. Masz rację. Różne specyfiki potrafią robić wiele rzeczy z nasza świadomością. Czasami to pomaga, a czasami szkodzi (oczywiście twórczości, nie zdrowiu). W USA w latach 60-tych wielu artystów eksperymentowało z LSD. Różnie to wyglądało, ale sporo hitów ówczesnego czasu powstało pod wpływem tego czegoś. |
| Kiedyś wypróbowałam sposób z alkoholem, w sensie, pisałam rozdziały pod wpływem wina (nie, nie byłam zalana w trupa - potrafiłam pisać na klawiaturze), a potem przerzuciłam się na drinki. Napisałam tak kilka rozdziałów z jednej historii, w której były również takie napisane na trzeźwo. Była spora różnica. Na nieszczęście, na korzyść alkoholu.
Ktoś wcześniej już napisałam, że "na trzeźwo" w głowie pojawiają się bariery i ma rację, bo alkohol "pomaga" je przeskoczyć.
Zaniechałam dalszych testów, bo po co wpędzać się w nałóg? |
| Elorence. Ja to robię co jakiś czas, szczególnie jak muszę coś szybki napisać i to działa. Co do nałogu, to lata lecą, a jakoś nie wpadłem. |
| szybko... poprawiam błąd |
| Na drinkach pisałem. Nie pamiętam czy był efekjt stricte, ale pasowało mi do klimatu i stylizacji. Tera pisze po Oshee. |
| Ja na początku traktowałam to jako sposób na wenę, gdy długo nic nie pisałam i nie bardzo wiedziałam, jak mam się za to zabrać.
Ale przynajmniej już wiem, dlaczego wielu artystów sięga po używki. |
| Ja mam czasem kopa po kawie albo efedrynie, lub przedtreningówce. Albo po tym, tym i tamtym. ALe to różnie.
Klimat mi się większy wytwarza, jak mam nastrój i czysto w chałupie.
Porzebuję wizualnej stylizacji. W sensie, nie potrzebuję, ale iluzja jakiejś niszy jest wskazana |
| Przy odpowiednim nastroju, wszystko idzie lepiej, a czyste mieszkanie to już w ogóle (przynajmniej nic nie odwraca uwagi).
Ale i tak najlepiej pisze mi się w nocy. Mała lampka, półmrok, nastrojowa muzyka i jakoś idzie. |
| Nie no, wiadomix. Noc to obowiązek.
A noc z jutrem wolnym, to już rewelacja, jak koszyki przy kasach |
| Coś na ten temat - w formie eseju - napisał. Witkacy:
Stanisław Ignacy Witkiewicz
"Narkotyki
Nikotyna, alkohol, kokaina, peyotl, morfina, eter + appendix"
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/witkacy-narkotyki.html
Warto.
Neuros |
| Mam, kupiłem, nie mam kiedy przeczytać :/ |
| Jo, nie mam kiedy, wymowka za pieciesiat groszy, phi.
Warto, true. |
| Za chuj, mam opór książek, któych nie mam kiedy. Un może mieć podobnie |
| Kiedyś po sporej dawce alkoholu napisalem poetyckiego mejla do koleżanki. Podczas pisania byłem pewny że tworze arcydzielo. Na koniec dumny z mojego tekstu i zadowolony z siebie że zabłysne w oczach koleżanki, nacisnałem WYŚLIJ I ZAPISZ W WYSŁANYCH.
Na drugi dzień jak czytalem to co jej wyslalem... robilem się coraz bardziej czerwony i bliski omdlenia z przerażenia. Potem musiałem wymyśleć jak to odkręcić żeby wyjsc chociaż w 1 % z twarzą.
Od tamtej pory nie pisze po pijaku.
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mianowicie owa koleżanka po jakimś czasie podczas randki pokazala mi że ma w torebce kajdanki. I bylo fajnie przez pierwsze miesiące ale po roku coś we mnie pękło i dowiedzialem się że nie jestem taki jakim myślałem że jestem. |
| Ja mam inną historię, podobną nieco, ale już nie na dziś, bo zara spierdzielam w gościnę. Specjalnie nic nie żarłem, więc forma jak u Kubicy.
(Oczywiście z czasów sprawności rąk obu) |
| Po sporej dawce alkoholu moje pismo staje się totalnie nieczytelne. jak zacznę tu pisać nieczytelnie, to znaczy że wypiłem małe co nieco.
W związku z tym, taka wpadka mi się nie zdarzyła i nie byłem zakuty w kajdanki. |
| Ja miałem etap na Danielsa i pisanie nocą, ale teraz tylko na pisanie nocą mnie stać :) |
| Teraz po alko to pisze tylko smsy i tylko do 2 osób. Ale oni mnie dobrze znają więc jest ok.
Nie wyobrażam sobie jak można nie być nigdy zakute w kajdanki. No kurcze... chociaż z czystej ciekawosci
Sznurki też są niezłe, nawet lepsze bo masz złudzenie że się uwolnisz a tu dupa i twoja flustracja narasta wraz z poczuciem bezsilnosci. Ale to już trzeba umić tak wiązać.
A jak nie ma pod ręką ani kajdanek z demobilu ani sznurkow to od biedy może być taśma izolacyjna alr nie polecam bo potem klej zostaje na skórze i trza długo go zszorowywać pumeksem.
Odbieglem troche od tematu a mialo być o używkach. Wiec nie polecam takich zabaw po używkach bo kobitka moze usnąć wczesniej nie uwalniajac z więzów.
Kurde jestem jeszcze trzeźwy a i tak się rozpisalem nie na temat w dodatku.
Lubie pisać i wymyślać pod lekkim wpływem alkoholu. Jak mnie najdzie wena a wena mnie zazwyczaj nachodzi jak zasiadam do pisania i wtedy to trudno mi się oderwac od pisania i pisze tak i pisze i pisze aż wkoncu stwierdzam że zaczynam pisać głupoty i wtedy właczam Drużyne Pierścienia. |
| Alkohol, mocna kawa. Obtoczenie się symboliką, która się dobrze kojarzy.
No i ten, alkohol.
Wiem, że występuje dwa razy. |
| W sumie po czasie stwierdzam, ze kajdanki wporzo, ale najbardziej wporzo jest jak typ sam umie unieruchomic xd. Ale tak serio, a nie ze: "teraz poudajemy, ze umiesz".
Te "sznurki" dlugo sie wiaze, man, poza tym one ograniczaja totalnie spontan. |
| Wyciszenie umysłu i skoncentrowanie się na czymś konkretnym, czasem wręcz polepszenie pamięci, zdolności poznawczych, lawina pomysłów, ale to nie działa zawsze, nawet jak działało kilka razy, to może przestać. Nie istotne dla końcowego dzieła, jeśli to wyjdzie dobrze, przykład: Mickiewicz - Dziady; Joyce - Ulisses; Poe - większość dzieł |
| Artyści zawsze pili, bo to pobudza mózg do tworzenia i likwiduje blokady, a czy to zdrowe, to już inny temat. |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji