| //Proszę bardzo. :v// |
| "Zaraz znowu się pokłócą" pomyślała i stwierdziła, że musi szybko to zakończyć.
- Eres, nie zmienisz stylu krasnoludów. Takie są i kropka. - przeciągnęła się - Mam dosyć kłusa. Pojadę przodem. |
| Kiwnął głową, by dać jej do zrozumienia, że zrozumiał co mówiła. |
| - Też chętnie rozprostuję kości - rzucił od niechcenia Baraq, po czym zarzucił kuszę i łuk na plecy i ruszył biegiem między drzewa. |
| - Nie powinniśmy się rozdzielać... - wtrąciła nieśmiało. |
| Pomyślał, że zrobi tak jak zaproponowała mu wcześniej Lealia. Po chwili już pochylony nad szyję ogiera, parł do przodu w pełnym galopie. Chyba jednak może mu się to spodobać. |
| Popędziła galopem w duchu przeklinając Baraqa[dobrze odmieniłam?] za to, że pojechał za nią. Miała zadanie do wykonania, a on tylko utrudniał. |
| - Ej no - wyjęczała. - Milczek, ale ty ze mną zostaniesz? - Spojrzała na niego błagalnie. - Nie umiem jechać galopem. |
| //EDIT:(...) duchu przeklinając Baraqa i Guarda(...)// |
| Klepnął jej konia w zad, czym zmusił go do galopu, po czym dogonił resztę. |
| - Milczek, zabiję cię!!! - krzyczała przerażona. - Jak go zatrzymać?! Ratujcie mnie! - Z całej siły trzymała się szyi konia. |
| Słysząc wrzęszczącą elfkę, krasnolud zwolnił i poczekał aż wierzchowiec go dogoni. Następnie chwycił za lejce i w mgnieniu oka znalazł się w siodle.
- Stój! - krzyknął na konia.
Gdy zwierz usłuchał, zeskoczył i oddał arkan Eres.
- Uparty, ale już dobrze. |
| ,,Genialnie, są wszyscy" przemknęło przez głowę Leali, gdy co raz bardziej zbaczała z trasy. |
| Już od jakiegoś czasu przyglądał się poczynaniom Lealii i teraz był już prawie pewien, że coś przed nimi ukrywa. Zastanawiał się czy tylko on to zauważył. |
| Uśmiechnął się nieznacznie, gdy na zadzie konia Lealii usiadła mrówka. Głupcem ten, kto odradzał mu więzienie dusz insektów. |
| - Mój wybawco! - Rozdygotana przytula krasnoluda. - Dziękuję ci... - Zaczyna płakać - ...uratowałeś mi życie. |
| - Uspokój się. To nic wielkiego. Zwykłe dziękuję wystarczy. Skoro i tak tworzymy tą rodzinkę, to normalne. |
| - Ja go zabiję! Kiedy rozłożymy obóz, zaduszę go gołymi rękoma! |
| //Czytam wasze rp i wybaczcie czepnę się Khartusa. Koń ci się nie zatrzyma kiedy zawołasz na niego stój! Musisz wydać mu komendę "prrr" i ściągnąć wodze do siebie. I twój bohater nie mógł złapać za lejce, bo te służą do powożenia koniem zaprzężonym do bryczki. Co najwyżej mógł chwycić się wodzy. Tyle, że w ten sposób nie podciągnąłby się na siodło. Musiałby chwycić za przedni łęk siodła :-P // |
| // Może nie czepiajmy się takich rzeczy, bo większość z nas się na tym nie zna, a poza tym to i tak każdy wie o co chodzi :P // |
| //Mamy czytelniczkę. :O// |
| No macie macie :-D
Sky tyle, że takie rzeczy łatwo sprawdzić w necie, a wydaje mi się, że przez to że Was poprawiłam to sobie wiedzę poszerzycie i jeśli to zapamiętacie, to nie popełnicie już takiego błędu. Ani tutaj, ani tym bardziej w opkach |
| Z każdą chwilą rzadki las, coraz bardziej gęstniał. Pospieszyła karosza, licząc, że drużyna nie zepsuje jej planu. Skręciła za wzgórzem i jej oczom ukazała się niewielka wioska otoczona drewnianą palisadą. Zatrzymała rumaka i zsunęła się na ziemię.
- Cicho - wskazała na Guarda - i nie idźcie za mną. |
| //Niech się czepia. Douczymy się i nie będziemy ignorantami// |
| //Dzięki Moni ;-) ja nie uważam Was za ignorantów :-P // |
| // No tak, tak. Nie chciałam, żeby to zabrzmiało jak jakaś niewdzięczna uwaga :P // |
| //No spoko ;-) // |
| //Nie każdy musi jeździć konno. Sama też zwróciłam uwagę na te "lejce"// |
| Guard zmarszczył czoło i nie posłuchał drugiego nakazu Lealii. Zeskoczył na ziemię i cicho poszedł z dziewczyną.
// Bezna, jakiej rasy/kim jest twoja postać? Trochu mi się zapomniało :P // |
| //Beznadzieja, no wiem. Dlatego sie delikatnie czepnęłam i wam to wytlumaczylam ;-) się już nie czepiam :-P // |
| //Elfka//
- Coś powiedziałam. Lepiej poszukajcie Baraqa i Eres. Za chwilę wracam. - rzuciła przywiązując konia do drzewa. |
| Uświadomiła sobie, że została sama z Milczkiem, ale żądza mordu jej przeszła.
- Ej, czekajta! - Pobiegła za tamtą dwójką. |
| - Na Bogów, a mieliśmy trzymać się traktu - warknął do siebie, po czym pobiegł za resztą. |
| Próbował odgadnąć gdzie zmierza elfa, a kiedy towarzysze zbliżyli się do niego, zdenerwowany zapytał ich:
- Czy ktoś ma pojęcie co ona wyprawia? |
| Z rezygnacją wypuścił powietrze z ust i w duchu chciałby, aby Studnia Życzeń działała i była obok niego. Może wtedy by pomyśleli o trzymaniu się razem. |
| - Tej wioski nie ma na mojej mapie - Baraq sięgnął po pergamin. - To nie jest kopalnia, ani krasnoludzka wioska. Uważajmy. |
| - Jak się pojechałaś lasem, to zauważył cię wampir, ale nie chciał cię atakować. One nie lubią pojedynków jeden na jednego, bo mało krwi z tego. Przyjechałam was ostrzec przed tym, że zaraz tu wpadną. |
| - Czego nie rozumiecie? Zostańcie tu, a ja za chwilkę wracam. Muszę coś załatwić, a jak pójdziecie za mną, będzie dłużej trwało. - warknęła i ruszyła do wejścia.
(-Lealia, wróciłaś. - rzucił strażnik.)
- Z łaski swojej, nie wpuszczaj ich. - przekroczyła bramę. |
| Widząc, że reszta została w polu, rozsiadł się pod drzewem i postanowił na nich poczekać. |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji