Kopiowanie i wykorzystanie tekstów z mojego profilu jest zabronione. Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r.o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 1994r. Nr 24, poz. 83).

maga
26.06.2017
Czy ktoś mógłby wytłumaczyć jak to się ma do rzeczy. Czy są w Polsce instytucje w których można zabezpieczyć swoją twórczość. Mam gotowy scenariusz do wysłania, ale nigdzie go jeszcze nie wysyłałem. Mam stracha przed kradzieżą pomysłu i ogólnie całego scenariuszu.
KarolaKorman
27.06.2017
Można podejść do notariusza i poprosić, by przybił pieczątkę. Dołącza taka adnotację, że dnia tego i tego, pan taki i taki przedstawił mu tekst pt. mający ileś tam stron i jakieś tam inne formułki. Najlepiej mieć dwie kopie, bo na tej, którą ci opieczętuje będą pieczątki na każdej stronie. Czyli, jak masz blindowane, to otwierając dwie strony w środku jest pieczątka. Połowa na stronie np. 12 a połowa na 13. Nie wiem, czy to jasno wyjaśniłam.
Od razu Ci mówię, że to kosztuje i to nie mało. Za tekst około siedemdziesiąt stron ponad pięćset złotych, ale jest wpis do akt notarialnych.
Wysyłasz oczywiście tę nie podbijaną - dlatego pisałam byś miał dwa egzemplarze. Muszą być takie same, nie możesz nanieść poprawek przed wysłaniem, bo będzie się różnił od tego podbitego.
Jeśli mogę spytać, gdzie próbujesz wysłać swój scenariusz?
By nie być ciekawska i gołosłowna, ja kiedyś wysłałam pomysł na program telewizyjny do Polsatu i jakiejś tam innej telewizji regionalnej. Lata temu - nigdy nie dostałam odpowiedzi :)
KarolaKorman
27.06.2017
Jeszcze coś mi przyszło do głowy :)

Wstawiając tekst na Opowi. czy inny portal lub bloga też się zabezpieczasz, bo data wstawienia i Twoje nazwisko są zapamiętane przez Internet, a to gwarant, że Ty miałeś go wcześniej niż ten, który Ci go ukradnie. Tfu, tfu, odpukuję w niemalowane ( pod blatem stołu :))

Życzę Ci powodzenia :)
KarolaKorman
27.06.2017
Na Antresoli pod każdym tekstem widniej taki napis: Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

KarolaKorman
27.06.2017
Jeszcze możesz sobie wysłać o numer ISBN. Nie wiem na czym to polega, bo nigdy tego nie robiłam.

http://www.bn.org.pl/programy-i-uslugi/isbn/zasady-nadawania-isbn

Tu masz link, poczytaj :)
riggs
27.06.2017
Nie trzeba tego pisać od tekstami. Żyjemy w czasach, kiedy fałszerstwo i plagiatorstwo są surowo karane. Każdy adwokat jest w stanie udowodnić z jakiego komputera, właściciela i IP wyszedł tekst. Masz problem jeżeli piszesz z kawiarenki bibliotecznej? Nic bardziej mylnego. Zapisujesz, bowiem swoją obecność, godzinę i nr komputera, z którego korzystasz. Jest to procedura stosowana przeciwko atakom hakerskim i terrorystycznym. Jak Ci ktoś podwali tekst to grubo popłynie. Resztę zrobi za Ciebie sąd, więc bez większych obaw. Od niedawna istnieją programy do wykrywania plagiatów- nie tylko na uczelniach. Zamiana kolejności słów czy wyrazów tez nie przejdzie. Śpij spokojnie
KarolaKorman
27.06.2017
O! Wyczytałam, że przydział ISBN jest bezpłatny. To warto by było nawet dać do druku scenariusz (dwa, trzy egzemplarze) i nadać im numer. Może to ma większy sens i nie będzie takie drogie.
KarolaKorman
27.06.2017
Nie mogłeś tego riggs napisać wcześniej, ja się tu wypluwam z wnętrzności, by koledze pomóc, a to takie proste :)
riggs
27.06.2017
Przepisy pomagają, nie każdego stać na adwokata, więc Twoja robota lepsza od mojej. Serio. Samo założenie sprawy to ok. 600 zł plus adwokat (jeżeli nie nygus z urzędu) to kilka razy tyle. Młodego pisarza rzadko stać na takie luksusy, więc szukaj dalej przepisów. Robisz sto razy więcej niż ja. Podszedłem do sprawy lekko nonszalancko.
riggs
27.06.2017
Chciałem tylko wzbudzić pewność siebie w autorze postu
riggs
27.06.2017
Znając przepisy można bronić się samemu - tak wygrałem sprawę o władzę rodzicielską nad synem ponad 10 lat temu.
maga
27.06.2017
Dziękuję KarolaKorman i riggs za porady. Jak będę wysyłał tekst, to do wszystkich producentów. Im więcej tym lepiej.
Tu podaje adres do bazy z adresami. Jest tego sporo.
http://www.audiowizualni.pl/index.php/rynek-filmu/produkcja-audiowizualna/spis-alfabetyczny
Ktoś mi powiedział, że samo wysłanie emaila, jest już nie podważalnym dowodem do uwodnienie swoich praw autorskich. Ja jednak dochodzę do wniosku, że lepiej się zabezpieczyć w jak najlepszy sposób.
KarolaKorman - słyszałem również o obyczajach jakie tkwią w polskich kręgach filmowych. Ludzie wysyłają scenariusze do producentów a ci nawet nie raczą odpisać ,,dziękuję za przesłanie tekstu" Organizacja kuleje. Miło jest jak ktoś docenia twój trud w prace i ją szanuje. Producenci powinni mobilizować młodych twórców do dalszych działań.
KarolaKorman
27.06.2017
Do ilu takich placówek zamierzasz wysłać swój scenariusz?
KarolaKorman
27.06.2017
A! Doczytałam, do wszystkich :) Super :) Ja może też o tym pomyślę. Też zawsze mówię, że wolałabym ujrzeć któreś z moich opowiadań jako film, bardziej niż wydać książkę. Tu mają gotowy tekst i po trzech latach ma 600 wejść, 9 ocen i 7 komentarzy, to jak wydam książkę, kto ją przeczyta? Podejrzewam, że nikt :( Książka mnie jakoś nie korci.
Pasja
27.06.2017
Wystarczy też wysłać pracę do siebie listem poleconym za potwierdzeniem odbioru i nie otwierać jej do czasu kiedy będzie potrzeba. Lub złożyć w depozycie, ale to kosztuje.
Swoją drogą jak nisko upadają ludzie, którzy kradną czyjaś twórczość. To trochę tak jakby komuś ukraść rękę, nogę lub inną cześć ciała. To co ludzie tworzą jest częścią każdego autora z osobna, i tylko on jeden do końca wie jakie uczucia, myśli i emocje kierowały nim kiedy pisał, czy tworzył. Jak mozna ukraść komuś jego myśli, i podpisać je jako swoje? Wiem, że często chodzi o kasę. To jeszcze z trudem, ale mogę zrozumieć. Jedna moja "koleżanka" wstawiła mój wiersz na Facebook i podpisała go jako swój. Takiej arogancji i tupetu nie potrafię w żaden sposób zrozumieć.
Ritha
27.06.2017
Mam ten tekst o ustawie z tytułu na swoim profilu odkąd założyłam tu konto, tak na wszelki wypadek jakby ktoś chciał zajumać jakiś mój gówniany tekst, nie zaszkodzi :D
Ja tez sądziłem, że mój był gówniany. Jednak zawsze może znaleźć sie smakosz odchodów :) Podejrzewam, że ludzi pewnego pokroju kilka linijek tekstu o prawach autorskich nie powstrzyma. Mimo to chyba jednak warto go wstawić, aby odebrać im argument "bo ja nie wiedziałem"
KarolaKorman
27.06.2017
O sposobie , który wspomina pasja, pisał Mieszkaniec, że tak robili w Ameryce, żeby się zabezpieczyć, czyli każdy w jakiś sposób próbuje ochronić co jego.
Jared
27.06.2017
A ja Wam powiem, że sobie piszę artykuł o analizie i funkcji reklamowe tytułów na portalach literackich i na takim Wattpadzie jest ponad 330 szlaufów ze słowem "Akademia" w tytule. Kliknąłem losowe szlaufy o wampirach (Akademia Wampirów, Kroniki Wampirów itd.) i to jest tak, kurwa, podobne, tak śmierdzi zmierzchem, że to niesłychane. Jakby się chcieli pozwać do sądów o plagiaty, to by wyszła pętla skomplikowana bardziej niż drzewo genealogiczne rodziny Foresterów :P
Pan Buczybór
27.06.2017
Ta. Na wattpadzie wszystko się zlewa i tworzy jedną masę.
KarolaKorman
27.06.2017
O matko, wszyscy piszą o wampirach, a ja nie?
Karawan
27.06.2017
Ja też nie. Piszę o gorszych sprawach niż byle wampiurzątka ;)
Pasja
27.06.2017
A ja nie piszę i nie lubię też oglądać filmów.
Okropny
27.06.2017
Ritha, i dlatego się w ogóle odezwałem do Ciebie, yo
KarolaKorman
27.06.2017
Filmów też takich nie oglądam, ja w ogóle mało oglądam fabularnych, lubię dokumentalne :)
Ritha
28.06.2017
A myślałam, że to mój urok osobisty, uroda, inteligencja i cholera wie co, Okropny. ;.;
Outlander
13.07.2017
Riggs założenie sprawy w sądzie kosztuję zazwyczaj 300 zł
Outlander
13.07.2017
To znaczy nie wiem jak z plagiatem, bo mi tylko zakładali sprawę za pobicie. Ale mniejsza z tym, koleś płacił trzy stówy

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji