Narracja - jaki czas i która osoba?

Amy
23.02.2017
Po długich namysłach i wewnętrznych bojach postanowiłam popełnić zbrodnię założenia wątku na tym forum, aby dowiedzieć się, jaką narrację stosujecie albo jaką lubicie w książkach, które czytacie. Klasyczną, trzecioosobową w czasie przeszłym? A może pamiętnikarską, która podobno pozwala czytelnikowi bardziej zżyć się z bohaterem? A może spoufalacie się z czytelnikiem jeszcze bardziej, używając w swojej narracji pamiętnikarskiej zwrotów w drugiej osobie liczby pojedynczej i dodatkowo czasu teraźniejszego? Moim zdaniem jest to dość ryzykowne, choć pewnie pozwala jakąś tam więź nawiązać. Kiedy jednak czytam: "Kulisz się na kanapie, zgrzytając z zimna i marzysz o choć odrobinie ciepłej herbaty, której, jak wiesz, teraz dostać nie możesz", a ja rzeczywiście siedzę sobie na kanapie, ale przy kaloryferku i pod kocykiem, a ulubiony kubek z ulubioną herbatą stoi w zasięgu ręki, to czuję się lekko... zdezorientowana? Nie wiem, jak to określić, ale nie lubię, jeśli (nawet dla dobra akcji powieści) ktoś mi w mawia, że jest inaczej niż w rzeczywistości.

Co w ogóle myślicie o czasie teraźniejszym w narracji? Lubicie? Stosujecie? A może są jakieś gatunki (na przykład reportaże, felietony czy cokolwiek innego), które, Waszym zdaniem, lepiej się czyta/pisze w czasie teraźniejszym?

Czekam na Wasze opinie, przemyślenia i w ogóle zdanie na temat wszelkich rodzajów narracji.

Dla dociekliwych: sprawdziłam w wyszukiwarce, odpowiedniego wątku nie znalazłam, a w pitoleniu nie pytam, ponieważ mniej osób zajrzy :)
Nuncjusz
23.02.2017
Do takich wątków się nie dowalam, konkretnych, związanych z tematyką portalu
i bardzo to miłe, że wprzódy skorzystałaś z wyszukiwarki
:)))
Amy
23.02.2017
Wiem, ale ja tak dla tych, którym powstawanie takich wątków przeszkadza - tak na wszelki wypadek, żeby nikt sobie języka nie musiał strzępić, ciśnienia podnosić ani palców zanadto nadwyrężać :D
Nuncjusz
23.02.2017
Co do tematu
Ja piszę różnie, w zalezności jaki efekt chcę uzyskać, ale najczęściej piszę w pierwszej lub trzeciej osobie i przeważnie w czasie przeszłym. Generalnie, wiele się nad tym nie zastanawiam, bo przeważnie to co piszę jest impulsywne, spontaniczne :)
Okropny
23.02.2017
Ja pulpy piszę z perspektywy bohatera, który opowiada całą historię tak, jak się wydarzyła wg niego.
Daniel
23.02.2017
W książkach bardzo lubię narrację pierwszoosobową, bo pozwala się naprawdę bardzo mocno zżyć z głównym bohaterem.
Sam nie stosuję zbyt często, bo jakoś nigdy nie potrafię się do tego stopnia wczuć w danego bohatera, żeby przejąć jego manierę prowadzenia narracji i sposobu myślenia.
Czas teraźniejszy robi dobrą robotę przy krótkich zdaniach i wartkiej akcji jak dla mnie w sam raz do młodzieżówek, do tego dołożyć narrację pierwszoosobową i taki dzieciak przeżywa każde zdanie jak własne życie. :P
Karawan
23.02.2017
Miałbym chyba problem z pisaniem w pierwszej osobie. Brakowało by mi "przestrzeni czasowej". Zdecydowanie w czasie przeszłym w trzeciej. To daje komfort tworzenia relacji; ...Kowalski wszedł do namiotu, strzelił obcasami i powiedział: - wracam z kantyny panie Pułkowniku, ale jutro pójdę do tej drugiej... Gdybym to chciał w pierwszej osobie i czasie teraźniejszym... To chyba kwestia przyzwyczajenia. Dziękuję za zwrócenie uwagi na coś o czym do tej pory nie myślałem. :)
detektyw prawdy
23.02.2017
ja tam zwykły pamiętnik pisze bez zastanawiania sie co kto lub ile osob
katharina182
23.02.2017
Zazwyczaj piszę w pierwszoosobowej. Lubię opisywać odczucia głównej bohaterki(lub bohatera) i pokazywać wszystko tak, jak ona(on) coś widzi.
zuyy
23.02.2017
Bardzo nie lubię w książkach, opowiadaniach czasu teraźniejszego. Jakoś tak źle mi się czyta, wczuwa w postać bohatera. A w drugiej osobie l.p to już w ogóle nie znoszę czytać. Jakby to połączyć, wychodzi masakra, którą mogliby mnie torturować. Oczywiście to tylko moje zdanie. A jak już coś napiszę, to w czasie przeszłym, trzecioosobowym. Jest mi wtedy wygodnie pisać, mogę wprowadzić kilku głównych bohaterów etc.
Ritha
23.02.2017
Najbliższa jest mi narracja pierwszoosobowa, czas przeszły, bo chyba najbardziej oddziałuje na wyobraźnię/emocje/"wczucie się" w sytuację bohatera. Zwroty w drugiej osobie typu "kulisz się na kanapie', e-e, niet, czuje się wtedy jakby przemawiał do mnie facet z programu "Ręce, które leczą" czy coś. Trzecia osoba jest wg mnie najlepszym wyjściem jeśli piszemy coś bardziej złożonego - wielowątkowego, z udziałem różnych bohaterów i chcemy każdego ukazać w mniej więcej równym stopniu. Wtedy chyba bardziej pasuje też czas przeszły. Wgl ja łapałam się na tym, że zaczynałam coś pisać w czasie teraźniejszym, tu i teraz, i nagle okazywało się, że samoistnie, w którymś momencie, jakoś tak zupełnie nieświadomie przeskakiwałam na czas przeszły i musiałam wszystko zmieniać, głupiego robota. Czas przeszły jest bezpieczniejszy, bo w teraźniejszym bohater coś robi i nagle wraca myślami do wydarzeń np. sprzed kilku chwil, przerzuca się na czas przeszły, a nagle np. dzwoni telefon i mamy znów teraźniejszy, no można się pomotać. Pozdro
Ritha
23.02.2017
Chociaż ta druga osoba, hm, chyba czasami jej używam, w krótkich tekstach, zwroty typu "i ten moment, kiedy uświadamiasz sobie, że coś tam", ale to tak na marginesie i raczej odnosi się do przemyśleń, niż konkretnego działania.
Amy
23.02.2017
Tak, Ritha, jeśli już druga osoba, to moim zdaniem tylko do przemyśleń. Jak już mówiłam, nie lubię, jak mi ktoś wmawia, że jest inaczej, niż jest. :) Chyba Daniel napisał, że czas teraźniejszy do młodzieżówek i fakt, tam najczęściej występuje. Próbowałam swoich sił w tym klimacie (pierwsza osoba i czas teraźniejszy), ale to trzeba umieć konstruować naprawdę fajne opisy bo coś w stylu: "Podchodzę do szafki, zabieram z niej książkę i ruszam do drzwi. Na progu potykam się, ledwo łapiąc równowagę". no nie wiem... takie krótkie zdania w stylu "potykam się" czy coś, takie bez żadnego dopisku, brzmią czasami po prostu śmiesznie :D
Ritha
23.02.2017
Dokładnie, "potknęłam się..." brzmi zdecydowanie bardziej naturalnie :)
Leukemia
23.02.2017
Tradycyjnie, trzecioosobowa w czasie przeszłym, ewentualnie pierwszoosobowa, ale też w przeszłym..
Angela
23.02.2017
Osobiście, zawsze najbardziej lubiłam narrację pierwszoosobową i to niezależnie, czy bohaterem jest
mężczyzna czy kobieta. Daje mi to szansę spojenia się z postacią, wniknięcia w jej/jego umysł i serce.
Amy
23.02.2017
Tak, to prawda, Angela :) Ale ja pisząc w pierwszej osobie, staram się nie zmieniać głównego bohatera, nie robić tak, że jeden rozdział ten, a drugi tamten, bo boję się, że nie oddam odmiennego sposobu mówienia obąu postaci. Dla mnie narracja trzecioosobowa jest najbezpieczniejsza :)
KarolaKorman
23.02.2017
Ja preferuję pierwszoosobową w czasie przeszłym. Tak piszę sama wiele opowiadań, nawet jak opowiada historię pies. Nie lubię czytać nic, co jest w czasie teraźniejszym. Nie mogę przekonać się do takiej narracji. Próbowałam jej w jednym z opowiadań i wciąż zbierałam opiernicz, że mieszam czasy, może to wpłynęło na na fakt, że raczej jej unikam. Jeżeli chodzi o trzecioosobową to też lubię ja w czasie przeszłym. Pozdrawiam piszących w pierwszej osobie w przeszłości :)
KarolaKorman
23.02.2017
Trzecioosobowa, tak zwanego wszystkowiedzącego narratora, daje moim zdaniem największe możliwości. Można wtedy opisać emocje wszystkich bohaterów, czego nie można zrobić w pierwszoosobowej.
Ant
23.02.2017
Trzecioosobowy narrator chyba jest najbardziej uniwersalny. Pierwszoosobowy, jeśli się dobrze użyje, może bardzo ciekawie opowiedzieć historię, może pozwolić odkrywać czytelnikowi świat zawarty w historii.
KarolaKorman
23.02.2017
Ja też go lubię, ale nie mogę wtedy opowiedzieć, co działo się u innego bohatera za zamkniętymi drzwiami, no chyba, że opiszę obraz widziany przez dziurkę od klucza :)
Ant
23.02.2017
To prawda. Ma spore ograniczenia.
KarolaKorman
24.02.2017
A!!! Jeszcze zapomnieliśmy o tym, że książka może posiadać wielu narratorów :)
To oczywiście już nie dla mnie :)
Okropny
24.02.2017
Zawsze można pomieszać pierwszoosobową z trzecio
Amy
24.02.2017
Można, jasne, że można, ale wtedy łatwo miszmasz wprowadzić. A jak się zmienia głównego bohatera narracji trzecioosobowej, to już w ogóle, moim zdaniem. No nic, trzeba po prostu eksperymentować :)
Nazareth
25.02.2017
Ja jestem winien częstego grzechu narracji pierwszoosobowej, ale na przykład w pamiętnikach nie wyobrażam sobie innego wyjścia ;) Jeśli chodzi o reportaż, to lubię je czytać w narracji trzecioosobowej, jak u pana Maćka Siembiedy, ale sam bym się chyba nie odważył spróbować, pisać w ten sposób, moje myśli nie biegną w takiej stylizacji, po prostu. Jeżeli chodzi o fikcję, też lubię pisać w pierwszej osobie jeśli pasuje to do historii. Taki zabieg nie tylko pozwala czytelnikowi zżyć się z bohaterem ale również mnie jako autorowi ułatwia utożsamienie się z opisywaną postacią. Dodatkowym plusem jest to, że łatwo możemy coś przed czytelnikiem ukryć, sprawiając, że historia będzie zaskakująca, ponieważ opisać i przekazać wolno nam jedynie zdarzenia, których bohater jest świadkiem.
Siostra Jude
25.02.2017
Lubię 1osobę l.poj,bo wtedy jest jak w pamiętniku i bardziej wczuwam się w emocje jak czytam , że ja byłam a nie ona była jak w wszechwiedzącym narratorze.

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji