Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 I jest na temat, bo nie wiem czy należy i jak należy zaprzestać pisać jeśli okaże się niefajne. Szanuję wszystkich, lubię prawie wszystkich (z dwoma wyjątkami) i nie chcę zaprzestawać tworzenia grafomani obrażony za krytykę. Chciałbym przestać w zgodzie z krytyką. |
Neurotyk 03.01.2017 Prosimy o rady. |
Szczur 03.01.2017 |
Ćwiartka 03.01.2017 |
Dark1 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Ellie Victoriano 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 Moja babcia była bardzo ładną kobietą.Na strychu mam stary album rodzinny, a tam jedno zdjęcie ze ślubu dziadków. Nawet trochę się dziwiłam jak niedopasowani byli dziadkowie. Babcia była ładna, drobna, a on wysoki, chuderlawy i blady i brzydki. To była miłość, bo ilekroć spoglądałam na ich zdjęcia widziałam jak są w siebie zapatrzeni. Nawet patrząc w stronę obiektywu miało się nieodparte wrażenie, że dziadzio Bohdan i babcia Kosia spoglądają na siebie. Poznali się w szwalni. Babcia Kosia była szwaczką, a on szpachlarzem. Nie znałam dziadka. Wiem jedynie, że zmarł krótko po nowym roku w 1969roku Bohdan nigdy nie przywiązywał wagi od wyglądu. I dzisiaj z perspektywy młodej osoby chamsko się dziwię, co w nim babcia widziała? Był malarzem i poznali się, gdy pomagał przy malowaniu zakładu, w którym ona pracowała. Zawsze chodził brudny, nieco przykurzony tynkiem, na dłoniach miał farbę i pachniał rozpuszczalnikiem . Byli narzeczonymi trzy lata, a potem wzięnli ślub. Z tej uroczystości pozostały babci dwie pamiątki stara fotografia oraz suknia ślubna, którą trzymała w szafie w dużym pokoju. Pierwszy raz dowód kochania zauważyłam jako dziecko , ale wtedy jeszcze nie miałam świadomości. Bawiłam się w korytarzyku , który wychodził prosto na duży pokój. Kap kap kap ... -rozległo się. Początkowo się nie przejęłam, ale kapanie nasiliło się i jako dziecko ciekawskie postanowiłam wtedy sprawdzić przyczynę. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że z szafy na podłogę wycieka woda. Podnisołam wtedy alarm ze skargą, że pies Dianasię zsikał pod szafą. Przyszła babcia, kałużę wytarła, a ja poszłam do drugiego pokoju karcić bogu winnego zwierzaka. Kilka lat później spędzałam tydzień ferii zimowych u babci. To był nerwowy czas, bo kończyłam ósmą klasę i myślami wybiegałam do liceum. Czytałam coś, gdy rozproszyło mnie kapanie. Dziwne znajome kapanie. Chociaż ten fakt uświadomiłam sobie dopiero wiele lat później. Intuicyjnie przeszłam z pokoju gościnnego do dużego. Pod szafą zdążyła powstać spora kałuża. Widziałam jak kropla po kropli kałuża powiększa się. Otworzyłam szafę. Pierwszym ubraniem jakie zobaczyłam była suknia ślubna, z której kapała woda. Uklękłam przed nią i odruchowo wyrzymałam końcówki, z których popłynął mały strumyk. - Babciu?! - zawołałam zdenerwowana. Po chwili do pokoju weszła Kostka. Zobaczyła mnie stojącą przed szafą, ale nie zdziwiła się. - Twoja sukienka... - W porządku, Julitko - powiedziała odciągając mnie od szafy. - Wystarczy wytrzeć. - Ale skąd ta woda? -To dowód kochania -powiedziała. - Dowód czego? - Tak czasem się dzieje, że woda kapie. Nie przejmuj się tym wcale – powiedziała, wyrzucając mnie z pomieszczenia. W pamięci wróciła mi kałuża, która powstała już kiedyś pod szafą. Minęły kolejne lata. Byłam po maturze i myślałam o szkole policealnej i wtedy to się stało. Suknia zaczęła płakać. - Babciu , ale.. - To dziadzio Bohdan -oznajmiła.-Chodź,przywitasz się z nim. Na klatce schodowej poruszał się człowiek. Wokoło niego rozchodziła się mgła. Dopiero po chwili poczułam w nozdżach zapach tej mgły – tynk. Postać była nim cała opruszona. Przywitał się z babcia. Po latach zrozumiałam, że to był ich dowód kocania. Ona czekała na niego każdego roku, trzymała sukienkę i za każdym razem wycierała podłogę. On przybywał zapowiadając swoje przybycie kapaniem wodą. Kochali się tak mocno, że nawet po śmierci nie mogli się rozstać, a ja kochałam Kosię tak mocno, że nigdy nie potrafiłam wyrzucić sukienki, którą tak pielęgnowała. Dzisiaj zdaje mi się słyszeć kapanie w pustym mieszkaniu, ale gdy idę do szafy sprawdzić, czy niema kałuży nic nie widzę, ale to nic. Wiem, że dziadkowie czuwają nade mną. |
Część postów została ukryta (12)
Zaloguj się, aby przeglądać cały wątek
Szczur 03.01.2017 |
Joker 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Ćwiartka 03.01.2017 cie to zniechęci chce być choć troche humanitarna a o odcięcie nóg możesz kogoś poprosić;) |
Neurotyk 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 Kto poradzi Buczyborowi? |
Szczur 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Pan Buczybór 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 Kto chętny następny chce obniżyć poziom pisania? |
Szczur 03.01.2017 Jak idziesz się targnąć na życie to nie mów "do widzenia" tylko "żegnaj" |
Neurotyk 03.01.2017 Chcę zmienić poziom prania... |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Neurotyk 03.01.2017 |
Szczur 03.01.2017 |
Nuncjusz 04.01.2017 |
Nuncjusz 04.01.2017 Raczej twórca wątków dla debili |
Neurotyk 04.01.2017 |
Neurotyk 04.01.2017 |
Nuncjusz 04.01.2017 |
Neurotyk 08.04.2017 |
Neurotyk 25.04.2017 |
Ginny 25.04.2017 |
Nuncjusz 25.04.2017 |
Pasja 25.04.2017 |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji