|
Uwaga!
Ktoś uważa, że rozwiązał historyczną zagadkę smoka wawelskiego
i twierdzi, że nie był to smok, lecz potwór "olpohagos" ( to nazwa pochodząca z pewnych historycznych źródeł).
Link do krótkiego filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=Ug4i9tQ11_0
jak link nie działa to proszę wpisać całe hasło w Google:
Smok wawelski książka Marka Sikorskiego
Pozdrawiam
J.P.
|
| Ciekawe, ciekawe. Z chęcią przeczytałbym tę książkę :) Co do olpohagusa, żyły one od Grecji, przez całą Europę (według mitów), więc czemu nie miały by być też u nas. Z wyglądu strasznie przypominały smoka, więc stąd pewnie takie określenie padło na tego "potwora" :) |
| Tu chodzi o "olophagus" lub "olophag" a nie o "olpohagos" - to mój błąd.
Przepraszam!
Pozdrawiam JP. |
| Wielki szyld zawisł nad wejściem:
,,Wielka Improwizacja" lśniła na żółtym tle w niebieskie ananasy.
- No, myślę, że ujdzie - mruknęła zadowolona z siebie Cyber, wycierając krople potu z czoła. Zaklęcia lewitujące bywają niezwykle wyczerpujące (Rym! O ja..).
- Czyli, że co mam robić? - zapytał Haden. Siedział na jednym z wielu foteli, które pomagał wcześniej wnosić. Tak, dopiero teraz sobie przypomniała, że potrafi używać magii.
- Masz rozmawiać z innymi wytworami ludzkich umysłów.
- Po co?
- Dla zabawy. Oj przestań! Nawet ty potrzebujesz odrobiny rozrywki.
- A Ryu nie może?
- Ryu obecnie zwraca całą zawartość żołądka... Więc na ten moment nie.
- Koniecznie muszę?
- Tak - odpowiedziała dobitnie, mrużąc oczy. - Koniecznie.
Haden westchnął ciężko i sięgnął po ciasteczko na stoliku.
- Świetnie.
- To ja cię teraz zostawiam. Baw się dobrze.
Wyszła. |
| Do klubu, gdzie się świetnie bawiła i do domu wróciła
dopiero grubo po północy kompletnie pijana |
| - Szykuje się przednia zabawa. Sorbetowe gluty w moim nosie przesyłają do mojego mózgowia podniecające sygnały. |
| Haden spojrzał z lekkim niesmakiem na nowo przybyłego.
- ,,Sorbetowe gluty"? Z której rzeczywistości się urwałeś? |
| - Na to wygląda - odpowiedziała Amanda Bell. |
| - Na pewno nie z tej, w której żerujesz. Historia długa i nieciekawa. Wiedz, że jestem tu i tu pozostanę na pewien czas - odpowiedział Ambroży wyraźnie dotknięty tym pytaniem. |
| - ,,Żeruje" w każdej... Taka praca.
Wstał z cichym stęknięciem. Nie przywykł do noszenia takich ciężarów i plecy odmawiały mu posłuszeństwa. |
| - Panie Ambroży, ale po, co pan się tak denerwuje ciśnienie panu podskoczy - odparła z troską w głosie Amanda. |
| - Daremna twa troska Amando. Od lat używam dużo wydajniejszej błękitnej krwi. Po za tym serce w mej piersi nie bije już od dwudziestu lat. Pompa od Cytrusa z kamienicy naprzeciwko mojego domu to był zakup życia. |
| Westchnął cicho.
Czyli jego plany, co do wieczora, poszły się bujać. No niestety, był skazany na towarzystwo tych dziwnych istot.
Ale jak się mówi A to trzeba zrobić B.
- Pełnie rolę teoretycznego gospodarza, więc zapraszam państwa do stołu. |
| - Gdyby twoje serce tak jak mówisz nie biło ty byś ze mną nie gadał - odparła Amanda |
| - Gospodarz? Nie znam tutejszych zwyczajów. Ten wasz porąbany świat jest nieprzewidywalny i cholernie zamotany. |
| - Przyzwyczaisz się z czasem - odparła Amanda |
| Uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Tak, zamotany. W każdym razie częstujcie się. Shadow przygotowała, więc powinno być zjadliwe.
Sam podszedł do stołu i nałożył sobie sałatki. |
| Ambroży z lekką niechęcią podszedł do stołu, po czym począł zastawiać się co skosztować najpierw.
- Przyznaje, że tutejsze smakołyki potrafią cieszyć oko. Kiedy jeszcze byłem dzieckiem, uwielbiałem smażone odnóża Bąblowców. Jak mniemam, u was tego nie znajdę. |
| - Na powierzchni trudno o tego typu przysmaki... Może w podziemiach, ale nie wiem...
Usiadł przy stole, uważając na swoje bolące plecy. |
| - Ojej a od czego bolą cię plecy? - zapytała Amanda |
| - Pewna potwornie wredna wiedźma zmusiła mnie do wnoszenia tych wszystkich rzeczy. |
| - To czemu jej się nie przeciwstawiłeś? - zapytała Amanda |
| - Jeszcze przed konsumpcjom chciałbym skorzystać z ustępu, bądź ewentualnie pompownicy kałowej. Gdzie powinienem się skierować? |
| - Toaleta jest na prawo od wyjścia. - Wskazał ręką. Spojrzał na Amandę. - Dlaczego? Dla spokoju i braku bólu głowy. |
| - Toaleta. Więc tak to nazywacie. W takim razie odstąpię od posiłku jeszcze przed jego rozpoczęciem.
(muszę lecieć na spanie. Bajooo) |
| - A dlaczego jedzenie ci nie smakuje? - zapytała Amanda. |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji