Nazareth 13.03.2016 P.S. Tak wiem, pewnie już było a mnie niechciało się szukać. Zaśmiecam forum, tra ta ta ta... |
Karo 13.03.2016 Ogółem kiedyś interesowałem się magią uliczną (sztuczki karciane, z monetą itp.) niestety byłem przez to wyśmiewany (ogółem w moim towarzystwie nie ma drugiego humanisty) a że byłem mały to skryłem się w cień. Zacząłem czytać książki, gdyż nic innego do roboty nie miałem. Spotykanie sie ze znajomymi to nie była moja bajka. Miałem tak bujną wyobraźnię, że zacząłem pisać "filmy" coś w stylu scenariuszy (nie wychodziło :P) ale się nie poddawałem. Pewnego razu natrafiłem na książkę (Książę mgły), która pomimo swej prostoty oraz bardzo niewielkiemu rozgłosowi, stała się moim wzorem. To była najlepsza i najpiękniejsza rzecz jaką do tej pory przeżyłem. Uczucie, które mówi ci, że jesteś zdolny stworzyć coś podobnego. Nie jesteś kompletną ofermą, która nic nie umie. Więc zacząłem pisać. Nieumiejętnie, ale zawsze. Po kilku latach znalazłem się tutaj (na Opowi) i nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy, które nigdzie indziej nie poznałem. Postanowiłem napisać tekst, który byłby takiej samej rangi, jak "Książę mgły" (takie dziecinne marzenie) i stworzyłem "Czego się boisz?", może nie wywarło na innych takiego uczucia, jak na mnie, lecz uważam to za swój sukces. Pokazałem w niej co siedzi w mojej głowie i jestem z tego dumny. Teraz piszę "Kuglarza", którego staram się dopracowywać w każdym calu. W tym momencie on jest moim głównym celem, który ma powtórzyć euforię, którą doznałem podczas skończenia "Czego się boisz?" Mam nadzieję, że dopnę kiedyś swego i nigdy nie stracę zapału do pisania. Tak, to była przyczyna dlaczego napisałem cokolwiek w Wordzie. Mam nadzieję, że tego, Naz, oczekiwałeś, takiej odpowiedzi ;) Dziękuję, dobranoc :D |
Nazareth 13.03.2016 |
Vampircia 13.03.2016 |
Majeczuunia 13.03.2016 |
O-Ren Ishii 13.03.2016 Jednak najblizsze sa mi teksty z dedykacjami, "dziękuję" - dla brata i "Ren mamie, na urodziny" - no, wiadomo dla kogo. Budzą we mnie najwięcej emocji za każdym razem gdy je czytam, chociaż sama je stworzyłam. Dotyczą moich uczuć, mnie. Dużym sentymentem darzę moje modlitwy, bo przypominają mi czasami o złych czasach. Złych czasach, które az chce sie pamiętać. No i jeszcze tekst "znowu", ktory napisałam pod wplywem zderzenia z rzeczywistością i uświadomienia. To chyba tyle. :) |
O-Ren Ishii 13.03.2016 |
the_endrju 13.03.2016 To, że pisałem w internecie, że jestem wampirem i gryzłem kolegów z klasy (?) to pikuś. Pisałem naprawdę głupie straszne historie i wiersze o śmierci. I to wszystko, gdy miałem dziewięć lat. (Teraz mam całe trzynaście XD, przeczytaj "Gnój" - mój wiersz... Zrozumiesz, źe nie wszystko przechodzi...) Tamte dziwolągi inspirują mnie tak: "Jaki ja byłem głupi?! Co to w ogóle jest, beznadzieja! Ja kiedyś myślałem, że to jest fajne?! Jaki ja byłem dziecinny!" |
Angela 13.03.2016 Steven Universe. Zwykle poprzedzają je długie dyskusje i moje pytania odnośnie bohaterów. To on jest w tej materii ekspertem, cenie sobie jego rady. Kolejnym istotnym tekstem jest cała seria Perełka, jedyna od początku do końca zaplanowana, bo zwykle mam pomysły tylko do połowy : ) |
Nazareth 13.03.2016 |
Nazareth 13.03.2016 |
Angela 13.03.2016 nie usuwam. Historyjki z serii Steven są króciutkie, z tym że raczej tkliwe. Nie mniej jednak zapraszam serdecznie, może Będziesz w stanie udzielić mi jakiejś rady, jak się rozwijać : ) |
Nazareth 13.03.2016 |
Constantine 13.03.2016 |
Olga Undomiel 13.03.2016 |
marcepanowypotwor 13.03.2016 |
marcepanowypotwor 13.03.2016 |
Nazareth 14.03.2016 |
Moni 14.03.2016 |
KarolaKorman 14.03.2016 Będąc nastolatką pisałam pamiętnik. Takie tam bzdury o nieszczęśliwej miłości. Kilka wierszy. Zawsze lubiłam coś tworzyć. Na urodziny i inne okazje posyłałam własną twórczość. Zawsze dziwiłam się ludziom czytającym książki. Mnie wystarczała moja wyobraźnia. Byłam z nią chyba wszędzie :) Potrafię godzinami w pracy (nie mam możliwości rozmowy) układać w głowie różne historie. Są w niej opisy i dialogi, ale rzadko je zapisuję. Brakuje mi czasu. Mój dzień powinien mieć co najmniej 48 godzin :) Wracając do inspiracji. Często inspiruje mnie jakieś wydarzenie, słowo, gest lub temat. Jak w przypadku drabbli lub Bitw, w których staram się brać udział. Wystarczy hasło, a mnie coś się tworzy w głowie. Dlatego często moje opowiadania są bardzo dosłowne. Tu,na Opowi. uczyłam się pisania i czytania. Czytając Wasze teksty i komentując je, mam wrażenie, że je współtworzę. Że znam autora. Mogę z nim porozmawiać. Tworzy się jakaś więź, która sprawia, że ciekawa jestem, co wymyśli w kolejnej części. Czasem zadaję sobie pytanie, czy ja tak bym to poprowadziła? Najbliższe są mi drabble pisane często w dziesięć minut, bo tyle zostawało do końca limitu czasowego. Bitwy, pisane na narzucony temat. Jednoczęściowe opowiadania, które są pełne moich przemyśleń, seria Świat jest mały, seria Powroty i seria Wspomnienia, jak sama nazwa wskazuje, coś z życia :) Prawdę mówiąc, a raczej pisząc, każdy swój tekst traktuję wyjątkowo. Każdy ma jakąś historię. Pisząc go, mam jakiś cel, a kiedy go dostrzegacie, czuje sie spełniona. To moje małe sukcesy, kiedy czytam Wasze komentarze. Tak też traktuję opowiadania innych. W każdym widzę cząstkę autora, poświęcony czas i własne wyobrażenie, jakim się kierował. Dlatego rzadko krytykuję, bo sądzę, że w tym momencie zabrakło mi jego wyobraźni, żeby zrozumieć, co chciał przekazać. Ale się rozpisałam :) Uffff :) |
Część postów została ukryta (13)
Zaloguj się, aby przeglądać cały wątek
Nuncjusz 21.03.2016 dobrze to widac u mnie |
Nuncjusz 21.03.2016 |
Neurotyk 21.03.2016 |
Neurotyk 21.03.2016 |
Nuncjusz 21.03.2016 ps mysz Neurotyka |
Neurotyk 21.03.2016 |
Arysto 21.03.2016 |
Nazareth 21.03.2016 |
marcepanowypotwor 21.03.2016 |
Okropny 22.03.2016 |
Nazareth 22.03.2016 |
Okropny 22.03.2016 |
marcepanowypotwor 22.03.2016 |
Sileth 22.03.2016 :D |
Nazareth 22.03.2016 |
Okropny 22.03.2016 |
Nazareth 22.03.2016 |
Okropny 22.03.2016 |
Nazareth 22.03.2016 |
Okropny 22.03.2016 |
Nazareth 22.03.2016 |
Okropny 22.03.2016 |
Sileth 22.03.2016 Hmm... Tak w skrócie? To ja tu przekleje kiedyś przeze mnie napisany opisik, mało ambitnie, ale on chyba dość dobrze przedstawia całość. Trylogia Burzy to seria powieści urban fantasy, można też zaliczyć do low. Jej części to Błyskawica, Grom i Huragan. (Jestem za bardzo ambitna) W połowie XXI-w. Na Ziemi pojawiły się Deamony — tajemnicze stworzenia, o duchowej postaci i niezwykłych mocach. Wybierają one swoich właścicieli, których zaczęto nazywać Wybranymi. Nastaje nowa Era, w której to czy posiadasz Deamona decyduje o twoim przeżyciu i pozycji. Wybrani tworzą Rząd, który sprawuje okrutną dyktaturę na całym świecie. Osoby, które jej się sprzeciwiają, są zabijane. Istnieją jednak buntownicy, którym nie podoba się ta kolej rzeczy. Wybrani, którzy walczą, wraz ze swoimi Deamonami, o pokój. Jeden z nich jest wyjątkowy. Ma on moce, ale nie Deamona. Chyba to tyle. XD W każdym razie zapraszam. |
Nazareth 23.03.2016 |
Sileth 23.03.2016 |
alfonsyna 23.03.2016 Tak naprawdę nie czuję jakiegoś szczególnie mocnego przywiązania do niczego, co zdarzyło mi się wyprodukować. Kiedy byłam dużo młodsza miałam irytującą tendencję do zaczynania czegoś, z wielkimi ambicjami, by stworzyć pełną, ciekawą historię, lecz ostatecznie porzucałam to prędzej czy później, gdy akurat nie starczało mi chwilowo pomysłów albo zapału. Prawdopodobnie żadne z takich "dzieł" nie zazna nigdy swojego zakończenia. Co prawda wkładam zawsze jakąś część siebie w to, co napiszę, bo nie da się tego nie robić, ale traktuję to potem jak osobny twór, któremu pozwoliłam żyć własnym życiem, nie wiążąc go zbyt mocno przy sobie. Jednakże wszystko, co kiedykolwiek opublikowałam na tym portalu, nawet te w gruncie rzeczy bzdurne wierszyki, nabrało dla mnie dodatkowej wartości właśnie przez fakt bycia "publicznym". Takie "upublicznianie się" nigdy mi łatwo nie przychodziło i zapewne przychodzić nie będzie, dlatego w jakiś sposób zmieniło to moje podejście do tych tekstów... przynajmniej na jakiś czas. ;) |
Niemampojecia96 28.03.2016 I jeszcze prawie nikt nie rozumie xD. Chyba mi jakoś najbliższe są Bliźniaki, czyli ''Teraz bawimy się w świat'', który to tekst mnie wymęczył, wypił mi całą krew i nawet po tak wielu miesiącach - jakoś jestem z siebie dumna, bo to był ciężki i chwilami przeciwnik. Ten tekst. ''Nie umrę przez ciebie na raka płuc'' - też jakoś lubię. Ja mam taką tendencję, mnie się - nie czasem, a prawie zawsze po czasie już nie podoba, już nie mogę na siebie patrzeć i się czytać i się z sobą nie zgadzam albo czuję się sobą zażenowana i się bardzo z sobą zgadzam, ale do pewnych rzeczy nie powinno się przyznawać, np. to, że jest się chorym psychicznie i się czyta czasem po kilka razy Wiśniewskiego, i się bezsensownie czyta ''Samotność w sieci'', trzeci raz i się jeszcze płacze, o takich rzeczach się raczej milczy i nie mówi sąsiadom, bo się wie, że ''Samotność w sieci'' to w gruncie rzeczy okropne gówno i na chuj to czytać trzeci raz. No, a ja zawsze wypaplam, że np. Moja ulubiona postać z serialu ''Czas Honoru'' to Karol. Nie mogę się oddzielić od swojego pisania, tzn. właśnie uwielbiam wtedy wchodzić w czyjąś skórę, ale wolałabym nie zawsze inspirować się tym, co mam w mózgu. |
Neurotyk 28.03.2016 – Nie pierwsza i nie ostatnia jesteś w względzie samokrytycyzmu, mam podobnie :) |
Rasia 28.03.2016 Mam kilkanaście dłuższych tekstów, których na opowi nie publikuję i do każdego z nich jestem przywiązana, bo rzeczywiście są jakimś większym osiągnięciem. Z czasem jednak, po napisaniu kolejnego opowiadania, poprzednie przestaje mi się już tak podobać, taka moja bolączka. Swoją inspirację o dziwo najczęściej czerpię z gier. Wystarczy jakiś jeden dialog, jeden obraz, a w głowie mam już pomysł na opowiadanie albo rozbudowaną historię, tak właśnie było z Drżącymi zapałkami. Co do takich jednostrzałowców, wiele serca włożyłam w "Zapomnienie", które napisałam po dniu spędzonym z autystycznym maluchem. Podobnie rzecz ma się z "Tajemnicą", która powstała po opowieściach mojej mamy o swoich praktykach w zakładzie psychiatrycznym. Ponadto "Waga zero", "Kocyk", "Polana", "Macki", w które nie tylko wkładałam swoje serce, ale także zagłębiałam się w psychikę osób, jakich opisywane problemy dotyczyły. Poza tym często inspirują mnie książki, filmy, wyjazdy na wakacje, muzyka, sny... najdrobniejsze błahostki. W każdym razie każdy tekst jest mi w jakiś sposób bliski, zdarzyło się może parę wyjątków. No i to tyle :) |
Pan Buczybór 22.07.2017 |
Nuncjusz 22.07.2017 |
Okropny 22.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 "Ostatni dzień sierpnia" Ranek. Złapać twój oddech i skropić planetę, z oczu zebrać słońce, ze skóry odkleić plastry pachnących kwiatów. Z kwitnących w tobie astrów uczynić kolejny, dobry dla nas wrzesień. U nas Ziemia to tylko pokój i kuchnia, oczy są nam piecem, usta dzbanem czerwonego wina, a opodal lustra stoi nasza przyszłość odbita nad ranem. Policzki białe od światła z okna poddasza, spokój myśli niezmącony warkotem planety i choćby z jednego tylko w tobie astra uczynić kolejny, dobry dla nas wrzesień... "Przyjście" Objawiła się. Jest już w moich sieniach. W swoim lecie pogubiła stare łuski, zapukała w rdzawe rynien podniebienia długą gałąź wyciągając z ciepłej bluzki. Rozejrzała się po całym przedpołudniu, garnek siwiał, ona zaraz go przecięła wzrokiem, który jeszcze w zaokiennym grudniu poprzeszywał ostrym lodem inne drzewa. "Pod cieniem" Pod tym cieniem zamyśleni, w huk noc zimnych, w białej sieni. Wiadro leży, miota wiatr, skrzypi niebo stalą krat; i języki nasze z blachy ostukują ciepłe kości. Pod tym cieniem starych sztachet, pod zapachem żywic sosny. Pod tym cieniem zamyśleni, w huk noc zimnych, w białej sieni. Wiatr kuleje, ranka roztwór, słońce czerń wymywa z mostów; para z naszych ust jak mgła... Wiadro snuje się pod furtką. Pod tym cieniem "zwykłych" spraw zapatrzeni w nieba lustro. "Pośród drzew skrzypień" Gdzie tamte włosy? W liściach, w koronie złego buku wioną pajęczyną. Słońce przebija przez białe skronie brzozy, po której uśmiech czyjś spłynął. W spękanym garnku zostały ręce, a ślady stóp odbiły się w mleczu; ptaki na niebie unoszą serce, popiół myśli wiruje po piecu. Dawnych zapachów pełne są szafy, w lustrze zostało samo odbicie. Dźwiękami rozgiętej przez wiatr blachy wędruje głos twój pośród drzew skrzypień… "Niewielka droga" Z zagonów ogródka do domu niewiele drogi – dwa uśmiechy. Tam skrzydlate donice w progu urywające się z łańcucha; na lepie uwięziona mucha. Naszego nieba cały przepych. To sieni zamiecione kurzem ze szczotki włosia i pachnideł. Zapachem pilśni dom stał dłużej; w zieleń się chował coraz niżej, a razem z nim i nasze wiechy... Niewiele drogi – trochę skrzydeł. "Już wracamy" Już wracamy, pełne kosze. Oczy – nasze horyzonty. Zdjęłaś z stóp zimne kalosze; ogień w domu tak się plącze... Spoczął na twych ustach rano. Już jesteśmy, pełne kosze. A my chcemy znów iść na noc, wrócić na srebrzystej rosie. Wracam często, tylko cicho. Może kiedyś mnie usłyszysz? Wtedy powiem: „zawsze przychodź, usiądź w cieple naszej ciszy". Już wracamy, pełne kosze. Oczy – nasze horyzonty. Zdejmujemy z siebie rosę; rozpalamy ogień drżący… "Cokolwiek więcej" To złudne, że twe dłonie dotykały mego ciała, a ty brałaś oddech, jakbyś pragnęła nasycić się skały zapachem i w skale omdleć. To złudne – kamienie oczu, że były w drewnianym pudełku po zabawkach, że wyjmowałaś je jakby z mogiły, i czarne były jak kawka. To złudne, że jedynie twój głos szumiał jak strumień i coś szemrało serce, że na tym łóżku ktoś z nas dziś umarł, czy chciał, czy nie chciał cokolwiek więcej. "Leniwie" Z tobą chciałbym robić leniwie… Gdy coś się pali, zawołać „pooooożar”. Gdy w kuchni siekasz cebulę „tępliwie”, powiedzieć: „nie ma drugiego noooooża”. Z tobą chciałbym kochać się leniwie… Gdy coś się „staje” zawołać „aaaaaach”. Gdy podczas wzruszeń tych wołasz imię, rzec: „to pomyłka, ja jestem Staaaaaaach”. Z tobą chciałbym umrzeć leniwie… Gdy coś nam stanie, zawołać „ufffffffff”, gdy serce bić przestanie poczciwe, popatrzeć na siebie i rzec: „brak mi słóóóóów”. |
Nuncjusz 23.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 |
Ellie Victoriano 23.07.2017 |
Ellie Victoriano 23.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 |
Ellie Victoriano 23.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 Więcej obiektywizmu, Ellie :) |
Neurotyk 23.07.2017 "Piszesz, że wszyscy się czymś inspirujemy. Wspominasz książki, filmy. Ze mną jest tak. Telewizji nie oglądam od piętnastu lat. Prócz bajek dla dzieci nie przeczytałam żadnej książki w moim życiu. Może wydawać się to dziwne, ale to fakt. Pisałam o ty już kiedyś w podobnym wątku. Będąc nastolatką pisałam pamiętnik. Takie tam bzdury o nieszczęśliwej miłości. Kilka wierszy. Zawsze lubiłam coś tworzyć. Na urodziny i inne okazje posyłałam własną twórczość. Zawsze dziwiłam się ludziom czytającym książki. Mnie wystarczała moja wyobraźnia. Byłam z nią chyba wszędzie :) Potrafię godzinami w pracy (nie mam możliwości rozmowy) układać w głowie różne historie. Są w niej opisy i dialogi, ale rzadko je zapisuję. Brakuje mi czasu. Mój dzień powinien mieć co najmniej 48 godzin :) Wracając do inspiracji. Często inspiruje mnie jakieś wydarzenie, słowo, gest lub temat. Jak w przypadku drabbli lub Bitw, w których staram się brać udział. Wystarczy hasło, a mnie coś się tworzy w głowie. Dlatego często moje opowiadania są bardzo dosłowne. Tu,na Opowi. uczyłam się pisania i czytania. Czytając Wasze teksty i komentując je, mam wrażenie, że je współtworzę. Że znam autora. Mogę z nim porozmawiać. Tworzy się jakaś więź, która sprawia, że ciekawa jestem, co wymyśli w kolejnej części. Czasem zadaję sobie pytanie, czy ja tak bym to poprowadziła? Najbliższe są mi drabble pisane często w dziesięć minut, bo tyle zostawało do końca limitu czasowego. Bitwy, pisane na narzucony temat. Jednoczęściowe opowiadania, które są pełne moich przemyśleń, seria Świat jest mały, seria Powroty i seria Wspomnienia, jak sama nazwa wskazuje, coś z życia :) Prawdę mówiąc, a raczej pisząc, każdy swój tekst traktuję wyjątkowo. Każdy ma jakąś historię. Pisząc go, mam jakiś cel, a kiedy go dostrzegacie, czuje sie spełniona. To moje małe sukcesy, kiedy czytam Wasze komentarze. Tak też traktuję opowiadania innych. W każdym widzę cząstkę autora, poświęcony czas i własne wyobrażenie, jakim się kierował. Dlatego rzadko krytykuję, bo sądzę, że w tym momencie zabrakło mi jego wyobraźni, żeby zrozumieć, co chciał przekazać. Ale się rozpisałam :) Uffff :)" Ależ Karola szukała atencji, aż się spociła na końcu :) |
Nuncjusz 23.07.2017 |
Nuncjusz 23.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 Idę jeść kapuśniak |
Niemampojecia96 23.07.2017 |
Neurotyk 23.07.2017 |
Niemampojecia96 23.07.2017 |
Nuncjusz 24.07.2017 |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji