fragment
Gdy opadną ostatnie krople deszczu
pomiędzy wysoką trawą
a nabrzmiałym podbrzuszem nieba
wyrosną smukłe sylwetki czerwonych kwiatów -
świt rozbłyśnie krwawą łuną
W ogrodzie pomiędzy wyschniętymi trupami drzew
o wykręconych wiatrem ramionach
w poszukiwaniu padliny ciał
spacerują dostojne sylwetki kruków -
dziurawią miękkie ciało ziemi
Ciepło i wiatr
wszystko wokół zarysowane
ostrą, czarną linią węgla
kurczy się przestrzeń
upadam martwy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania