Friendship Of Suicides | cz. 1

Szedłem przez ciemny park kolejną noc z rzędu.

Bezsensowne kłótnie stały się nieprzyjemną rutyną, a każdy dzień wygląda tak samo.

Szkoła, spacer, powrót do domu, kłótnia z rodzicami, wieczorny spacer.

Często mam ochotę nie wracać do tych przeklętych ludzi, którzy czepiają się o wszystko.

Wystarczy tak niewiele żeby skończyć swoje żałosne życie. Niestety nawet to mi nie wychodzi.

Jeżeli być nieudacznikiem to już na całej linii.

Po chwili namysłu postanowiłem pójść nad brzeg rzeki Hangang - jedyne miejsce na świecie, w którym potrafiłem się uśmiechać.

Kiedy doszedłem w wyznaczone przez siebie celu, od razu usiadłem przy brzegu rzeki.

Siedziałem w ciszy, obserwując wodę, która niespokojnie szumiała.

Spojrzałem w stronę mostu Mapo.

Nie widziałem w nim nic nadzwyczajnego, mimo wszystko coś mnie do niego ciągnęło. Most nie cieszył się pozytywną popularnością. Miał miano mostu śmierci. No właśnie, miał. Teraz stał się mostem życia. Od kiedy zrealizowano pomysł na zrobienie interaktywnych barierek, na których zrobili napisy motywacyjne i jakieś zdjęcia, liczba samobójstw spadła o 77%. Przynajmniej tak mówią.

Ile w tym prawdy?

Nie mam pojęcia.

Wstałem ze swojego dotychczasowego miejsca i ruszyłem w stronę Mapo.

Wchodząc na most, złapałem się barierki, które się zaświeciły.

Ujrzałem pierwszy napis:

,, Przejdźmy się razem"

Idąc krok dalej, zobaczyłem drugi, później trzeci i kolejne.

Co mi szkodzi przeczytać je wszystkie.

I tak nie mam nic lepszego do roboty.

Szedłem przez most, zapatrzony w poręcz. Kiedy podniosłem wzrok, zobaczyłem jakąś postać kawałek ode mnie.

Czyżby przyszły samobójca?

Wciągnąłem powietrze i poszedłem do zakapturzonej osoby.

Przystanąłem obok niej i spojrzałem na rzekę.

 

- Ładne widoki - odezwałem się, w sumie sam nie wiem dlaczego.- Co u ciebie?

 

- Pytasz c-co u mnie? - usłyszałem cichy, damski głos.

 

- Nie widzę tu nikogo innego oprócz nas - zaśmiałem, opierając o barierkę.

 

- Chciałabym ci odpowiedzieć, że wszystko w porządku, ale wtedy bym cię okłamała...

 

- W takim razie odpowiedz mi co się stało - spojrzałem w jej stronę, jednak dziewczyna cały czas patrzyła przed siebie. - Dlaczego jesteś smutna?

 

- Teoretycznie mogę zapytać cię o to samo. Co tu robisz o tej porze?

 

- Codziennie wieczorem wychodzę na spacer - wzruszyłem ramionami. - To całkiem długo historia...

 

-  W sumie mam czas - dziewczyna spojrzała w moją stronę. Od razu spojrzałem w jej szmaragdowe oczy.

 

- I tak nie mam nic lepszego do robienia - westchnąłem i ściągnąłem bluzę, kładąc ją na ziemi.- Usiądź. to trochę zajmie...

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Hejka wszystkim!

 

Mamy pierwszy rozdział książki. Mam nadzieje, że Wam się podoba i zostaniecie tu na dłużej❤

 

LOVE YOURSELF AND BE HOPEFUL  ????

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania