Poprzednie części: Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (1)*
Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (11)
9.
Beznogi nie zdawał sobie sprawy, że wyglądał dziwnie. Zamiast siedzieć i popijać zimne piwko jak większość bywalców tego pubu, stał prawie na baczność obok swojego stolika...
Komentarze (34)
Adamie, jesteś inspiracją. Świetne. Czułem każdą sylabę tej rozmowy, jakbym to ja ją z tym szefem prowadził. Wielki szacun.
Ogromne dzięki ;)
Dzięki, źe czytasz taką niszę.
Pozdrawiam ;)
Czekamy na ciąg dalszy. My czyli ja i moja ciekawość:)
Pozdrawiamy!5
Ogromne dzięki ;)
A jak mówiłem, że tamta cześć tajemnicza, to wiedziałem, że coś tam „śmierdzi”, to mieszkanie, alarmy, przeprowadzki... Tam to jakoś mi sie wydało grubymi nićmi szyte, czułem, że coś tam jest na rzeczy.
Jak na razie to rodzinka ma słabe perspektywy na przyszłość, mam nadzieję, że jakaś szalupa ratunkowa sie dla nich znajdzie, choć tytuł by temu zaprzeczał.
Dostałem kilka odpowiedzi w tej części, ale chyba jeszcze wiecej pytań. No cóż, znów trzeba będzie patrzeć do następnego odcinka :)
Pozdrawiam :))
Ciesze się, że nadal podążasz w głąb tych psychodziwactw.
Pozdrawiak ;)
Matryca?
Beznogi gra na dwa fronty. Rozmowa z szefem to jak tykająca bomba. Świetne dialogi.
Rodzinka Bielenika w tarapatach. Czy Beznogi wykona wyrok.
Wschód zawsze był i jest tajemniczy i ma szeroką łapę.
Zastanawia mnie, co barman zanotował pod ladą?
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę
Miło Cię było gościć.
Pozdrawiam słonecznie ;)
„Wyniki naszych badań regularnie wędrują do Niemców, a oni działają na naszych opracowaniach i robią już własne matryce! Wyobrażasz sobie?! Po ziemi chodzi już kilku sformatowanych Szwabów!” – w Grzęzawisku były takie rzeczy, zanim się okazało, ze to kacor. Numer z kacorem drugi raz nie przejdzie, bądź świadom ;D To sie musi dziać naprawdę, bardzo kcem, aby to się działo naprawdę, a przynajmniej część z opisanych wydarzeń.
„Mają wzorcową matrycę od córki Bielenika” – no pięknie, biedny Kuba
„Potem będziemy tylko sczytywać, powielać i wszczepiać” – to i cały fragment poprzedzający, powtórzę więc: biedny Kuba!
Wkurwiony facet, rozmawiający z beznogim, fajnie bluzga. Naturalność, jak zawsze.
„śliski Polaczek” – kocham to określenie, od razu mi się gęba cieszy
„— Nie pierdol! Chcesz mnie wyruchać, jak ten śliski Polaczek, co mu mało i mało! Ja się tego po nim spodziewałam, ale nie po tobie! Tobie zawsze z oczu dobrze patrzyło, a mnie się wydawało, że znam się na ludziach. Ale się, kurwa, widocznie chuja znam! I ty, i ten twój Polaczek jesteście tego przykładem! Niewdzięczne bydło jesteście, kurwa! I nie waż mi się teraz rozłączać, bo jeszcze nie skończyłem!” – myślę, ze rozmówcą jest jednak kobieta. Kobieta przed okresem. Kobieta przed okresem, której nikt nie dostarczył czekolady. Zdecydowanie.
„Kilka stolików dalej czterej dojrzali panowie wznieśli kufle, a jeden powiedział głośno i wylewnie: „I nic nam nie mówisz?! Kurwa! Twoje zdrowie!” – dobra wstawka, tworzy tło, drugi plan, na którym, życie toczy się swoim rytmem.
Oks, jestem na bieżąco, czekam na kolejne części, opko – opowijski top 3 w kategorii moich ulubionych serii (taa, dwie Canulasowe obok, więc się musita gnieść).
Po przeczytaniu Fuzji mam ochotę spuścić Maxowi spektakularny wpierdol :D
Może ochłonę.
Przesyłam gwiazdy i pozdrowienie, zdrowiej signore Adamo :)
A wpierdol może Maxowi wyjść całkiem na zdrowie.
Nie wierzę, że "pękły" aż trzy części.
Podziwiam ;))
Dziękuję ;))
Pozdrawiam ;))
Błędów nie znalazłem, ale też przesadnie nie szukałemm, bo treść, panie, treść...
Pozdoxix
Pozdrawiak ;)
Bardzo profesjonalnie piszesz. Bardzo.
"Rozejrzał się, ale nikt, nawet barman, nie zwracał już na niego uwagi." — i jeszcze wcześniej też coś było na ten temat. Miała dwojakie odczucia: jednak zwracali uwagę tylko ukradkiem lub... był tak zdenerwowany, że wydawało mu się, iz jest w centrum uwagi ...
ok, lecim dalej
Pozdrawiaki :)
Ogromne dzięki i pozdrowienia.
Beznogi zdradził nam kilka rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Rozjaśnia się, rozjaśnia :)
5 wstawiłam :)
Ogółem, ta część dużo wyjaśnia. Kim są Niemcy, co łączy ich z Krzysztofem i po co on wciągnął w to bagno swoją córkę. Tłumaczy nawet pierwszą część, więc teraz już przynajmniej wiem, czemu Batmani z Myersem zrobili "rozpierdol" (zazwyczaj nie przeklinam, ale w tym momencie podnosi się mi ciśnienie). W głowie mam jakieś myśli, ale nie będę ich tu wypisywać. Mam jedynie nadzieję, że ten wjazd na chatę skończy się lepiej niż się zapowiadał.
Dobra, nie ma co tracić czasu, trzeba czytać ciąg dalszy :)
Pozdrawiam jeszcze raz :)
"Samo to, że sprzęt nie przyjeżdża, na pewno już dawno wydało mu się podejrzane."
Bez drugiego przecinka.
No, sesja skończona. Jestem bardziej niż ukontentowana. Coś sensowniejszego napisze za nastepnym podejsciem, bo jutro porzadny szlak mnie czeka i juz ciezko myslec o czyms innym
Pozdrowionka :))
"Na pewno już dawno wydało mu się podejrzane samo to, że sprzęt nie przyjeżdża."
Mamy zdanie złożone, gdzie "że sprzęt nie przyjeżdża" jest zdaniem podrzędnym, więc po przecinku (pomijając kwestię "że"). A w tekście to zdanie podrzędne znalazło się w środku, wymagało więc wyodrębnienia przecinkami. Tak przynajmniej myślę, bo nie jestem polonistą, a tylko pasjonatem.
Za wnikliwe oko ogromne dzięki. Takie oko bardzo pomaga, bo sam sobie muszę nieraz coś wyjaśnić ;)
Upalne pozdrawiaki ;)
Też stawiam przecinki na oko, więc nieraz czuję się głupio, że nie poparłam tego jakimś dowodem w postaci choćby linku do PWNu ;)
Tutaj była full intuicja niczym nie poparta :D
W chwili wreszcie wolniejszej wrócę do Ciebie, bo już chyba dwa fragmenty mam do tyłu.
Żartuję ;)
Bardzo mi miło, że brniesz przez to szaleństwo i starasz się wyciągać logiczne wnioski.
Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania