Poprzednie części: Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (1)*
Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (15)
13.
— Zosia, posłuchaj — tata usiłował mówić łagodnie, ale słyszałem, że nie było mu łatwo. – Ja nie pracuję z nim dla twojej przyjemności...
Komentarze (35)
"krzesło nieznośnie trzeszczące" - ja bym dał nieznośnie trzeszczące krzesło.
"Taka przyszłość chcesz nam zgotować?" - Taką
To jedna z tych części, które muszą się wydarzyć, żeby pchnąć akcję do przodu i ja to rozumiem. Mało horrorowo tym razem, mało napięcia, ale -
Czekam na więcej. Gdzie więcej?
*zagląda pod poduszkę*
Dzięki, że zajrzałeś ;)
2. . "Cziksy na sybianie" to pewnie gra komputerowa.
XD
Powiem Ci, że czasami zbyt wiele wyjaśnień szkodzi. Horrorom szkodzi szczególnie, bo tutaj niedopowiedzenie może być właśnie atutem horroru. Zagadkowość może zwiększyć poczucie zagrożenia, i to bardzo.
Dziękuję za wnikliwe śledzenie akcji.
Pozdrawiam ;)
Bardzo fajna część, bo uwielbiam narracje Kuby. Dla mnie nie pozbawiona napięcia, bo co gdyby go zobaczył w tej szafie?
pozdrawiam:)
Również pozdrawiam ;)
Szafa... trzydrzwiowa i ciemna.Też chowałam się i rozmyślałam. Wracając do Kuby... mały Sherlock Holmes. Wreszcie Zofia pojawiła się i o dziwo jest w temacie. Widać, że mąż się z nią liczy. Powrócił żółty neseser i pewnie zostanie przeszukany przez rodzeństwo jak to otworzą.
Czy tytuł fuzja ma znaczenie we współpracy z Niemcami i Rosjanami? Bo w końcu oznacza połączenie.
Strasznie bawisz się z czytelnikami i zostawisz z niedomówieniami i półsłówkami. Cały czas chodzi o eksperyment z dziećmi, tylko jaki?
A Kuba... zasypia w szafie.
Miłego wieczoru życzę
Pozdrawiam ;))
Pozdrawiam ;)
Motyw szafy + narracja Kuby + sprzeczka rodziców (bardzo wiarygodna, naturalna), reasumując – niby nic się nie dzieje, a czyta się z niemalejącym zaciekawianiem, starzy się kłócą, winko sobie popijają, młody siedzi w szafie w celach relaksacyjno-konspiracyjnych, Anki nie ma, to nawet git, ale, ale! Wiem dlaczego mnie irytuje, odkryłam! Rządzi nim strasznie, wywyższa sie, jest chyba starsza z tego co pamiętam, ale taki układ, że on ciut pod pantoflem, no szkoda mi go, choć momentami zapominam, ze to przecież rodzeństwo.
Ciekawi co jest w nesseserku...
„Ten właściwy sam ci uciekł i teraz nie wiesz, co samemu zrobić!” – tu dość blisko sam/samemu, o takie moze czepialstwo, błędów w tekście nie wyniuchałam :)
Czekam na ciąg dalszy :)
Pozdrawiam :)
Anka swoje narowy ma, taką ją wymyśliłem, i dobrze, że wkurza ;) Różnica między nimi to rok. A to "sam/samemu" to wypowiedź matki, niech zostanie, skoro tak powiedziała.
Dzięki za czytanie, kobicowanie i niuchanie ;)
Pozdrawiaki ;)
No jest nieźle, wszystko zaczyna nabierać kształtów, jeszcze nie do końca ostrych, wciąż są białe plamy, ale jakies pojecie juz mozna mieć, co i jak :)
No dobra będziemy czekać na następną odsłonę :)
Pozdrawiam :)
Dzięki, że zajrzałeś.
Pozdrawiaki ;))
Dużo wie Zofia, ale podejrzewam, że nie wszystko, byłoby to za proste
Kuba nie pooglądał dziewczynek, ale nie ma tego złego... :)
5 wstawione :)
A Kuba wiele nie stracił, choć w jego wieku...
Ogromne dzięki ;)
Sprawa się powoli wyjaśnia. Odkrywasz karty wolniutko, krok po kroku.
Dzieciaki działają. Młody miał szczęście.
Cóż, obaczymy co dalej ...
Pozdrowionka
Rownież pogodnie pozdrawiam ;)
Fajnie to podglądactwo uskuteczniłeś. Wszystko jak zwykle naturalne i obrazowe.
Cześć teoretycznie przerywnikowa, dająca oddech, ale dla fabuły bezcenna, bo trudna do wiarygodnego opisania.
Jedna wątpliwość, a raczej natretne czepialstwo.
"Ten właściwy sam ci uciekł i teraz nie wiesz, co samemu zrobić! Nie jest tak?!" - sam/samemu, kapkę mi się gryzie.
Wskazany przez Ciebie drobiazg to indywidualny język bahatera. Jeśli zacznę wszystkie wypowiedzi pisać poprawnie, wyjdzie podręcznik. Tego nie chcę, od tego uciekam. Matka miała prawo tak powiedzieć.
Dzięki za oko bystre.
Pozdrawiam ;)
I co najgorsze, wciągnął w swoje szalone eksperymenty, Bogu ducha winne dzieciaki i to WŁASNE.
No nic, szkoda słów...
Pozdrawiam :)
A Kris to taki symbol typowego karierowicza, ciut przejaskrawiony. No i Polak.
"To, jak nie szumowina, to gdzie on jest?!"
Wydaje mi się (nie jestem pewna) że pierwszy przecinek do wywalenia.
"Miał być, góra, tydzień, prawda? "
po "górze" niepotrzebny przecinek. "Góra tydzień" to taka całostka, i myślę, że tutaj służy za wtrącenie.
"Tamta, w domu, była większa, rzeczy w niej trzymaliśmy więcej, ale można się było spokojnie schować, rozsiąść, a nawet położyć i jeszcze był luz przynajmniej dla trzech osób."
Znów "w domu" niepotrzebnie traktujesz jako wtrącenie, przynajmniej tak sugerują przecinki. Oba out.
"No, po prostu megacela."
Też przecinek do wywalenia.
"No, i właśnie usłyszałem, że ojciec coś przyniósł, a nawet „przytargał”, że Beznogi (ten rozszczerzony, wymoczkowaty zjebek) zabrał coś bardzo ważnego. "
Pierwszy tym razem do wywalenia.
"Nie powinno tego być w domu"
Tym razem przyczepię się do składni. Ze względu na akcent, na wagę, albo zwykłe przyzwyczajenie, pasuje mi tak:
"Nie powinno być tego w domu"
Sugestyjka.
"Zamknąłem oczy, poczułem straszną senność."
Oo, i to jest ten moment, kiedy mój detektor myślników wariuje. W sumie średnik też pasuje. Comme-ci, comme- ça, jakbym rzekła, ale od biedy ok. Natomiast przecinek... nie bardzo.
No, fajny rozdzialik. Chłopak (Kuba?) zaczyna coś podejrzewać. W tle delikatna otoczka napięcia, pożadania (szafa chociażby).
Oks, to tyle chyba na dzisiaj.
Pozdrawiam, i, jak zwykle, 5 gwiazd dorzucam :)
Miodzio, jest o czym pogadać. Ale to już rano.
Dzìęki ogromne ;)
"To, jak nie szumowina, to gdzie on jest?!"
Masz rację. Po "to" przecinek niepotrzebny. Zobaczylem tu pewnie wtrącenie (choć już nie pamiętam) zamiast zdanie podrzędnego.
"Miał być, góra, tydzień, prawda? "
Tu przecinek, jest potrzebny tylko przed "prawda". Przeszarżowałem.
Tamta, w domu, była większa..."
Według mnie to dopowiedzenie, więc muszą być pprzecinki
"No, po prostu megacela." - tu masz rację, bez. Tak, jak i w następnym przykładzie.
"Nie powinno być tego w domu" - to indywidualny język bohaterki, jej składnia, jej błąd. Ja go zacytowałem jakby. Ludzie z natury mówią źle, a ja to bardzo lubię i często specjalnie coś mieszam, żeby było naturalniej.
"Zamknąłem oczy, poczułem straszną senność."
Tutaj powinno być "bo poczułem" i może faktycznie myślnik byłby lepszy. Nad tym jeszcze pomyślę.
O to chodzi. Dzięki takim komentarzom sam się czegoś nauczyłem, bo pokopałem, posprawdzałem, zawróciłem ze złej drogi lub umocniłem się w przekonaniu, że mam rację. To bardzo ważne. A dla mnie bardzo cenne.
Ogromne dzięki.
Pozdrawiaki ;)
Według mnie to dopowiedzenie, więc muszą być pprzecinki
Masz rację. Jeśli tak to potraktujemy, wszystko się zgadza.
Mogę iść dalej :-)
Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania