gałęzie zwykłej lipy porżnęły trzewia niebios

świt łazienka lustro

nienawistne lico

 

do roboty

 

słyszę brzęczenie

stara pszczoła w trawie

postrzępione skrzydła nie doniosły złotego kosza

bieg bez celu przedśmiertny spazm

 

zdychaj

nie potrzebują cię w ulu

 

tłok w autobusie opar wina niemyte zęby

urzędnicy robotnicy sklepikarze

rozpakowują swoje kanapki z kiełbasą

błysk w kac-oku kierowcy

 

rusza nasz cyrk bez widowni

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Ritha 26.04.2018
    Tytuł zajebisty :D Wiersz - mało siedzę w poezji, czasem czytam nie komentując, bo jakoś chyba nie umiem, ale pod tym postanowiłam choć symbolicznie zaznaczyć obecność. Ma w sobie cuś fajnego.
    Pozdrawiam
  • spirytysta 26.04.2018
    Dzięki za lekturę i komentarz :) Na tyle, na ile zdążyłem poznać Twoje teksty, myślę, że niektóre uczucia PL nie są Ci obce :)
  • Ritha 26.04.2018
    spirytysta hm, zaintrygowales, nie sądzilam, ze mnie czytusiasz. Ta, wiele wersów do mnie trafia. Bardzo możliwe, że wszystkie.
  • Canulas 26.04.2018
    Spirysta, obadam w domu, ale tytuł - mistrzostwo
  • Enchanteuse 26.04.2018
    Tytuł jest boski, fakt. Tylko nie widzę związku z wierszem. Proszę o wyjaśnienia :)

    Drugi wers bym zmieniła, drażni trochę to "lico" .
  • spirytysta 26.04.2018
    szara codzienność zabija chęć do pracy, do życia. Okrutny świat zabija entuzjazm w człowieku. po prostu LIPA :D
  • Zaciekawiony 26.04.2018
    spirytysta
    szara codzienność przypomina trochę hodowlę indyków - przed działaniem powstrzymuje nas suma drobnych szczegółów
  • Agnieszka Gu 26.04.2018
    Ale tytuł! no, ten jest.... hm... mocny! ;))
    Sam utwór cóż, mam luźne skojarzenia z codziennością, zapachami niezbyt przyjemnymi, starością, niedomaganiem.
    Nie moje nuty, ale jakieś tam drugie dno przeziera i bije z całości.
    Pozdrowionka
  • spirytysta 26.04.2018
    Pozdrawiam również :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania