No zaczyna się coś wyjaśniać. Bardzo ciekawie się czyta. Chociaż pewne zwroty jak mina przeciwpiechotna, pułkownik, major i te nazwiska i zwrot panno Edelman pochodzą z innej epoki. A sektor, wybrani, kombinezony i zmutowane bestie z innej. No i bunt tej panny ma pewnie też znaczenie. Bo widać, że tak łatwo z nią nie będzie. :-) t
Hm, no i... właściwie niewiele mogę powiedzieć. Miło jest czytać i mieć przed sobą te same obrazy z losów Emily. Dokładnie pamiętam, jak czytałam te same sceny, nawet jeśli miejsce i imiona trochę się zmieniły, choć te drugie przecież nie tak bardzo. Jak sobie pomyślę, że to było prawie dwa lata temu, kiedy sama dopiero zaczynałam publikować i pisałam codziennie, aż mam ochotę napisać następną część Granicy (może kiedyś ją skończę :D), a z reguły, zwłaszcza w ostatnim roku, cały czas to odkładałam.
O błędach jeszcze nic nie wspomniałam, ale chyba nie będę się rozdrabniać, skoro już tak nadrabiałam dwie części. Brakowało trochę przecinków, w sumie to nawet ciekawe, że bardziej jestem przyzwyczajona do ich nadmiaru niż braków :D Poza tym, nie bardzo podobają mi się niektóre zamienniki wyrazów. Nie wiem, czy to kwestia chęci uniknięcia powtórzeń, ale na przykład to, gdy major miał nie dostrzec wilgoci na twarzy bohaterki... Dla mnie wilgoć nie jest słowem równoznacznym z łzami czy po prostu wodą, ale to jest tylko moje subiektywne odczucie, tym bardziej, że podobne zabiegi można zauważyć u wielu osób, nawet jeśli ja tego nie preferuję. Tak czy inaczej, zostawiam 5 :)
Jestem pełna podziwu, że masz ochotę czytać to jeszcze raz :D Dziękuję! Masz rację, często staram się unikać powtórzeń i niezawsze mi to wychodzi. Granice sama muszę ponadrabiać, a wyjścia nie masz, musisz ją ukończyć! Bo nie dam Ci żyć :p Powiem Ci nawet, że wczoraj czytałam dla przypomnienia dwa rozdziały.
Marzycielka29, może ja właśnie potrzebuję do skończenia tego kogoś, kto nie da mi żyć :D Teraz już nie mogę się wymówić brakiem czasu, a znajomi ze szkoły, którzy widzieli to opowiadanie i się o nie upominali, już się upominać nie będą, bo nie będę ich już tak widywać. Ale postanowiłam jednak tę nową część dziś napisać i mogę powiedzieć, że mam już dwa akapity :D No a nie mogłabym nie czytać jeszcze raz Twojego opowiadania, bo przecież wciąż nie wiem, co było dalej, a mam nadzieję w końcu poznać ciąg dalszy, na który tyle czekałam. Przyznam się, że całkiem niedawno, może w ubiegłym miesiącu, myślałam nawet, żeby napisać do Ciebie w sprawie tej historii, bo korciło mnie, co się z nią dzieje i jak sama fabuła się potoczyła :)
Mina przeciwpiechotna ma różną siłę i zasadę działania, a jak dla mnie Jonatan nie pasuje do polskiego nazwiska. Po za tym bardzo fajnie, zobaczymy jak się rozwinie akcja :D
"- Radziłbym większą ostrożność panno Edelman – odpowiada sztywno, jednak mogę przysiądź, że przez jego twarz przetacza się cień uśmiechu." - przysiądź?
- Nie ruszaj tego! – krzyczy, Morawski w chwili, gdy biorę przedmiot w palce i delikatnie nim obracam, po czym ostrożnie odkładam, wystraszona impulsywną reakcją żołnierza. – To mikro procesor o sile rażenia dwukrotnie większej od miny przeciwpiechotnej – dodaje tytułem wyjaśnień. - tu bym się zastanowił czy mikro-procesor nie łącznie?
Teraz kłócą się się z Jonatanem Adamczykiem, który od zawsze uprzykrza mi życie. (się, się)
- Chłopcze czy ty wciąż uważasz, że masz jeszcze dom? – Pułkownik podchodzi bliżej do Jonatana tak, że teraz mają siebie na wyciągnięcie ręki. - i tu bym albo wywalił "wciąż" albo "jeszcze" - tyle, jeśli idzie o "wątpliwości" ;)
Treść się kształtuje. Masz dobre opisy, ale się powtórzę chyba, bo jeśli dobrze pamiętam (być może nie) zwracałem już na to uwagę. Akcentujesz je z różnych punktów, nie szczędząc, i nie pomijając sfery odczuciowe.
Z dialogami jest ok, choć, gdzieś tam, po drodze, jeden mi się wydał lekko sztuczny. Natomiast, abstrahując od całości tego wywodu, podoba mi się pomysł - treść. Fakt, że model nieco zgrany, ale póki co, nie-niezjadliwy. Motyw większej skali wydarzeń, post-apo, zawsze mi się widział. A jeśli są do tego potworki w tle, to tym bardziej. Ciężko coś więcej, bo to ciągle (jakby) wstęp.
Obaczym dalej.
4 (z małym plusem)
Komentarze (13)
O błędach jeszcze nic nie wspomniałam, ale chyba nie będę się rozdrabniać, skoro już tak nadrabiałam dwie części. Brakowało trochę przecinków, w sumie to nawet ciekawe, że bardziej jestem przyzwyczajona do ich nadmiaru niż braków :D Poza tym, nie bardzo podobają mi się niektóre zamienniki wyrazów. Nie wiem, czy to kwestia chęci uniknięcia powtórzeń, ale na przykład to, gdy major miał nie dostrzec wilgoci na twarzy bohaterki... Dla mnie wilgoć nie jest słowem równoznacznym z łzami czy po prostu wodą, ale to jest tylko moje subiektywne odczucie, tym bardziej, że podobne zabiegi można zauważyć u wielu osób, nawet jeśli ja tego nie preferuję. Tak czy inaczej, zostawiam 5 :)
- Nie ruszaj tego! – krzyczy, Morawski w chwili, gdy biorę przedmiot w palce i delikatnie nim obracam, po czym ostrożnie odkładam, wystraszona impulsywną reakcją żołnierza. – To mikro procesor o sile rażenia dwukrotnie większej od miny przeciwpiechotnej – dodaje tytułem wyjaśnień. - tu bym się zastanowił czy mikro-procesor nie łącznie?
Teraz kłócą się się z Jonatanem Adamczykiem, który od zawsze uprzykrza mi życie. (się, się)
- Chłopcze czy ty wciąż uważasz, że masz jeszcze dom? – Pułkownik podchodzi bliżej do Jonatana tak, że teraz mają siebie na wyciągnięcie ręki. - i tu bym albo wywalił "wciąż" albo "jeszcze" - tyle, jeśli idzie o "wątpliwości" ;)
Treść się kształtuje. Masz dobre opisy, ale się powtórzę chyba, bo jeśli dobrze pamiętam (być może nie) zwracałem już na to uwagę. Akcentujesz je z różnych punktów, nie szczędząc, i nie pomijając sfery odczuciowe.
Z dialogami jest ok, choć, gdzieś tam, po drodze, jeden mi się wydał lekko sztuczny. Natomiast, abstrahując od całości tego wywodu, podoba mi się pomysł - treść. Fakt, że model nieco zgrany, ale póki co, nie-niezjadliwy. Motyw większej skali wydarzeń, post-apo, zawsze mi się widział. A jeśli są do tego potworki w tle, to tym bardziej. Ciężko coś więcej, bo to ciągle (jakby) wstęp.
Obaczym dalej.
4 (z małym plusem)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania