Mówią, że sny się spełniają, ale też są męczące. Emilia nie radzi sobie z emocjami i ostatnimi przeżyciami. Jej myśl, że zawiodła, tkwi w jej głowie. Dobrze, że przynajmniej ma komu się wyżalić. Pozdrawiam 5
"Podłużne macki gęstej mgły obejmują mnie z każdej strony, tworząc unoszący się w powietrzu chmurny dywan." - bardzo obrazowe.
Fajna nostalgiczna retrospekcja. Bez pompatycznosci i chybionych wynurzeń. Cały czas, niespiesznie, tkasz podwaliny pod przyszłe wydarzenia. Dotykasz sfery emocjonalnej. Jest git.
Krótki, być może kapkę za, być może nie:
" – słowa więzną mi w gardle, a łzy tłoczą tunele pomiędzy palcami." - to mi się jeszcze widzi.
Pozdrawiam
Niezmiernie mi miło, że nadal czytasz. Wiem, że te opko ma multum niedociągnięć, nad którymi staram się ciągle pracować. Poprawiać je itp. Tym bardziej dzieki.
Będę uczciwie zgłaszał zastrzeżenia jak i wyszczwgolniał, co mi leży. Z góry sorry, ale mam skłonności do atomizacji tekstu, więc czasem się mogę rozpisać. Ps. Wiadomo, to podwaliny pod dialog.
Ale będę wchodził na Twój profil i szedł od dołu, żeby zachować chronologię, bo obawiam się, że inaczej się nie połapię i mnie gdzieś wywiejw do nie tej części, co trza. A że masz skłonności (przynajmniej tak to wygląda na razie) do pisania fragmentarycznego (puzzlowego) to jak mnie przeniesie, to się mogę nawet nie połapać.
Fakt :) Bede wdzieczna za kazda wskazowke, wytkniecie bledu. Wiesz, ja jestem swiadoma, ze takowe popelniam :p A takie komentarze sa potrzebne. No coz, oby bylo ich jak najmniej :D
Marzycielka29 właśnie chyba nie. Ty (zapewne trochę edytowałaś) masz bardzo mało błędów. Wręcz, dziwnie mało. Jak się coś rzuci, dam cynk. Jak wyłapię mega zacność - też.
To jeszcze ja. Wcześniej coś popieprzyłem z chronologią i okazuje się, że powinnienem trafić do tego tekstu dopiero teraz. Z tej perspektywy sam tekst wudaje mi się dużo bardziej zasadny. Z tej perspektywy, uważam go za najlepszą z dotychczasowych (przeczytanych) części.
Ja, tata i bliźniacy. Mama tego dnia została w domu z malutką Krysią ze względu na panujący ukrop. - tu bym się zastanowił: Skwar? Gorąc?
Uwagi przyjęte i poprawione ;) Dzięki. Nawet nie zwróciłam uwagi na pomyłkę w kolejności rozdziałów. Fajnie, że wciąż czytasz. Miałam wiele wątpliwości co do tego opowiadania, wiele razy chciałam przerwać jego pisanie, ale suma summarum nadal przy nim trwam. Jeszcze raz wielkie dzięki!
Wszelkie wątpliwości (poza jakimś tam brakiem ogona w literce) mają wymiar niezwykle subiektywny. Traktuj moje mądralenie ostrożnie. Natura, geneza mych podpowiedzi ma dobrotliwy charakter, natomiast z samym sensem podpowiedzi bywa różnie
Komentarze (17)
Fajna nostalgiczna retrospekcja. Bez pompatycznosci i chybionych wynurzeń. Cały czas, niespiesznie, tkasz podwaliny pod przyszłe wydarzenia. Dotykasz sfery emocjonalnej. Jest git.
Krótki, być może kapkę za, być może nie:
" – słowa więzną mi w gardle, a łzy tłoczą tunele pomiędzy palcami." - to mi się jeszcze widzi.
Pozdrawiam
Ja, tata i bliźniacy. Mama tego dnia została w domu z malutką Krysią ze względu na panujący ukrop. - tu bym się zastanowił: Skwar? Gorąc?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania