Poprzednie częściGra miejska #1

Gra miejska #12

Po wylogowaniu się z gry, znalazłam się z powrotem w pokoju Hirokiego. Spojrzałam w jego stronę. Nadal miał na oczach gogle VR. Po drugiej stronie pokoju siedział Daisuke ściskając w dłoni mój telefon.

- Świetna robota, Julia! Gratulacje!

- Dziękuję! Było naprawdę ciężko! Na szczęście miałam Hirokiego do pomocy.

- Ciekawe. Wiesz, że on pomógł ci we wszystkim, a ty zostawiłaś go samego w walce z bandytami.

- Naprawdę tak źle wyszło? Ale przecież To on sam to zaproponował.

- Chcesz powiedzieć, że poświęcił się dla ciebie? Chyba chciał ci tylko zaimponować swoją odwagą.

Wstał i ostrożnie do mnie podszedł. Oddał mi telefon i spojrzał na mnie poważnie.

- Trzymaj. Podniosłem go, gdy zaczął dzwonić. Nie chciałem rozpraszać cię w trakcie gry.

- Nie chcesz chyba powiedzieć, że odebrałeś?!

Sprawdziłam historię połączeń. Miałam jedno nieodebrane połączenie od mamy.

- Oczywiście, że nie, Julia! Wiedziałem, że to tylko pogorszy sprawę. Nie miałam najmniejszego powodu, żeby zwątpić słowom Daisuke bo był przecież moim najlepszym przyjacielem.

- Muszę wracać do domu. Mama pewnie zastanawia się gdzie jestem. Oby tylko nie przyszło jej do głowy pójść mnie szukać w bibliotece.

- Wszystko będzie dobrze, Julia. Powiedz mi tylko, czy powinienem ci pomóc znaleźć jakąś wymówkę.

- Masz u mnie ogromny dług wdzięczności, Daisuke. Robisz zawsze wszystko, że mi pomóc. Kiedyś ci się za to odwdzięczę. Obiecuję.

Wiedziałam, że Daisuke nigdy nie poprosiłby mnie o przysługę. Był skłonny poświęcić nawet swoje zasady i kłamać tylko po to, żeby mi pomóc.

- Spójrz, Julia.

Daisuke wskazał palcem na monitor. Okazało się, że Hiroki nadal zmagał się z bandytami i powoli tracił siły.

- Hiroki przegrywa! Muszę wskoczyć do gry i mu pomóc.

- Też chciałabym mu pomóc, ale... Muszę biec do domu!

- Wiem, Julia, po prostu już idź. I daj mi znać jak poszło z mamą.

- Jasne. Pa...

Odkąd powiedziałam mamie, że idę do biblioteki z Daisuke minęły już blisko trzy godziny. Nie mogłam zostać tu ani minuty dłużej. Wyszłam z domu Hirokiego i biegłam co tchu przez całą drogę do domu. Wróciłam do domu później niż zwykle, więc zupełnie nie zdziwił mnie widok mamy w moim pokoju. Czekała już na mnie.

- Julia, spóźniłaś się!

- Przepraszam, mamo. Straciłam poczucie czasu. Uczyliśmy się i...

- Julia, zdajesz sobie sprawę, że jak tak dalej pójdzie, to całkowicie stracisz moje zaufanie?

W czasie tego monologu, zastanawiałam się, co jeszcze mogłabym stracić. Nie mam już nic, co mogłaby mi odebrać. Opuściłam wzrok. Nie miałam żadnej wymówki. Chciałbym wyjść za mąż, jak najszybciej się da, nim zrobi to jakiś wytwór wyobraźni mamy.

- Późno już. Powinnaś natychmiast kłaść się do łóżka. Następnym razem nie pozwolę ci wychodzić tak późno, nawet jeśli ma to do czynienia ze szkołą.

- Dobrze, mamo.

- Mam nadzieję, że przynajmniej odrobiłaś wszystkie zadania w bibliotece. Pokaż mi, co przerabialiście ostatnio na lekcjach. Odwróciłam się zamyślona próbując przypomnieć sobie, gdzie zostawiłam mój plecak. Właśnie w tym momencie olśniło mnie i poczułam, jak serce podchodzi mi do gardła. Zostawiłam plecak u Hirokiego!

- Mamo, wygląda na to, że zostawiłam go w bibliotece.

- Julia, zaczynasz mnie przerażać! Co się z Tobą dzieje?

Postanowiłam milczeć. Zabrakło mi słów na dalsze tłumaczenie. Ton, z jakim zawracała się do mnie wyraźnie wskazywał, że jeśli chcę zachować to, co jeszcze mam, to lepiej nie odzywać się wcale. Tylko patrzeć na zegar, kiedy ta potyczka się skończy. Trzeba znaleźć mamie chłopaka, bo już wytrzymać się nie da!

- Ostatnio jestem mocno zestresowana.- odparłam ledwie słyszalnym szeptem. Z powodu nadmiaru zadań domowych i sprawdzianów. Naprawdę się staram, mamo.

- No dobrze, córeczko. Wiem, że masz dobre oceny, więc puszczę to płazem.

- Pójdę po plecak z samego rana.

- Bibliotekę otwierają później, a ty masz wtedy lekcje. Sama pójdę po Twój plecak.

- Naprawdę nie trzeba. Mogę tam pójść też po szkole.

- Julia, mam nadzieję, że jesteś ze mną szczera...

- Oczywiście mamo.

Czasem wydaje mi się, że to cud iż się urodziłam. Podeszłam bliżej i objęłam ją, żeby dodatkowo rozwiać jej podejrzenia. Gdy wyczułam zapach perfumów mamy, zaczęły do mnie wracać wspomnienia z dzieciństwa. Znów poczułam się, jak mała dziewczynka, która cieszyła się uwagą mamy tylko w rzadkich. momentach. Dawniej lubiłam siadywać jej na kolanach, rozkoszować się zapachem jej perfumów i poczuciem bezpieczeństwa. Tym razem mama również mnie przytuliła i pocałowała w czoło tak, jak kiedyś.

- No chodź, późno już. Muszę się zaraz kłaść. Przyniosę ci gorącą czekoladę. Idź spać, gdy tylko ją wypijesz.

Na szczęście udało mi się uniknąć kary i chyba nawet mama nie była na mnie zła. Kłamanie z uśmiechem na twarzy nie przychodziło mi łatwo. Co gorsze, jedno kłamstwo prowadziło do następnego. Zapewne prędzej czy później będzie to miało swoje konsekwencje. Nie mogę zasnąć! Umieram z ciekawości! Co stało się w Shadowtime, po tym jak już wyszłam? Nie miałam sposobu, żeby się dowiedzieć. Dzwonienie do chłopaków w środku nocy nie było dobrym pomysłem. Może jednak nie zaszkodzi zapytać? Nie powinnam zakłócać nikomu spokoju o tej godzinie. Zobaczę się z nimi w szkole za parę godzin. Wkrótce zmęczenie wzięło górę i zapadłam w sen ściskając nadal w dłoni telefon.

- Julia! Wstałaś już?

- Tak! Dzień dobry, mamo.

- Dzień dobry. Myślałam, że zaspałaś. Zazwyczaj wstajesz przede mną.

- Byłam strasznie zmęczona. Prawdę mówiąc siedziałam do późna.

- Daisuke pewnie już nie śpi. Pójdę sprawdzić, czy wie coś o twoim plecaku.

No i proszę już po mnie! Usłyszałam odgłos otwieranych drzwi, a później czyiś stłumiony głos. Ktoś przyszedł. Uchyliłam drzwi mojego pokoju i zobaczyłam stojącego na progu Daisuke tuż obok mojej mamy.

- Dzień dobry, pani Okamoto. Właśnie miałem dzwonić, gdy pani otworzyła. Przepraszam, jeśli panią wystraszyłem.

- Och, dzień dobry, Daisuke. Nie mogłeś się pojawić w lepszym momencie.

Mama wprowadziła go do mojego pokoju i natychmiast zaczęła zadawać pytania.

- Julia zachowuje się ostatnio bardzo nieodpowiedzialnie. Zauważyłeś to, Daisuke?

Wszystko w rękach Daisuke. Pozwoliłam mu mówić, bo w pełni jemu ufałam. Stałam za plecami mamy, próbując zasygnalizować mu, żeby pod żadnym pozorem nie wspominał o naszej wizycie u Hirokiego.

- Tak pani Okamoto. Na przykład wczoraj...

Och, uważaj na słowa.

- Mów śmiało, słucham. Chętnie się dowiem, co zrobiła wczoraj. Wiem, że jesteś szczerym i odpowiedzialnym chłopakiem i nie pozwoliłbyś Juli zrobić nic głupiego.

- Oczywiście. Może pani mieć tego pewność.

Już po mnie! To koniec!

Daisuke przechylił ramię i zsunął z niego plecak na podłogę. Musiał zobaczyć, że zostawiłam plecak u Hirokiego i wziął go ze sobą. Znowu uratował mi życie!

- Julia, oto i twój plecak! Niosłem jej plecak w drodze do domu pani Okamoto... Chciałem zachować się po koleżeńsku i jak dżentelmen, ale kompletnie zapomniałem go jej oddać pod domem. Zauważyłem go dopiero dziś rano.

- Dziękuję, Daisuke! To bardzo miłe z twojej strony! Widzisz, mamo?

- No dobrze. Jeśli to prawda, to oboje jesteście siebie warci. Nie wiem, co w was ostatnio wstąpiło. Kiedyś oboje byliście odpowiedzialni, a teraz zachowujecie się niczym para zakochanych nastolatków.

- Przyznaję, że oboje jesteśmy tu winni. Kajając się przed moją mamą, Daisuke jednocześnie spojrzał na mnie i puścił mi oczko.

Zdałam sobie sprawę z prawdziwego znaczenia jego słów. Jedno jest pewne: naprawdę byłam zakochana...Tylko w kim? Po długim, męczącym stresie wreszcie mogłam odetchnąć z ulgą. Nawet droga do szkoły wydawała mi się dziś krótsza niż zwykle. Mieliśmy wiele powodów do radości: zdobyłam nagrodę, zagrałam znowu w Shadowtime i udało mi się uniknąć kary z powodu zapomnianego plecaka.

- Wygląda na to, że zdążyliśmy w samą porę. Wszystko układa się dziś doskonale.

- Fajnie widzieć, że znów się uśmiechasz.

- Lubisz mój uśmiech?

- No pewnie. Widzę go tak rzadko, że naprawdę cieszy mnie to, że mogłem przysporzyć ci chodź odrobinę radości.

- Nie mogę temu zaprzeczyć. Załatwiłeś dla mnie sprzęt i dzięki temu mogłam znowu zagrać. Nikt inny nie zrobiłby dla mnie czegoś podobnego.

- Nie potrzebujesz nikogo innego bo masz mnie. Zawsze możesz na mnie liczyć.

Słysząc słowa Daisuke zdałam sobie sprawę z pewnej rzeczy. Daisuke nigdy nie odmawiał mi pomocy, niezależenie od tego o co prosiłam. Zawsze widział jak i co zrobić. Był w pewnym sensie moim aniołem stróżem, a do tego mnie kochał. Chyba...A może mi się tak zdaje...Może to wcale nie on jest zakochany...Może...

- Julia?

- Tak...

- Nic nie mówisz... O czym tak rozmyślasz?

- Myślę o Shadowtime. Szkoda, że nie mogliśmy wczoraj zagrać.

- Całkowicie się z tobą zgadzam.

Mimo uśmiechu na ustach Daisuke, wyczuwałam u niego silne napięcie. Zawsze miał podobny wyraz twarzy, gdy miał mi do przekonania złe wieści. Za dobrze go znałam, żeby to przeoczyć.

- Musimy już wejść do środka. Zaraz zajęcia się zaczną.

- Dokończymy rozmowę po szkole.

- Dobrze.

W tym samym momencie otrzymałam kolejną dobrą wiadomość.

- Dostałam e-mail dotyczący mojej nagrody! Hurra!

- Fantastycznie! Co ci napisali?

- Piszą, że mam pójść do najbliższego salonu z grami wideo, żeby przekazać swoje dane kontaktowe. Nagrodę wyślą niezwłocznie na wskazane konto.

- Świetnie! Możemy pójść tam razem! Chciałbym być świadkiem tego wielkiego wydarzenia!

W trakcie rozmowy zauważyłam Hirokiego, który przechodził właśnie przez ulicę. Serce zaczęło bić mi mocniej, tak jak dawniej. Prawie zamarłam bez ruchu. Daisuke tylko chłodno na niego spoglądał.

- Muszę już lecieć. Nie chcę się spóźnić.

- Tak...Do zobaczenia później.

Odeszłam już kilka kroków, gdy Hiroki podszedł do niego. Spojrzałam na nich przez ramię tylko przez sekundę, lecz oni obaj patrzyli właśnie w moją stronę. Przyśpieszyłam kroku i zniknęłam za rogiem.

- Powiedziałeś jej już, tak? Powiedz prawdę! Nie mogłeś zachować tego dla siebie, bo jesteś słaby.

- Nic jej nie powiedziałem!

- No dobra...Kiedy masz zamiar jej powiedzieć?

- Po szkole.

- Spotkam się z wami. Chcę zobaczyć, czy bardzo ją to zaboli.

- Czemu sam jej nie zapytasz?

- Wiesz co? Może i to zrobię...

Dobry nastrój towarzyszący mi przez cały dzień był dla mnie czymś nowym. Nie przeszkadzał mi dziś ani ruch na ulicy, ani spieszące się tłumy przechodniów. Ja maszerowałam szybkim krokiem z pewnością siebie, a uczucie to bardzo mi się podobało.

- Zwolnij, Julia! Nie mogę za tobą nadążyć!

- Przepraszam, ale niecierpliwię się, żeby odebrać tę nagrodę!

- Na pewno poczeka. Nikt oprócz ciebie nie może jej odebrać.

- Wiem, ale jednak...Chcę ją już jak najszybciej mieć!

Nikt nie mógł mnie zatrzymać, nawet Daisuke. Prawdę mówiąc, tylko mi się tak zdawało. Gdy byliśmy już blisko salonu z grami, zobaczyłam opierającego się o mur Hirokiego z uśmiechem na twarzy i rękami w kieszeniach. Stanęłam jak wryta. Zdołał sprawić, że się zatrzymałam nawet mnie nie dotykając, a przynajmniej nie w fizycznym sensie.

- Hej, Julia. Dziś rano spieszyłaś się na lekcje, a teraz po odbiór swojej nagrody. W tym całym pośpiechu chyba o mnie zapomniałaś.

- Cześć, Hiroki. Nie zapomniałam o tobie, ale miałam inne rzeczy na głowie.

- Heh, nie potrafiłbym tego lepiej określić!

- Odsuń się, Daisuke. To nie ma nic do czynienia z tobą.

- Obaj dajcie mi wejść, żebym mogła odebrać swoją nagrodę.

Weszłam do wnętrza budynku pozostawiając chłopaków na zewnątrz. Nie chciałam zrujnować swojego nastroju ich kłótnią.

- Gotowe! Pieniądze mają wpłynąć na moje konto jeszcze dziś!

- Świetnie! Wiesz, spodziewałbym się od ciebie jakiegoś prezentu! Nigdy nie udałoby ci się zdobyć nagrody bez mojego sprzętu.

- Hej, nie przesadzaj! Udzieliłem ci sporo darmowych porad. Jesteśmy więc kwita.

- Prawdę mówiąc to nie.

- Hiroki, naprawdę chcesz swój udział w mojej nagrodzie?! O to ci chodzi?

- Nie! Absolutnie nie! Gdybyś mnie o to poprosiła, a nie Daisuke, to cała ta sytuacja byłaby o wiele prostsza.

- Przestań się chwalić pieniędzmi swoich rodziców. Na Juli to nie robi wrażenia!

- Jeśli nie mówimy o pieniądzach to w czym rzecz?

- W tym, czego żaden z nas jeszcze ci nie powiedział.

- Czego znowu mi nie powiedzieliście?

- Powiemy Ci, ale najpierw chcę się upewnić, żebyś nie pomyślała w jakikolwiek sposób twoja wina. Rozumiesz?

- Rozumiem.

Uważnie przysłuchiwałam się ich opowieści dotyczącej starcia z bandytami. Wydawali się być łatwym przeciwnikiem, ale gdy mój towarzysz został ciężko ranny, stało się jasne, że nie wyjdzie z tego cało. Próbowali się wycofać, ale wpadli w pułapkę. Mój towarzysz stracił sporą ilość złota i otrzymał ciężkie obrażenia.

- O nie! To wszystko przeze mnie!

- Wiedziałem, że tak zareagujesz! To nie twoja wina.

- Nie możesz się za to obwiniać, Julia. Jeśli ktokolwiek coś zawali, to my.

- Wróćmy w to miejsce i znajdziemy tę szajkę przestępców. Muszą mieć obóz gdzieś w tej części lasu. Nie zapomnijcie, że mam klif niewidzialności!

- To nie będzie trudne! Nie zajmie mi długi, żeby dowiedzieć się, gdzie leży ich obóz.

- Tyle że znów potrzebujecie mojego sprzętu.

- Jeśli nie chcesz znowu pożyczyć mi sprzętu, to mogę kupić własny. Chodź planowałam wydać te pieniądze w inny sposób...

- Hiroki, Julia potrzebuje tych pieniędzy z ważnego powodu, którego tyś byś pewnie nie zrozumiał.

- Przepraszam, Julia. Nie to chciałem powiedzieć. Znam cię z widzenia już od jakiegoś czasu, ale ciągle zapominam, jak niewiele o tobie wiem.

- Nie ma sprawy...Nie mogłeś przecież widzieć.

Zauważyłam, jak Daisuke odwrócił głowę i zaczął się powoli od nas odsuwać. Wydawało się, jakby wyczuł, że coś zaraz może się stać.

- Julia, chętnie poznałbym cię bliżej. Zaczynam być zazdrosny, że tak dobrze znasz się z Daisuke.

- Zazdrosny?

- Hm...Rozmawialiśmy właśnie o grze.

- Przepraszam, rozkojarzyłem się.

- Robisz to specjalnie?

- Pewnie, że tak i jeszcze się z tego cieszy.

- Wkładam serce we wszystko, co robię. Julia, naprawdę chciałbym cię bliżej poznać.

- Przecież już się znamy.

- Też tak myślałem, ale wtedy się dowiedziałem, że Youire, którą spotkałem parę razy w grze to naprawdę ty i nie ukrywam, że bardzo mnie tym zaintrygowałaś.

- Spotkaliście się wcześniej w grze?

- Tak. Tyle, że Hiroki mnie nie poznał.

- Julia, jeśli Daisuke mnie poprosiłby mnie w końcu o zwrócenie przysługi, to pomyślałbym, że mnie śledzisz.

- Wcale nie. Nigdy bym nic takiego...

- Skąd mogła wiedzieć, że to ty?

- Wszyscy mnie znają! Pamiętam nasze pierwsze spotkanie i jestem ci winny przeprosiny za moje zachowanie wówczas.

- To już nie ważne.

- Przez ostatnie półgodziny przepraszałeś tyle razy, że chyba powinieneś popracować nad swoim charakterem zamiast ciągłego wypukiwania z siebie pierwszej rzeczy,która przychodzi ci na myśli.

Wydało się, że ich wzajemne zaczepki nigdy się nie skończą. Odeszłam od nich na bok, gdy zadzwonił mój telefon.

- O cześć, mamo!

- Julia, wróciłaś już ze szkoły?

- Niedługo będę.

- Nie musisz od razu wracać. Przyjdź do naszej ulubionej restauracji- zjemy razem obiad.

- W porządku.

Gdy skończyłam rozmowę, od razu dostrzegłam, jak Hiroki i Daisuke mi się przyglądają.

- Czemu tak się patrzycie?

- Twoja mama dzwoniła...Wszystko w porządku? Mam nadzieję, że nie dowiedziała się, gdzie byłaś wczoraj!

- Domyślam się, że masz naprawdę surową matkę .Szkoda...

- Tak, potrafi być oschła. Dlatego nie mogę już z wami zostać. Muszę iść z nią na obiad.

- No dobrze. Do zobaczenia jutro.

- Pa!

- Trzymaj się, Julia!

- Do jutra, Julia!

- Julia, jesteś wreszcie.

- Cześć, mamo. Przyszłam najszybciej jak mogłam. Zaprosiłam cię na obiad, żebyśmy mogły spędzić trochę czasu razem.

- Świetnie!

- Cieszę się, że masz dobry humor. Czy to ma jakiś związek z Daisuke?

- Być może. Daisuke zawsze mi bardzo pomaga.

- Twoje oceny to potwierdzają. Są bardzo dobre.

- Dziękuję, mamo. Staram się.

Wreszcie wszystko układało się dobrze i byłam pełna nadziei na przyszłość. Liczyłam, że mama na pewno zwróci mój sprzęt do wirtualnej rzeczywistości, gdy tylko zobaczy, jak dobrze radzę sobie w szkole. Moje zamyślenie przerwał dźwięk dzwonka telefonu.

- To chyba mój. Nie wyciszałam go, bo spodziewałam się ważnego telefonu.

- Myślę, że to jednak mój. Spodziewam się ważnej wiadomości. Spojrzałyśmy jednocześnie na nasze telefony, ale widząc, że nie dostałam żadnej wiadomości i jednocześnie zauważając drastyczną zmianę w wyrazie twarzy mamy łatwo zorientowałam się w sytuacji.

- Julia! Możesz mi to wyśnić?

Położyła telefon i pokazała uznanie na jej koncie pochodzące z mojej nagrody w Shadowtime.

Jak to możliwe? Musiałam przez przypadek podać im numer konta mamy! Oprócz samej kwoty uznania w opisie przelewu widniał też zapis : ,, Turniej Shadowtime"

- Julia! Patrz na mnie! Dlaczego dostałam te pieniądze?

- To mój prezent dla ciebie.

- Myślałaś, że granie w tę grę bez mojej zgody ujdzie ci na sucho?

- Nie, mamo. Przyznaję się do winy.

Cała masakra dobiegła końca. Mama nawrzeszczała na mnie, a potem uderzyła ręką w stół tak mocno, że inni goście w restauracji zaczęli oglądać się w naszą stronę. Nie czułam wstydu pod wpływem ich spojrzeń, bo bardziej bolało mnie to, że mama nie doceniła mojej pomocy.

- Ech...Mogę cię pouczać i dać szlaban, a ty zawsze znajdziesz sposób, żeby zrobić mi na złość.

- Przepraszam, mamo ale naprawdę potrzebujemy tych pieniędzy. Gdyby nie ta twoja duma....

- To kwestia pewnych zasad. Nie dotrzymałaś naszej umowy.

- Nie zrobiłam nic złego!

Wydawało się, że tylko obecność innych gości w restauracji powstrzymywała mamę od zrobienia wielkiej sceny. Byłoby to szczęście w nieszczęściu, bo kto wie, jak potoczyłaby się nasza kłótnia. Mama strofowała mnie bez litości i nie zauważyła nawet, że ktoś zbliża się w naszą stronę.

- Cześć, Julia.

- Cześć...

- Wyglądasz na smutną...Kto by pomyślał, że w wirtualnym świecie będziesz o wiele szczęśliwsza niż w rzeczywistości?

Spojrzałam na niego zaszokowana, po czym odwróciłam wzrok ku mamie, która przyglądała się mu z zaciekawieniem. Hiroki bezceremonialnie włożył wszystkie karty na stół. Nie było już żadnych tajemnic.

Następne częściGra miejska #13

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania