Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Granice wytrzymałości - Epizod III - BUTY

Oddaję w Wasze ręce TRZECI z serii krótkich epizodów, których genezy należy upatrywać

w głębokiej frustracji i bezsilności. Nie jest to bynajmniej frustracja samego autora -

on zdołał się szczęśliwie na nią uodpornić. Jest to raczej próba uchwycenia pewnych zachowań i reakcji człowieka wrażliwego, uwikłanego w rzeczywistość zdominowaną przez drapieżniki jego gatunku. Jednym słowem autor spróbuje wejść w różne role by sprawdzić co by mógł uczynić, gdyby nie nabył wspomnianej wcześniej odporności.

Z góry przepraszam za wulgaryzmy i brutalne opisy. Wydaje się, że wobec telewizyjnej codzienności będą wydawać się pisane niczym elementarz pierwszoklasisty.

Pozdrawiam serdecznie tych nielicznych, którzy wytrwają do końca. Zapewne gdzieś pod podszewką obojętności kryją się w nich demony, jakich doświadczą bohaterowie tych krótkich opowieści.

 

*

Świerk buja się na boki od podmuchów wiatru. Piaskowa droga skręca przy nim do solidnej kutej bramy. Za nią rozległy park z równo przycięta trawą zacienioną wiekowymi drzewami. W głębi zabytkowy pałac, odrestaurowany z nadzwyczajną troską o detal. Wewnątrz światło w jedynym pokoju i trup mężczyzny na zdobionym fotelu. Obok trup starego psa myśliwskiego, jak dywan u zwieńczenia kominka.

Kwadrans wcześniej serca obu jeszcze biły. Najpierw w oknie pierwsza twarz. Potem druga w ciemnym hallu. Trzecia nie wiadomo kiedy i skąd tuż przy mężczyźnie wychylającym kielich wina z 1789 roku. Pies ginie pierwszy.

- Myślałeś, że ujdzie ci na sucho? - odzywa się pierwsza twarz, gdy druga wiążę mężczyznę do fotela.

- Wiesz dlaczego dzisiaj zginiesz?

Kręci głową w niezrozumieniu.

- Opowiem ci krótką historię, która wydarzyła się niedawno.

Mężczyzna patrzy w mówiąca twarz. Wie, że zginie. Gdyby miała go oszczędzić, zamaskowałaby się.

- Kilka dni temu młoda kobieta przyszła do ciebie, szmato, prosic o ratunek.

"Teraz sobie przypomina."

- Błagała cię

"Tak, pamięta."

- Jej dziecko umierało.

"Kurwa, pamięta tę babę. I jej skowyczenie, że jej szczenię umiera."

- Nie musiałeś jej pomagać. Nie masz takiego obowiązku. Nie o to chodzi.

"Kurwa, psycholu, więc o co?"

- Potraktowałeś ją i jej dziecko jak gówno.

...

- Potrzebowała tylko tysiąc złotych. Ten lek by je uratował. Ona by odpracowała. Mamy swój honor.

"A więc to twoja suka kutasie?"

- Pamiętasz co jej powiedziałeś? Pamiętasz co zrobiłeś, gdy trzymała konającą dziewczynkę?

"Kurwa, nie wiem o co mu chodzi."

- Siedziałeś za biurkiem. Sekretarka wprowadziła ją do pokoju. A ty siedziałeś i się patrzyłeś. Widziałeś dziecko i tylko się patrzyłeś. A gdy cię poprosiła...gdy cię poprosiła, pamiętasz co zrobiłeś?

"Kurwa...zaśmiałem się. Odsunąłem fotel od biurka, położyłem na nim nogi i się odprężyłem. Powiedziałem:

- Wiesz ile kosztowały te buty?

- Nie wiem proszę pana.

- To ci powiem.

Znowu się zaśmiałem.

- Pięć żyć twojego dziecka. Pięć żyć... Pięć tysięcy złotych."

CIEMNO.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Cofftee 12.04.2019
    Wybornie! Z samego rana taka niespodzianka, kolejny odcinek mojej obecnej ulubionej serii na opowi :-) Postaram się napisać kilka słów, dlaczego właśnie tak jest.
    Autorze, wyciągasz z ludzkich dusz najgorsze brudy. Tematyka utworów bardzo mi się podoba, jest mroczna i skrajna. Oczywiście wiemy, że tak potworne sytuacje na szczęście nie są ludzką codziennością, ale... I tu właśnie pies pogrzebany. Sądzę, że jednak są. Że otaczają nas zewsząd, a Ty, jako autor, po prostu odrobinę podkręcasz ich finisz na potrzeby swoich prac. Niemniej - któż nie emanował kiedyś tak ogromną złością, żalem, rozpaczą? Na przykład dziś - ile jest, choćby w Polsce, takich biednych rodzin, żyjących na wsiach i nie tylko, których naprawdę nie stać na leczenie, czy choćby lepszą przyszłość, dla dziecka? Twoje teksty skłaniają mnie do myślenia, do rozejrzenia się wokół. Ponad to, są wartkie, konkretne, bez zbędnych przynudzających opisów.
    Co się tyczy natomiast stylu i tym podobnych:
    Dziś wyłapałam jedną nieścisłość, w kwestiach pisanych "...", zaszła pewna niekonsekwencja czasowa. Postaram się przytoczyć konkretny argument. Na przykład tutaj:
    "Teraz sobie przypomina" - więc narrator mówi niejako "za" bohatera, to nie jest zdanie, które on sam buduje w swojej głowie, po czym:
    "Kurwa, psycholu, więc co?" - które jest już żywcem wyjęte z jego umysłu.
    Niby detal, a troszkę wprowadza chaosu.
    Poza tym czyta się płynnie.
    Czekam na następną odsłonę i pozdrawiam cieplutko,

    KAWA.
  • Kapelusznik 13.04.2019
    I 5 po raz TRZECI!
    Podoba mi się ta seria
    Prowadzisz ją w fajny i przejrzysty sposób
    Jedna scena - jedna sytuacja - jedna historia
    Ode mnie - same plusy
    Pozdrawiam
    Kapelusznik

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania