Gry w skojarzenia.

1. Po odpaleniu od świeczki kolejny marynarz zginął. Jego tatuaże z kotwicami, zamiast rąk, już dawno są historią. Gdy w gronie nauczycielskim został okrzyknięty „słoneczkiem”, codziennie rano podawano mu kawę i ciasto z brudnego piekarnika. Później było tylko wiaderko, wymiociny, toaleta… Uczestniczący w codziennym życiu statku marynarz, wciąż wynosił drewniane deski z lasu. Chodził na grzyby i zrywał specjalne jagody. Później dawał je do słoików litrowych. Za jakiś czas były one gotowe do spożycia. Gdy dokuczała mu suchość w gardle, zjadał je. Spalał się na śmierć i życie. Amen.

 

2. Czterolistna koniczyna przyniosła mi szczęście jadące na rowerze. Szczęście to lubiło kłamstwo. I kłamało, jedząc karmę dla zwierząt, dlatego było otyłe w swym głębokim upośledzeniu umysłowym. Dla takich mamy specjalny materac papieża. I to w promocji. Gratis: trzy dodatkowe wiadra węgla. I tona myśli przechodzi mi przez głowę. Jest ciężka, jak tysiąc kilogramów. Szum okleił moje otoczenie, a do oczu wkradła się niewyraźność… Jesteście moimi nieproszonymi gośćmi. Proszę, wejdźcie. A gdyby tak wprowadzić was w błąd…? Nie, to jest nietrafne. Przynajmniej nie od początku. Nie do tych przemyśleń. Wszystko jest teraz oczywiste, aczkolwiek niezrozumiałe i nie zrozumiałe. Utwierdziłam się teraz w przekonaniu, że podwójnie przemkowska przekąska czasowa jest naprawdę miażdżąca. Ogarnięcie się chwilowo natychmiastowe jest niemożliwe, choć często przydatne.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Okropny 15.05.2017
    Autor nie zaprasza nas do swojej głowy, tylko sadza nas przy stole i gada jak w transie.
  • tribia 15.05.2017
    Fakt, skojarzenia typowo z doświadczenia.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania