Zmasakrowany następny. Z Brysia do końca może niewiele zostać. Mocne uderzenia, co krok nie wiadomo czego się spodziewać. Utrzymujesz napięcie i nawet lekko zniechęcenie. Pod względem zderzenia z okrucienstwem. Annastazja zajęła się ciałem, a byłam ciekawa kiedy się pojawi i w jakiej formie. Zostawiam Ci 5:) c.d.n
Biedny Bryś. Jaka będzie kąpiel z chromianki. Jednym słowem masakracja. Podobała mi się bardzo kryza z szyby okiennej. Czyżby Anastazja zabrała beznogiego? Pozdrawiam serdecznie 5)
"Bryś wywinął się sprytnie i wyrżną tamtego w twarz." - wyrżnął?
" Beznogi zacharczał, zaczął wierzgać nogami, machać rękami." - jak to jest z tym "Bez nogim" Nie ma jednej nogi czy pseudo jest ino pseudo? Jeśli nie ma, to ciężko machać nogami. Jeśli nie ma, to (kawałek dalej) ciężko kopać. Choć to kopanie jeszcze ujdzie, bo może wisieć, przewieszony przez parapet. Wszystko się rozbija o to czy ksywa, to tylko ksywa. - pod rozwagę lub wyjaśnienie zostawiam.
"Zaraz przygotuje ci niezapomnianą kąpiel." ę uciekło.
"Chuj, kurwa! — wrzasnął, jakby wpadł we wrzątek — To samo gówno!" - uciekła kropka po "wrzątek"
No i ok.
Mam jeszcze pewną wątpliwość, do dialogu:
- Spierdalaj, cwelu!
- A zajebać ci, kurwo?!
W tego typu grupach, nawet luzno ze sobą powiazanych, słowa cwel i kurwo, raczej nie mają prawa paść. Są nieodwracalne. WIem, że ta trójka, to nie gity i nie leżą właśnie na sieczkarni, dlatego poddaję to tylko, jako wątpliwość. Tego typu obelga jest z natury nieusuwalna lub wymaga natychmiastowej reakcji fizycznej. Inaczej, ludek, który nie zareagował na to, z miejsca idzie do wora.
No, ale, jak mówię. To w innych warunkach by było. Tutaj tylko pod rozwagę daję.
Ogólnie część dynamiczna, pełna akcji i krwi, więc, jeśli mnie trochę znasz, wiesz, że dla mnie git.
Pozdrawiam.
Beznogi to nazwisko, tak jak Bezdomny w Mistrzu i Małgorzacie (wzorowałem się), a nogi ma obie. Szrama i spółka to szczeniaki z osiedla, po prostu, żadna grupa. Szrama tu rządzi, potem się okaże dlaczego. Co do dialogu, gdybym nie słyszał na własne uszy identycznych kwesti w realu, nie pisałbym (puentą jest tu zresztą początek walki na trawie zatrzymany przez "gówno" czyli krew). Ale dobrze, źe to zauważyłeś, jeszcze to przemyślę.
Dziękuję za ktopki i ogonki. Zabrakło mojej korektorki i od razu lipa ;))))
A jeszcze - "wyrżnąć w twarz" to kolokwializm, nie chodzi tu o użycie ostrgo narzędzia tylko o mocne walnięcię w wyżej wymienioną. Myślę, że to zmienię, rzeczywiście nie wszyscy mieszkają w mich stronach, o czym czasem zapominam.
Pozdrawiam. Bardzo fajny komentarz.
Bryś miał swoje pięć minut, jednak nie zdołał załatwić Lwa. Wyjaśniłeś kim byli młodociani i czekam teraz, co zrobią z płatnikiem. Dobra część, pełna krwi, ale czytało się super. 5 :) Pozdrawiam :)
"W tej samej chwili Bryś złapał go i pchnął z całych sił. Szyba pękła, głowa przeszła na drugą stronę. Trysnęła krew, chlapiąc na parapet, szybę i ścianę. (...) Lot nie trwał długo, byli na drugim piętrze. Spadający zdążył piskliwie kwiknąć i łupnął na gęsty trawnik." - cały ten fragment mi się widzi
"uderzył czołem w kant zawsze otwartych drzwiczek" - hehe
Ps. Ciekawe masz metody, chemikalia, bardzo spoko, oryginalnie.
"nie uprzedził ich tylko, że nieboszczyk będzie miał na szyi wytworną kryzę z okiennej szyby, a ubranie malowniczo zbryzgane krwią, ale liczył na niewiarygodną zdolność odnajdywania się w najbardziej niedorzecznych sytuacjach" - i to przyjemne
"Najpierw wyskoczy z chajsu" - hajsu* (?)
Jest dynamika - jest. Jest akcja - jest. Piorą się - piorą. Jest naturalny dialog - jest. Są wyraziste postaci - są. Jest humor - jest. Czego chcieć więcej? A, jeszcze zakończenie - świetne. :)
W ramach formalności: są gwiazdy - są. ;)
Tak, hajsu. Sam tego nie zauważyłem. Jak się dorwę do komputera, poprawię, nie lubię dlubac na telefonie. Za godzinkę film się skończy i poprawię.
Dziękuję za bystre oko. Miło Cię było gościć.
Pozdrawiam ;))
Lew jest opisem istniejącej realnie osoby, podobnie jak Twoja Baśka (tak kiedyś napisałaś), trochę go podkolorowałem dla potrzeb akcji.
Jeszcze raz dziękuję ;))
Są tacy ludzie czasami, albo sytuacje, że aż grzech ich nie opisać. Ale są tacy, którzy doslownie wrzerają się w pamięć i nie są to wspomnienia dobre. Z takich wspomnień ulepiony jest Lew.
Pozdrawiam również ;)
Komentarze (24)
Pozdrawiam ;)
Zauważyłem w dwóch miejscach brak przecinków.
MC
" Beznogi zacharczał, zaczął wierzgać nogami, machać rękami." - jak to jest z tym "Bez nogim" Nie ma jednej nogi czy pseudo jest ino pseudo? Jeśli nie ma, to ciężko machać nogami. Jeśli nie ma, to (kawałek dalej) ciężko kopać. Choć to kopanie jeszcze ujdzie, bo może wisieć, przewieszony przez parapet. Wszystko się rozbija o to czy ksywa, to tylko ksywa. - pod rozwagę lub wyjaśnienie zostawiam.
"Zaraz przygotuje ci niezapomnianą kąpiel." ę uciekło.
"Chuj, kurwa! — wrzasnął, jakby wpadł we wrzątek — To samo gówno!" - uciekła kropka po "wrzątek"
No i ok.
Mam jeszcze pewną wątpliwość, do dialogu:
- Spierdalaj, cwelu!
- A zajebać ci, kurwo?!
W tego typu grupach, nawet luzno ze sobą powiazanych, słowa cwel i kurwo, raczej nie mają prawa paść. Są nieodwracalne. WIem, że ta trójka, to nie gity i nie leżą właśnie na sieczkarni, dlatego poddaję to tylko, jako wątpliwość. Tego typu obelga jest z natury nieusuwalna lub wymaga natychmiastowej reakcji fizycznej. Inaczej, ludek, który nie zareagował na to, z miejsca idzie do wora.
No, ale, jak mówię. To w innych warunkach by było. Tutaj tylko pod rozwagę daję.
Ogólnie część dynamiczna, pełna akcji i krwi, więc, jeśli mnie trochę znasz, wiesz, że dla mnie git.
Pozdrawiam.
Dziękuję za ktopki i ogonki. Zabrakło mojej korektorki i od razu lipa ;))))
A jeszcze - "wyrżnąć w twarz" to kolokwializm, nie chodzi tu o użycie ostrgo narzędzia tylko o mocne walnięcię w wyżej wymienioną. Myślę, że to zmienię, rzeczywiście nie wszyscy mieszkają w mich stronach, o czym czasem zapominam.
Pozdrawiam. Bardzo fajny komentarz.
Pozdrówka.
"uderzył czołem w kant zawsze otwartych drzwiczek" - hehe
Ps. Ciekawe masz metody, chemikalia, bardzo spoko, oryginalnie.
"nie uprzedził ich tylko, że nieboszczyk będzie miał na szyi wytworną kryzę z okiennej szyby, a ubranie malowniczo zbryzgane krwią, ale liczył na niewiarygodną zdolność odnajdywania się w najbardziej niedorzecznych sytuacjach" - i to przyjemne
"Najpierw wyskoczy z chajsu" - hajsu* (?)
Jest dynamika - jest. Jest akcja - jest. Piorą się - piorą. Jest naturalny dialog - jest. Są wyraziste postaci - są. Jest humor - jest. Czego chcieć więcej? A, jeszcze zakończenie - świetne. :)
W ramach formalności: są gwiazdy - są. ;)
Dziękuję za bystre oko. Miło Cię było gościć.
Pozdrawiam ;))
"Bo mnie wkurwia, jak mówię, a ktoś mi pierdoli! " - ależ dosadnie wyrażone emocje :))
Końcówka bardzo intrygująca...
Jeszcze raz dziękuję ;))
Taaa, Baśka istnieje toże ;) i toże ją podkolorowałam ;) pozdrowionka :)
Pozdrawiam również ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania