Taki horror Godzina Pąsowej Róży. Dużo mięsa i krwi, taka kaszanka. Anastazja dalej robiła porządki i pewnie kochała Borysa skoro pozwoliła mu wyjść z tego grzęzawiska. A co z jego przyjacielem. Pozdrawiam
Przyjaciel został we własnym pokoju wraz mięsem trzech młodocianych, pewnie Ci umknęło. Osobiście kaszankę bardzo lubię, a swojską i na gorąco, to dosłownie kilogramami. Fajne porownanie ;)
Dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam ;))
Kaszanka przed uwedzeniem, ma taki kolor, ale nie konsystencje. Wrzucone mięso do wilka wydaje podobne odgłosy wsiorbywania. :) Wszystko zgrabnie porozrzucane. :) 5
Miało być z przymrużeniem oka, jak zresztą większość Grzezawiska, ale zdarza się, że mój humor czasem trudno uznać za humor ;))
Cieszę się, widząc Twój komentarz.
Dziękuję i pozdrawiam ;)
Widzę Adamie, że przydałoby by Ci się kilka wizyt w prosektorium dla relaksu. Dla mnie najokrutniejsza była wizyta w wytwórni garmażeryjnej,. Ponad rok nie konsumowałem żadnych wędlin. 5!
Kiedy miesza się farbę z pigmentem, to kolor się wtsdy tworzy, czy też farba koloru nowego nabiera. Założyłem, że "tworzy", bo gdy do żółetego dodasz niebieski, to "stworzysz" mniej lub bardziej zielony/zielonkawy, tak myślę.
Profesor Bralczyk musiałby to chyba rozgryźć.
Cieszę się, że tak dziarsko idziesz do przodu z czytaniem.
Dziękuję i pozdrawiam ;))
To i ja dotarłęm. Widać wyhamowanie. Kulminację i wyciszenie. Najlepsze jest to, że, mimo całego absurdu, groteski (miejscami gore) całość się wydaje odgórnie przemyślana i tak też poprowadzona. Piętnasta część, przedostania i pojawia się samo w sobie "Grzęzawisko" A może "Grzęzawisko", jako grzebanie w głowie? Jako niepewność odbioru rzeczywistosci?
Nie wiadomo. Ja nie wiem. Idę dalej.
"To nic, że podczas przeprawy przez kuchenne „błota” stracił oba buty; " - duperel wiem, ale zastanowiłbym się czy dookreślenie "oba" jest konieczne. Wszak nóg trzech nie ma. Ot, dygresia.
Fakt, nie ma trzech ;)) Robi się z Ciebię Canulas Szczególas ;) Ale masz rację, a nawet Rację. Na odtrutkę polecam Wakacje z butami... wróć! Z duchami.
zdrawiamPo ;))
Widzę, że nie zwalniasz tempa, a wręcz przeciwnie, dorzucasz do pieca;) Serio z zapartym tchem czytam. Profilaktycznie tylko przy herbatce, bo śniadanie wymieszane z tymi obrazami, jakie malujesz i zapachami, jakie z nich biją to nie jest najlepszy pomysł. Ale chyba o to Ci chodziło ;) Formatowanie ludzi, pomieszanie Orwella Rok 1984 z horrorami Koontza. Miło,na serio miło się to czyta.
Jezu, mnie zajęło trzy części, żeby opisać, co zroniononz bahaterami, a Ty to zrobiłeś ciach-ciarach, formatowanie ;)) Fajnie to ująłeś.
Dziękuję za komentarz i za to, że czytasz.
Pozdrawiam ;)
Adam T I dobrze, że zajęło Ci to trzy części, bo o to właśnie chodzi, żeby budować napięcie i napisać o czymś prostym w inny sposób ;) Mieć podane rozwiązanie na tacy to nie, lepiej zmuszać czytelnika do wysnuwania wniosków ;)
"Ważna dla ciebie, bo dla mnie nie ma już ratunku.: - Ważne - literówka?
"zaczął być wsiorbywany." - siorbać, już zapomniałam, że kiedyś używałam takiego słowa, pijąc np. gorącą herbatę. Zabrzmiało mi, jakby było jakieś... hm, archaiczne czy tam przedpotopowe ;)
"mokre skarpety „ciamkały”" - no i ciamkały ;)) - odczucia mam podobne jak wyżej ;)
Lubię teksty, w których m.in. znajdują się słowa "swojsko brzmiące" ale rzadko używane, tudzież słowa odgrzebane z czasów "mojej młodości" ;))
Niezłą schizę nakreśliłeś, ehh Coś pięknego ;)
Zmykam, starczy na dziś :)
Pozdrawiam
Oczywiście, że "ważne", bardzo dziękuję. Zaraz poprawię, zresztą cały czas coś poprawiam i caly czas coś przegapiam, nie nadawałbym się na redaktora tekstu :(
Chciałem żeby te opisy były pokraczne, groteskowe, stąd te właśnie słowa. Idealnie podkreślają poza tym kicz tych sytuacji.
Cieszę się z Twojej wizyty.
Pozdrawiam ciepło ;)
"A kim był Sergiusz? Poczciwy, oddany, czy to też jakaś... wgrana matryca?" - podobie się
"Przeszło mu przez myśl, że najwyższy czas zadać pytanie:
— Dlaczego ja cię widzę?
— Widocznie musiałam być dla ciebie kimś ważnym.
— A dlaczego siedziałem?
— A jesteś pewien, że tak było?
— Nie." - no Ty też motasz przednie, jakby człowiek łapał własny ogon, jakby go miał
Haha, faktycznie jest mięcho :D I jeszcze nawiązanie do tytułu "To wszystko przepadnie, nie będzie tych ścian, ani mebli, ani nas, nic. Pochłonie nas Grzęzawisko." (!)
"Ono jest przedwieczne i takie zastanie" - zostanie*
Po całej tej piekielnej, mięsnej masakrze, Ty piszesz takie zdanie: "Borys uznał, że na niego czas." - przecudnie, lubie takie uproszczenie znienacka :)
I desperacja:
"Wyobraził sobie, jak walczy o ostatnie oddechy, a jego twarz ledwo wystaje z tego Grzęzawiska. Postanowił za wszelką cenę nie dopuścić do takiego finału. (...) Gdyby musiał, wbiłby się zębami w futrynę, choćby zrobiona była z betonu.
Z przyjemnością czytałam o mięsnych specjałach i wszelkich atrakcjach zafundowanych przez Anastazję, ale! Ale odetchnęłam pod koniec. Zimna podłoga korytarza i mlaskające skarpety, elegancko :)
"Zastanie" przerobione. Jeszcze niech z pięć osób (pobożne życzenie) przeczyta, na pewno coś by jeszcze wyłapali. Bardzo dziękuję za oko bystre i komentarz sążnisty.
Ciepło pozdrawiam ;))
Komentarze (18)
Dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam ;))
Cieszę się, widząc Twój komentarz.
Dziękuję i pozdrawiam ;)
Biedny, odsapnął z ulgą po tak nieapetycznym widoku. Aleś wymalował scenę :) Te bulgoty, chlupnięcia, mlaski i inne - świetnie :) 5 :)
Profesor Bralczyk musiałby to chyba rozgryźć.
Cieszę się, że tak dziarsko idziesz do przodu z czytaniem.
Dziękuję i pozdrawiam ;))
Nie wiadomo. Ja nie wiem. Idę dalej.
"To nic, że podczas przeprawy przez kuchenne „błota” stracił oba buty; " - duperel wiem, ale zastanowiłbym się czy dookreślenie "oba" jest konieczne. Wszak nóg trzech nie ma. Ot, dygresia.
zdrawiamPo ;))
Dziękuję za komentarz i za to, że czytasz.
Pozdrawiam ;)
"Ważna dla ciebie, bo dla mnie nie ma już ratunku.: - Ważne - literówka?
"zaczął być wsiorbywany." - siorbać, już zapomniałam, że kiedyś używałam takiego słowa, pijąc np. gorącą herbatę. Zabrzmiało mi, jakby było jakieś... hm, archaiczne czy tam przedpotopowe ;)
"mokre skarpety „ciamkały”" - no i ciamkały ;)) - odczucia mam podobne jak wyżej ;)
Lubię teksty, w których m.in. znajdują się słowa "swojsko brzmiące" ale rzadko używane, tudzież słowa odgrzebane z czasów "mojej młodości" ;))
Niezłą schizę nakreśliłeś, ehh Coś pięknego ;)
Zmykam, starczy na dziś :)
Pozdrawiam
Chciałem żeby te opisy były pokraczne, groteskowe, stąd te właśnie słowa. Idealnie podkreślają poza tym kicz tych sytuacji.
Cieszę się z Twojej wizyty.
Pozdrawiam ciepło ;)
"Przeszło mu przez myśl, że najwyższy czas zadać pytanie:
— Dlaczego ja cię widzę?
— Widocznie musiałam być dla ciebie kimś ważnym.
— A dlaczego siedziałem?
— A jesteś pewien, że tak było?
— Nie." - no Ty też motasz przednie, jakby człowiek łapał własny ogon, jakby go miał
Haha, faktycznie jest mięcho :D I jeszcze nawiązanie do tytułu "To wszystko przepadnie, nie będzie tych ścian, ani mebli, ani nas, nic. Pochłonie nas Grzęzawisko." (!)
"Ono jest przedwieczne i takie zastanie" - zostanie*
Po całej tej piekielnej, mięsnej masakrze, Ty piszesz takie zdanie: "Borys uznał, że na niego czas." - przecudnie, lubie takie uproszczenie znienacka :)
I desperacja:
"Wyobraził sobie, jak walczy o ostatnie oddechy, a jego twarz ledwo wystaje z tego Grzęzawiska. Postanowił za wszelką cenę nie dopuścić do takiego finału. (...) Gdyby musiał, wbiłby się zębami w futrynę, choćby zrobiona była z betonu.
Z przyjemnością czytałam o mięsnych specjałach i wszelkich atrakcjach zafundowanych przez Anastazję, ale! Ale odetchnęłam pod koniec. Zimna podłoga korytarza i mlaskające skarpety, elegancko :)
Pięć gwiazdów :)
Ciepło pozdrawiam ;))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania