Grzybobranie

Przybył kiedyś gość z południa,

tam gdzie dżungla, a nie tundra.

Ledwie u nas się rozgościł,

już nam wszystkim pozazdrościł.

 

Tych prawdziwków robaczywych

i szatanów niezjadliwych,

muchomorów sromotników...

dobrze, że nie grzechotników.

 

Zaraz ruszył w nasze lasy,

aby zebrać w nich frykasy,

polskie grzybki urodziwe.

Mam nadzieję, że prawdziwe.

 

Nie szatany? A czort wie to!

Tam u niego jest gorąco.

Może i skorpiony zbierał.

Przecież nie znam się, cholera!

 

Z ostrożności, z cicha więc pęk,

już ogarnął lekki mnie lęk.

Jajecznica? Jest z grzybkami?

Można nakryć się nóżkami.

 

Więc z gościowej jajecznicy

zrezygnuję. Po próżnicy

mnie się pyta, czy spróbuję.

Gość jest pierwszy. Więc... dziękuję.

 

Ja gospodarz. Ze mnie nie cham.

Niech gość podje. Ja odczekam.

Potem spojrzę. Gościu żyje?

Wtedy grzybki też spożyję.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Margerita 04.11.2016
    55555
  • Zdzisław B. 04.11.2016
    Dziękuję, Margerito
  • Szudracz 04.11.2016
    Nic dodać, nic ując-5
  • Zdzisław B. 04.11.2016
    Lepiej odczekać ;)
  • Pan Buczybór 04.11.2016
    Trochę spóźniony, ale jestem. Świetny wierszyk. Taki lekki i przyjemny. 5
  • Zdzisław B. 04.11.2016
    Dobrze, żeś spóźniony. Żyję, więc możesz już spróbować grzybków z jajecznicą ;)
  • Nuncjusz 04.11.2016
    Mój stary był fanatykiem grzybobrania. Całe mieszkanie zawalone atlasami grzybów i sromotnikami bezwstydnymi. Co po chwilę wdeptywałem w smardze i kanie....
  • Neurotyk 04.11.2016
    Nuncjusz, ciekawe masz wspomnienia z tatą :)
  • Nuncjusz 04.11.2016
    Neurotyk to fragment pasty, nie wspomnienia, widać żeś świeży w internetach
  • Nuncjusz 04.11.2016
    Neurotyk luknij se http://pokazywarka.pl/x4pah9/
  • Neurotyk 04.11.2016
    Nuncjusz, skoro miałem wiedzieć, skoro przedstawiłeś tak, jakbyś pisał o swoim ojcu :)

    Tak, jestem świeży. Nie czytamy tego samego internetu... Nie ma jednego internetu :)
  • Zdzisław B. 04.11.2016
    Ups! Mimo że nie było dla mnie, też "luknąłem". Chyba mogłem, gdyż link jest na publicznej stronie?
    No to... uchachałem się po pachy :)
  • Nuncjusz 04.11.2016
    Zdzisław B. spoks, takie bzdety dla każdego o zdrowych nerwach :)
  • Zdzisław B. 04.11.2016
    PS. Najlepszy ten kawałek:
    "zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb". Kurde, zbysio, poprzez żonę, zaprosił na własny pogrzeb :P
    PS.2. Jakim cudem ja dalej żyję, i do tego zdrowy jestem? Miałem na rowerze już tyle groźnych upadków, i to przy zjeździe z góry, na kamieniach... a zbysio raz i trzasł ;)
  • Nuncjusz 04.11.2016
    Zdzisław B. w tamtejszej nowomowie, spadnięcie z rowerka oznacza zgon, ale nie pytaj o szczegóły - tym trzeba nasiąknąć, ja jeszcze nie, jestem tzw nowociota
  • Zdzisław B. 04.11.2016
    Nuncjusz Tej nowomowy nie znałem. "Spadnięcie z rowerka" oznacza zgon? Pewnie z rowerka życia. Uff, całe życie człek się uczy..
  • KarolaKorman 05.11.2016
    I ja przeczytałam Twój wiersz oraz opowieść o wędkarzu, uśmiałam się zdrowo :)
  • Zdzisław B. 05.11.2016
    Jak widać, podobne przeżycia - w moim wierszyku o grzybobraniu i w opowiadanku, wklejonym przez Nuncjusza, o wędkowaniu.
    Jak widać, i tu i tu są zagrożenia ;)
  • KarolaKorman 05.11.2016
    A, sorki, wiersz wesoły, Twoja racja, lepiej odczekać, 5 :)
  • Zdzisław B. 05.11.2016
    Jeżeli odczekałaś, Karolo, to dobrze zrobiłaś. Żyjesz ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania