Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Gwiezdne Wojny : Wojny Loretańskie
Gwiezdne Wojny
Wojny Loretańskie
Rok 3280 ABY
Nowa Republika podpisuje pakt pokojowy z rozbitym imperium Sithów Darth'a Kortusa.
Nowe systemy dołanczają do Republiki. A konkretni to :
Zektion , Terlis , B.R.L.
Niestety pokój w galaktyce nie trwa długo ...
Rozdział 1 : Szary Jedi i armia klonów
Minoł tydzień od ataku na Tolfanie 2. Miejscowi pamiętali to jednak jak wczoraj. Pod osłoną nocy niezłapani z zamachowców spotkali się w kantynie La Groli.
-Jak zwykle Ri się spóźnia.
Powiedział ze złością ale szeptem jeden z nich.
-Spokojnie Dulk.
-Ale to on mój drogi zdebilały Astenie miał gadać z tym Sithem.
-Darth ... jak się nazywał ?
-Darth Artelion. Jest jednym z przywódców Idealistów. To on nam zlecił zamach w trakcie tego gównianego koncertu. Ale gada tylko z Ri. Mam wrażenie że Ri nas wykiwał.
-Niemożliwe jesteśmy jego braćmi. Nigdy by tego nie zrobił.
-Wy dwaj ale my trzej nie.
-Gos wiesz że tak czy siak to ty zawaliłeś i dlatego grupa Leo i sam on zostali złapani , prawda ?
-Tak Dulk. O patrz kto idzie.
Do kantyny wszedł młody męszczyzna. Był ubrany na niebiesko. Kaptur zasłaniał większość twarzy. Był to Ri.
Zaraz zanim szedł męszczyzna ubrany w czarną zbroje. Na niej był znak korony przebitej mieczem świetlynm.
Był to Darth Artelion. Ten drugi był wściekły. Kiedy zasiadli do stołu razem z pozostałymi Ri odezwał się :
-Drodzy kamraci zawiedliśmy i dlatego zostaniemy zabici na miejscu.
Czerwony miecz świetlny błysnął pietnaście głów upadło na podłoge. Panika zapanowała Sith zaczął zabijać każdego kogo widział aż doszedł do człowieka w szarym płaszczu ktury go ignorował. Podszedł i spytał się chłodnym tonem głosu :
-Czemu nie uciekasz puki możesz głupcze ?
-Bo nie jestem tchórzem jak ty.
-Co żeś powiedział ty gnoju !
Wtedy Sith się zamachnął. Nagle błysneło czarne i białe ostrze i odcieły ręce Sith'a a potem przecieły ciało na pół.
-Cel został zlikwidowany.
Powiedział tajemniczy osobnik do komunikatora i wyszedł. Był to mistrz Incrovision ( Inkrowizjon po polsku ) Był on szarym jedi. A dokładnie to ostatnim w galaktyce.
Pracował dla B.R.L. Był generałem armii klonów dokładnie takich samych jak te z Wojen Klonów. Były mu wierne. Wiedział dokładnie że Darth Artelion stał za zamachem. W końcu był uczniem jego brata przywódcy Idealistów Dartha Eleriona. A to oznaczało kolejnom wojne. Musiał to zgłosić Senatowi. Następnego dnia wyruszył na Corcuscant ( Kurusant ) Tam odrazu po wylądowaniu wyruszył do budynku Senatu Republiki Galaktycznej. Rozpoczęto natychmiast debate. Na początek przemuwiła pani kancleż Eleonora Telih.
-Prosze szanownych mistrzów Jedi o szacunek względem naszego gościa. Możemy zaczynać. Niech przemuwi Generał Dwunastej Kompanji Klonów mistrz Incrovision.
-Dziękuje pani Kancleż. Drodzy Senatorowie jestembtu by ostrzec Republike przed mojym własnym bratem Darthem
Elerionem. Zebrał on wedle moich informacji wojska liczące aż piędziesią milionów żołunieży. Wasza armia nie z nim szans. A właściwie to im bowiem jest on przywódcom Idealistów.
Senatorowie debatowali do późnej nocy. Darth Elarion oglądał wszystko z daleka i przemówił do swego ucznia :
-Widzisz Armagedonie czym będziesz kiedyś władał ?
-Tak mój mistrzu. Ten głupiec Incrovision nie spodziewa się niczego.
-A tak go lubiłeś kiedy cię nauczał co aż tak zmieniło twoje zdanie Darth Armegedonie ?
-Jego słabość przeciwko ciemnej stronie i próba odbudowy szarych Jedi.
-Masz racje mój uczniu.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania