Nachszon nijakie to w porównaniu do Cana i zapewniam, że nie złośliwość przeze mnie przemawia. U Cana był obraz, jak na ekranie widać było pot spływający po twarzy, każdy mięsień, napiętą żyłę... no i walkę o życie. Brutalną, pierwotną, szybką jak błyskawica. Była akcja. Tyś to opisał jakbyś oglądał przez szybę. To zupełnie co innego.
Sorry, ale nie porusza, pomimo, że tam moje imię się przewinęło i wątek. Cienki jesteś.
Miałem nie odpowiadać, bo Twoje komentarze, czy pozytywne, czy negatywne, są gówno warte jak i cała Twoja twórczość, więc nawet nie odniosę się do oceny i do tego, czy jestem cienki, czy gruby, ale zaniepokoił mnie fragment "przewinęło się moje imię". Które?! Biorąc pod uwagę Twój nick zawsze wydawało mi się, że masz na imię Beata. Przecież nie Andrzej, bo jesteś kobietą, raczej nie Jessica (to akurat od autorki algorytmu), i w żaden sposób Elka nie jest również podobna do Betty (to imię pewnej dziewczyny, którą znam i której naprawdę nie lubię). Aż wreszcie zrozumiałem. Wczoraj, kiedy wykazałem Ci nieumiejętność rozróżniania między pojęciami "sugestia" i "wyjaśnienie" nazwałem Cię tłumokiem. Ty, wyjątkowo, przyjęłaś to z pokorą i nawet podziękowałaś. I tu w opowiadaniu pojawia się rzeczywiście tłumok, ale nie ma nic kompletnie wspólnego z Tobą. Gdybym wiedział, że aż tak dotknie Cię ta porażka i ten tłumok, że uznasz ten niefajny epitet za Twoje imię, powstrzymałbym się.
Wielokrotnie prosiłem Cię, abyś popracowała nad sobą. Jeżeli chcesz pisać (na razie jesteś na początku początku tej drogi), musisz nauczyć się czytać. Musisz nauczyć się myśleć, operować prawidłowo pojęciami. Tym razem nauczymy się pojęcia Parodia (P jak Paweł A jak Alina R jak Robert O jak Olga D jak Dorota I jak Iwona A jak Alina). Dzisiaj nie będziemy uczyć się genezy pojęcia, aby Cię nie zmęczyć, ale spróbujemy utworzyć łatwą i zrozumiałą definicję. Parodia jest humorystyczną przeróbką innego dzieła. Powyższy tekst ("Heban - walka w klatce") jest egzemplifikacją parodii. Dużo pracy Cię czeka, oj dużo. Musisz bardzo pracować nad sobą, wielokrotnie Ci to powtarzam. Wprowadziliśmy tutaj niezrozumiały jeszcze dla Ciebie termin "egzemplifikacja", którym zajmiemy się następnym razem.
Nachszon Ty jesteś taki tępy, że głowa mała... naucz się sztuki ironii, bo jak do tej pory jedynie żenada z tych Twoich wypocin zarówno w w tekstach jak i w komentarzach. Dziękuję za uwagę.
Oczywiście musiałem się uśmiechnąć...
Jestem ciekaw jak by odebrał ten tekst postronny czytelnik spoza opowi, nie będący w temacie naszych „bojów”.
Dość ostro, ale z wyczuciem. Powiedziałeś co miałeś powiedzieć kto zechce zrozumie.
Mój rekord w układaniu kostki to pół godziny jedną ściankę , albo pół godziny cała kostkę , jeśli poodklejam naklejone kolorowe kwadraciki i ponaklejam je pózniej zgodnie na każdej ściance. To mój tajny sposób:)
Fajnie, że jesteś spowrotem :)
Nachszon może nadinterpretuje, ale widzę po komentarzach wyżej, że nie ja jeden.
Więc pewnie to tylko skrzywione postrzeganie przez pryzmat opowi, co nie zmienia mojego odbioru.
Czy nie jest tak, ze jeden tekst piec osób odbierze na piec różnych sposobów zależnie od ich wcześniejszych doświadczeń?
Maurycy, no patrz, a ja tylko zrobiłem parodię Cana, a najśmieszniejsze jest to, że naprawdę nie wiem, gdzie dotknąłem "bojów na opowi". Bo napisałem "wierszowane mokre opowieści" pisane na portalu? No bez jaj. Akurat w ogóle, pisząc to opowiadanko, nie miałem na myśli jakiejkolwiek sytuacji z opowi. Śmisznie wyszło:)
betti Podnieca Cię bycie zaplutą świnią z resztkami jedzenia na gębie i śliną dookoła? Teraz to już naprawdę brzydzę się Tobą fizjologicznie, mam zajebiście rozbudowaną wyobraźnię. Po sraniu używasz papieru, ale dupy nie myjesz, więc cały czas chodzi za Tobą lekki smród, to pewne. A przypuszczalnie, i to nie żart, jesteś kimś kogo podnieca załatwianie się na środku własnego pokoju. To chciałeś usłyszeć, prawda? I teraz rączka w ruch i walenie konia. Z zaplutym resztkami jedzenia monitorem i gównem na środku mieszkania.
Ja nie potrafię sobie czegoś takiego o czym piszesz nawet wyobrazić, ale może dlatego, że nigdy czegoś takiego nie widziałam... Ktoś z was widział, załatwianie się we własnym pokoju? Z tym waleniem konia, też dobre - krzywdy sobie tylko nie zrób. Chryste, co za prymityw...
Zatem trafiłem. Szybko Ci poszło. Pracowałem kiedyś jako wolontariusz w psychiatryku. Nie w Polsce (polski zreszta nie jest moim pierwszym natywnym językiem). Miałem z nimi do czynienia. Rozpoznaję na odległość formy wypowiedzi. Umiem prowokować. Nigdy się nie pomyliłem na 311 przypadków. I to tyle Andrzeju. To chciałem ustalić wracając na opowi.
Nachszon ty bardziej wyglądasz na pacjenta tego szpitala... Sorry ja też jestem wolontariuszką, co prawda nie w psychiatrykach, ale w normalnych placówkach, najczęściej z dziećmi, nie sądzę więc, że ktoś taki jak ty, zostałby dopuszczony do opieki nad innymi. Taki bajer, to możesz sobie wstawiać, ale nie mi.
Nachszon masz wiele wspólnego z Aisak, przede wszystkim ten sam poziom inteligencji, nie mówiąc już o skłonnościach do obłędu. Tak samo też reagujecie na krytykę... histerycznie.
Piszesz, że teraz nie masz nic wspólnego z psychiatrykiem? Nie widać tego...
betta ale cię żmijko ten pan zgnoił hi, hi, hi. Czy ty gadzinko zawsze jesteś tym kim inni som ha, he, hi wolontariuszk zapluta...... . a może se śliniaka zapodaj coby nie pluwać na te biedny monitor hłe, hłe a wogóle to jeszcze przez niego cooś widziśxz? bo co z kim gadasz to się i jego opluwasz :) :) ha, ha
Świetnie wplecione. Dobrze pokombinowane. Średnio mi podeszła pierwsza część, bo, pomimo że uwielbiam wulgarność, miejscami średnio mi ona tu smakuje. Sam zamysł bardzo dobry. No i zawsze można wynieść jakąś wiedzę.
Poniżej 6sek. Matko jedyna. Nie ma mnie zabawa.
To parodia Can, a cechą parodii jest przerysowanie, może rzeczywiście za bardzo wulgarne. Zresztą to tekst bez znaczenia, pisany na kolanie w ciągu mniej więcej 40 minut. Już go nie ma :)
Witam :)
"Napięty przed walką umysł spłatał figla i na moment wydziedziczył z majątku rzeczywistej normalności." — zgrabnie ujęte.
"...żeby krew, która zalewała go gdzieś wewnątrz, nie rajcowała zwierzęcej publiczności." — to też godne uwagi
Wyimki zdań, które przytoczyłam, świadczą wg mnie, żeś w formie. Pomysł fajny, dobrane słownictwo, początkowo dwuznaczne, z czasem naprowadza na "właściwe tory" ;)
Jak dla mnie "za ostre" miejscami, zbyt "brudne", ale rozumiem, że świat nie jest tylko obsiany "ślicznie pachnącymi, różowymi kwiatuszkami". No i doceniam kunszt pisarski.
Pozdrawiam :))
Brawa za inteligencję Kasia. A to był (jest nadal według informacji od mojej córki) gąsior. Spotkaliśmy go w Dungarvan (Irlandia). Silne, dumne, odważne i piękne zwierzę.
Ja przeleciałam przez tekst bez zatrzymania i bardzo mi się podobał. Tekstu Cana nie czytałam, więc nie mam porównania, może później znajdę chwilę i zerknę. teraz wstawiam 5 i ślę pozdrowienia :)
Komentarze (41)
Sorry, ale nie porusza, pomimo, że tam moje imię się przewinęło i wątek. Cienki jesteś.
Andrzej czy Elka?
xDDD
Nie obcinaj wacka!
Łeb se obetnij, ale wacka zostaw w spokoju xD
Dobra idę żreć.
Wielokrotnie prosiłem Cię, abyś popracowała nad sobą. Jeżeli chcesz pisać (na razie jesteś na początku początku tej drogi), musisz nauczyć się czytać. Musisz nauczyć się myśleć, operować prawidłowo pojęciami. Tym razem nauczymy się pojęcia Parodia (P jak Paweł A jak Alina R jak Robert O jak Olga D jak Dorota I jak Iwona A jak Alina). Dzisiaj nie będziemy uczyć się genezy pojęcia, aby Cię nie zmęczyć, ale spróbujemy utworzyć łatwą i zrozumiałą definicję. Parodia jest humorystyczną przeróbką innego dzieła. Powyższy tekst ("Heban - walka w klatce") jest egzemplifikacją parodii. Dużo pracy Cię czeka, oj dużo. Musisz bardzo pracować nad sobą, wielokrotnie Ci to powtarzam. Wprowadziliśmy tutaj niezrozumiały jeszcze dla Ciebie termin "egzemplifikacja", którym zajmiemy się następnym razem.
Do boju Panie Gęś!
Do boju!!!!!!
Lubię ten portal...
Ale poczucie humoru musi mieć za bazę inteligencję. I tu jest pies pogrzebany.
Idę się nażreć, z pustymi żołądkiem, nie mogę myśleć.
Wrócę!
Jestem ciekaw jak by odebrał ten tekst postronny czytelnik spoza opowi, nie będący w temacie naszych „bojów”.
Dość ostro, ale z wyczuciem. Powiedziałeś co miałeś powiedzieć kto zechce zrozumie.
Mój rekord w układaniu kostki to pół godziny jedną ściankę , albo pół godziny cała kostkę , jeśli poodklejam naklejone kolorowe kwadraciki i ponaklejam je pózniej zgodnie na każdej ściance. To mój tajny sposób:)
Fajnie, że jesteś spowrotem :)
Więc pewnie to tylko skrzywione postrzeganie przez pryzmat opowi, co nie zmienia mojego odbioru.
Czy nie jest tak, ze jeden tekst piec osób odbierze na piec różnych sposobów zależnie od ich wcześniejszych doświadczeń?
Nie wykorzystuj dzieci!
Piszesz, że teraz nie masz nic wspólnego z psychiatrykiem? Nie widać tego...
Poniżej 6sek. Matko jedyna. Nie ma mnie zabawa.
"Napięty przed walką umysł spłatał figla i na moment wydziedziczył z majątku rzeczywistej normalności." — zgrabnie ujęte.
"...żeby krew, która zalewała go gdzieś wewnątrz, nie rajcowała zwierzęcej publiczności." — to też godne uwagi
Wyimki zdań, które przytoczyłam, świadczą wg mnie, żeś w formie. Pomysł fajny, dobrane słownictwo, początkowo dwuznaczne, z czasem naprowadza na "właściwe tory" ;)
Jak dla mnie "za ostre" miejscami, zbyt "brudne", ale rozumiem, że świat nie jest tylko obsiany "ślicznie pachnącymi, różowymi kwiatuszkami". No i doceniam kunszt pisarski.
Pozdrawiam :))
Po co pan usunąłeś tekst?!
Przyznajesz pan tym samym rację yetti!
No, chyba, że o to chodziło od samego początku...
Gąsior, przepraszam, kojarzy mi się z produkcją bimbru :)
Proszę mnie nie szkalować, Panie Gęś, bo nie pozostanę dłużna, i będzie panu przykro, Panie Gęś :]
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania