Poprzednie częściHektor -1- początek

Hektor -3- droga

- juz niedaleko, przed nami tylko ten przeklęty las, gdzie zawsze są wilki. Miejmy nadzieję ze znalazły sobie nowe ofiary.

- nie możemy go jakoś ominąć. Nie damy sobie rady.

- nie da sie to jedyna droga, od czego macie kije?, jeden strzał i wąchają kwiatki pd spodu.

Wchodząc w las Hektor, mial dziwne uczucie,

- czuje sie, jakby ktos nas śledził.

- niby kto ?

- moze wiedźmy ?

- nawet tak nie mów!! Wyrznely by nas co do jednego, nie macie zadnych umiejętności mawet broni, musicie wile sie nauczyć.

- nie moge juz, dalej nie dojde,

- Sargor zepnij dupe, nie możemy sie zatrzymać, w nocy na pewno wiedźmy będą robić tu zwiad. Chcesz żebyśmy Kurwa wszyscy zgineli!!!

- zamknij ryj, przydupasie, on nie moze dalej isc robimy tu obóz, ja ide po drzewo a ty połóż go i daj mu cos jesc.

-Wszyscy przez cb zginiemy, bo tb sie kurwa zachciało leżeć,

Mówiąc to posłaniec kopnął go z całej sily, a na ziemie spłynęła krew.

- masz za swoje

Hektor widząc cale zdarzenie podbiegl do Sargo, i próbował nastawić mu ,zlamany nos.

- boli nie!!!!! Proszę nie rob tego.

- spokojnie, nie jeden raz juz tak miałem, po pijackiej bijatyce.

Po nastawieniu nosa Sargo , podeszedl do posłańca, i spojrzał na niego groźnym wzrokiem,

- przepraszam nie chciałem, to w złości

- zachciało ci sie bic bezbronnych!!

Mówiąc to podniósł go na wysokosc swojej głowy, żeby ten kurdupel mógł mu spojrzeć w końcu w oczy.

- i co teraz kurwa.

Hektor wyjął z torby, długa line i przywiozal posłańca do drzewa.

- odechce ci sie na następnym raz!!.

Po rozpaleniu ogniska, i usmazeniu w nim znalezionych po drodze ziemniaków, wszyscy po woli zasypiali .

Z oddalonych o pare metrów krzaków, usłyszeli jakiś warkot, wszyscy momentalnie zerwali sie na nogi, oprócz posłańca który byl przywiązany do drzewa .

Zza krzaków wylonil sie wilki, byl ubrudzony krwią, widać ze jeszcze sie nie Najadl

- Sargo szybko wez jakiegos kija,

Wilki powoli zbliżał sie do wędrowców.

- za chwilę wszystkich nas zagryzie Nieee!!!!!! Krzyknął posłaniec

- zamknij ryj tchórzu

-Sargo na trzy

- raz dwa trzy na niego

Wilki w tym samym czasie rzucił się na nich, ale nie miał szans Sargo mocnym ciosem powalil wilka na ziemie, mało kto mial tyle sily co on.

- dobra koniec tej zabawy, rozwiążcie mnie, brac tego wilka i idziemy bo jeszcze co gorszego nas spotka.

- czeka was jeszcze kilku tygodniowe szkolenie, zanim gdzie kolwiek pojdziecie ofermy.

W koncu dotarli do głównej bramy, czekali już tam strażnicy.

- o prosze kto przybył, nasi nowi śmiałkowie. Nazywam sie Doni i od dzis, wykonujecie moje polecenia, teraz zaprowadze was, do waszej nowej kwatery. A jutro poznacie swoich nowych towarzyszy.

- czym ubliscie tego wilka?

- Sargo ubil go jednym strzelam.

- tylko jednym? nie bywaly wyczyn, na pewno sie przydzasz.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania