Aha. I zapomnialabym dodac. To jest eksperyment. Mazwijmy go tak: #dobre rapsy z dzielni mojego mozgu.
Prosze od tego nie oczekiwac wiecej niz co powyzsze. To jest eksperyment z forma. Jakbym byla znajacym sie na tym typem, to sprobowalabym zrobic z tego numer.
To nie jest pseudoproza.
To nie jest pseudoproza poetycka.
Ale moj drogi, Ty mnie jeszcze nie znasz. Czy nie sadzisz, ze ja nieco zartuje? Wiesz, ja za Kunderą: cale swe zycie postrzegam jako zart, w ktory: za Witkacym sie rozpatrywac I kreowac w ujeciu artystycznym.
Bieda mi...
Jak skonczyl biedny Atanazy, co na ten pomysl wpadl.
Jak chcesz cos lepszego, to "A teraz bawimy sie w swiat". Ten twor rodzilam cztery lata.
Mam o nim calkiem niezle zdanie.
I niedlugo pewnie wroci moje piszace sie dzielo rzycia (rzycia przez er zet celowo, by podkreslic kulawosc I zalosnosc mej egzystencji, mowie Ci jako nowemu juzerowi, co bys za niegramotna mnie nie mial).
Danke Ci.
O powyzszym mam mierne zdanie.
Eksperyment z forma.
Poniewaz geniuszem jest wykorzystywac geniusz innych do wlasnych celow, czerpac ze wszelakich dostepnych zrodel piekna, inspiracji, motywow do ciekawych instalacji artystycznych.
Poniewaz powiedzieli mi duzo cennych rzeczy, mimo ze nigdy nie rozmawialismy.
Poniewaz wszystko sie bierze skads. I poniewaz warto umiec miec czynny wplyw na to skad.
Kreowac, nie byc kreowanym w takiej mierze, w jakiej tylko sie da.
A zdania sie nie zaczyna od poniewaz. Poniewaz to wiem - moge zaczynac.
Niemampojecia96 a tam, być geniuszem to geniuszy podeptać tak, żeby wszyscy wokół ciebie obwołali geniuszem, koniec i bomba. a poza tym to jak dla mnie za dużo tłumaczenia, za dużo opisywania i określania, za dużo ubezpieczania i bronienia się. nie mówię o tekście wcale.
wszyscy to tłum, a tu tłumu nie ma, tłum jest anonimowy, tłum mówi jednym głosem. tu jest tłum jednostek, każdy pod swoim nickiem, czyli podpisujący się pod tym, co pisze. to jak się możesz narazić tłumowi, którego nie ma? W KOMUNIZMIE TEŻ MUSIAŁ BYĆ WRÓG ZEWNĘTRZNY, KIEDY TO WEWNĄTRZ COŚ SIĘ POPSUŁO ~ człowiek-bażant
nihilista, tlum mowi jednym glosem, ale pewne perelki sie zen wylamuja I mowia nie swoim...
Bo sadze, ze nic nie jest nasze.
Kazdy nasz gest, mysl, ruch - przewidziany I wyprpdukowany.
Niemampojecia96 a tam znów, czemu pani twierdzi, że komentujący tu nie są autonomiczni? czy może pani się po prostu krytyka zlewa w ten cały tłum i wtedy łatwiej znieść, bo można się przeciwstawić?
Artysta Neurotyk - Marek Mostowiak naszej wloskiej wsi krzyzowal ze mna florety I potrafil mnie merytorycznie postrzelic w udo. To pamietam jako konstruktywna krytyke: autopastisz o Deformacjach, "pisz sobie ten autopastisz, ja wpadne sie posmiac". Ale w pewnym momencie dostal goraczki I szedl z poziomu, nazywajac mnie kurwa I szmata, gdyz kazalam mu zdychac :(.
tłum mówi jednym głosem, ale pewne perełki się zeń wyłamują. no tak żem to zrozumijoł, żech tu chodzi, że to tu, na tym łez padole, nie wszyscy mówijom swoim głosem.
Niemampojecia96 ale wie pani co, pani się nie tłumaczy, pani odpocznie, ja odpocznę, to tylko pisanie, tylko teksty, tylko słowa, to nie my, już pal sześć, kogo to interesuje, czy pani popsuła tekst, czy pani nas wszystkich tekstem wzniosła, i tak wszystko sprowadza się do tego tutaj publikowania, pani dla nas, my dla pani, ja dla pani, pani dla mnie, wszyscy dla siebie nawzajem.
nihilista - zupelnie zes mnie nie zrozumial. Co ja, tu myslisz, na wloskiej chce swoj absolut osiagac? Rzycie swe, jak Ci wspomniec raczylam - w ujeciu artystycznym rozpatruje.
Oto rdzen mej filozofii.
Rzycie me - wydaje jakistam plon pseudotworczosci.
Samo w sobie instalacja artystyczna ma byc, tak kreuje jakies gowno, jesli je kreuje.
To, że sie nie znasz na haiku, to nie znaczy, że wiara powinna Ci ładować szmaty.
Więcej sie nie będę błaźnie pod Twoimi tekstami z komentarzami, ale będę je zawsze chętnie czytał. Ode mnie na pewno nie dostaniesz szmaty, z zasady tego nie robię, jeśli daję oceny to głownie piątki.
Nigdy sie nie blazniles, nigdy tak nie powiedzialam, zawsze z checia je czytalam I podbijalo mi, ze komus sie chce pochylic az tak, chocby ich dlugosc. Sa mile widziane. Kazde szczere opinie.
No, ok. Po seansie. Można się wypowiedzieć.
Ciebie się nie da podrobić. To na pewno. Tekst wydaje mi się skreślony pospiesznie, ale uwaga, bo dziś niedomówień dzień: TO NIE ZARZUT!.
Ma wydzwiek pędu, dwoistości, skrajności, bezradności, wszystkojedności, rozczarowania i nawet trochę nadziei. Jest miszmasz. Jest szybko z pod palca. Tak, żeby nadążyć za rzygającym łbem.
Trochę mnie razi start w, "od autorki". Po prostu, z całym szacunkiem dla fascynacji, sformułowanie "Jurerzy niegramotni" z racji natłoku w wystepowaniu, opatrzyli mi się. Co innego "kuchnia", co innego twór.
To mi zgrzyta.
Dalej, na szczęście pęd i bezkres słów rozwiewałby wątpliwości, gdybym jakieś przed seansem miał. Ale nie miałem. Jest bardzo, bardzo dobrze. Jest głęboko.
Kolejna twarz.
Kolejny skalp do kolekcji.
Tak, zgadzam się z Tobą - skreślony pospiesznie, półżartem, naprawdę - rzygające półrapsy z prawej półkuli ośki mego umysłu, a wiesz jak to krwawo i dwoiście bywa na dzielni.... Tak, żeby nadążyć za rzygającym łbem. Wiem, niepowstrzymane papugowanie powiedzonek mesje Refluksa może być denerwujące, po prostu - przeżywam nim chwilą fascynację, ale nikomu nie mów, nie mogo wiedzieć na dzielni, już idą ploty, że to mój guru, kiedy najn, jeno jak dopieprzy powiedzonkiem - to na osiedlu pozamiatane.
Charles nie żyje [*] :(((((((((((((. Caaan :(. Charles nie żyje :(. Wiem, nie żyje - jest już kontenty, aniołek. Ale jednak przykro, przykro. Na dzielni już wznosimy toast na jego cześć.
Komentarze (32)
Prosze od tego nie oczekiwac wiecej niz co powyzsze. To jest eksperyment z forma. Jakbym byla znajacym sie na tym typem, to sprobowalabym zrobic z tego numer.
To nie jest pseudoproza.
To nie jest pseudoproza poetycka.
Dobre rapsy z dzielni mojego mozgu. Eksperyment.
Bieda mi...
Jak skonczyl biedny Atanazy, co na ten pomysl wpadl.
Jak chcesz cos lepszego, to "A teraz bawimy sie w swiat". Ten twor rodzilam cztery lata.
Mam o nim calkiem niezle zdanie.
I niedlugo pewnie wroci moje piszace sie dzielo rzycia (rzycia przez er zet celowo, by podkreslic kulawosc I zalosnosc mej egzystencji, mowie Ci jako nowemu juzerowi, co bys za niegramotna mnie nie mial).
Danke Ci.
O powyzszym mam mierne zdanie.
Eksperyment z forma.
Poniewaz powiedzieli mi duzo cennych rzeczy, mimo ze nigdy nie rozmawialismy.
Poniewaz wszystko sie bierze skads. I poniewaz warto umiec miec czynny wplyw na to skad.
Kreowac, nie byc kreowanym w takiej mierze, w jakiej tylko sie da.
A zdania sie nie zaczyna od poniewaz. Poniewaz to wiem - moge zaczynac.
Obchodza mnie wybrane czynnniki, aspekty, jednostki.
Bo sadze, ze nic nie jest nasze.
Kazdy nasz gest, mysl, ruch - przewidziany I wyprpdukowany.
Ale nie zalezy mi na uznaniu wiekszosci.
Znaczyloby ono - ze sie myle.
Poza kolko zwyczajnie nie da sie wyjsc inaczej niz umierajac, mesje.
+juz dawno nikt mnie tu konstruktywnie nie skrytykowal.
Zaluje.
Oto rdzen mej filozofii.
Rzycie me - wydaje jakistam plon pseudotworczosci.
Samo w sobie instalacja artystyczna ma byc, tak kreuje jakies gowno, jesli je kreuje.
Z rdzenia egoistycznego.
I ja sie od tego nie odzegnuje.
Nie no, tak, nie rzeklbys, ze tekst, ktorego nie czytales - to straszna glupota. O ile Cie znam.
Ale ten tekst to tylko eksperyment z forma. Makabreska, zart wisielczy.
Głupotą jest dawać ocenę w oparciu o jakieś niesnaski.
Jezuzuu
Więcej sie nie będę błaźnie pod Twoimi tekstami z komentarzami, ale będę je zawsze chętnie czytał. Ode mnie na pewno nie dostaniesz szmaty, z zasady tego nie robię, jeśli daję oceny to głownie piątki.
Odreagowywac.
GLUPOTA - no i ja musiałem Caplockowac na okoliczność
Ehhh
Zreszta to tylko eksperyment z forma, tlusty bit z ośki mej prawej polkuli.
Po prostu takie coś, to głupota. Płytkie, obrazujące słabość.
Noże się powinno wbijać w brzuch.
Ciebie się nie da podrobić. To na pewno. Tekst wydaje mi się skreślony pospiesznie, ale uwaga, bo dziś niedomówień dzień: TO NIE ZARZUT!.
Ma wydzwiek pędu, dwoistości, skrajności, bezradności, wszystkojedności, rozczarowania i nawet trochę nadziei. Jest miszmasz. Jest szybko z pod palca. Tak, żeby nadążyć za rzygającym łbem.
Trochę mnie razi start w, "od autorki". Po prostu, z całym szacunkiem dla fascynacji, sformułowanie "Jurerzy niegramotni" z racji natłoku w wystepowaniu, opatrzyli mi się. Co innego "kuchnia", co innego twór.
To mi zgrzyta.
Dalej, na szczęście pęd i bezkres słów rozwiewałby wątpliwości, gdybym jakieś przed seansem miał. Ale nie miałem. Jest bardzo, bardzo dobrze. Jest głęboko.
Kolejna twarz.
Kolejny skalp do kolekcji.
Charles nie żyje [*] :(((((((((((((. Caaan :(. Charles nie żyje :(. Wiem, nie żyje - jest już kontenty, aniołek. Ale jednak przykro, przykro. Na dzielni już wznosimy toast na jego cześć.
Tyle mogę dać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania