herezje
choć mogę być kim chcę
Bóg mnie pokarze
za winy
po winie butelki
w krzaki wyrzucone dostrzeże
Bóg czystych gór i rzek
Bóg ofiar i ich katów
w mundurze czy bez
co byś dzisiaj powiedział
tamtej kobiecie która weszła drzwiami
a wyszła przez komin
jak to dym przy dobrej pogodzie
prosto w błękit
Bóg musi być Niemcem powtarzała
gdy nie wysłuchiwał jej próśb
nie znał języka
i to go usprawiedliwiało na tyle
by nie zwątpić
myślała zamknę oczy i zniknie
to dobre i to złe
tak wrócimy do dnia pierwszego
drugiego i kolejnych
Bóg stworzy nowe niebo
i nową ziemię
nowe światło i nowy cień
a wszystko to
poniemieckie
Komentarze (24)
Dzięki za czujność :)
Wiersz zastanawia ?
Dziękuję.
Pozdrawiam. Ciekawy nurt.
Dzięki.
Trochę nożyczek i chyba "po butelce wina", bo tak, jak jest, to trochę dziwna konstrukcja.
Ta misternie utkana konstrukcja jest właśnie po to żeby razić. Zaczepiać i prowokować.
"za winy
po winie butelki"
Powyższa konstrukszyn zwraca uwagę. Rozumiem zamysł, ale nieco razi to ewidentne nagięcie szyku.
Dzięki.
Nie - ja to bym zostawiła słowa realizujące temat. ;)
O minimaliźmie nie wspominałam...
Istotne jest, że dla Ciebie jest git. Ja jako czytelnik wskazałam swoje zdanie - to wystarczające podsumowanie dyskursu.
To zamiast komentarza...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania