Poprzednie częściHi piss

Hi piss 3

Lorencjusz nie umiał prowadzić samochodu, dlatego podróż z dwoma hipisami o przezwiskach Crush i Candy, zakończyła się bardzo szybko w przydrożnym rowie. Musieli zostawić flower-power bus i ruszyć piechotą. Najgorsze było jednak to, że droga zmieniła się w błotnistą ścieżkę, a Crush został samozwańczym przewodnikiem i wyprowadził wszystkich na manowce. W końcu Lorencjusz się zdenerwował.

- Mówiłem, żeby nie słuchać tego gamonia. Kazał nam iść za słońcem, ale ono cały czas się przesuwa. Teraz to już całkiem się zgubiliśmy.

- Wschodzi na południu, a zachodzi na wschodzie, co nie? Pieprzone z was debile. To sztuka przetrwania na pustyni. Kontakt z naturą jest najważniejszy. Filozofia wschodu, powinniście się zainteresować.

Crush podszedł do jakiegoś starego drzewa i przyłożył ucho do pnia.

- Słyszę jego serce. Zaraz dowiem się, gdzie mamy iść.

- Może to korniki. One lubią takie stare próchno.

- Cicho! Nie zrozumiałem przekazu. Mam już was dość!

- Jestem głodny – powiedział Candy. Jakby na zawołanie zaburczało mu w brzuchu. – Chyba muszę coś upolować.

- Lepiej znajdź jakiegoś grzyba.

- Halucynogennego?

- Zwyczajnego. Ja się na tym nie znam. Nie odróżniam muchomora od szczura.

- Trzeba patrzeć na mech – zasugerował Lorencjusz. – Wskaże nam północ.

- Już się go pytałem. Nie odpowiada.

- Jesteś za mało naćpany.

- Cicho. Patrzcie tam.

Trafili na prawdziwą oazę w środku lasu, czyli samochód. Obok niego kręcił się jakiś facet w długim szarym płaszczu i kapeluszu.

- Musimy go załatwić i zabrać auto.

- Żaden z nas nie umie prowadzić. Zapomniałeś, jak to się ostatnio skończyło?

Nagle Candy z nieprzytomnym wyrazem na twarzy zaczął perorować:

- Zaraz niebo zrobi się marmoladowe, a drzewa mandarynkowe. Musimy dotrzeć do domu tego szaleńca, zanim biały królik wskoczy do nory.

- To jakiś tajny przekaz. – rzekł Crush. - Nie rozumiem go. Candy czasami ma mocne fazy, łączy się wtedy z przodkami. Dom szaleńca. O co tu chodzi?

- Zapytajcie Lucy na niebie. Yeeah! Łubidubi!

- Nie wrzeszcz tak, bo ten gość nas…

Faceta już jednak nie było obok samochodu. Stał za Crushem z lufą pistoletu wycelowaną w tył jego głowy.

Następne częściHi piss 4 Hi piss 5 Hi piss 6

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania