Poprzednie częściHi piss

Hi piss 8

Dom był podobny do innych budynków w okolicy. Jeśli John Dee tam mieszkał to raczej nie był bardzo zamożnym człowiekiem. Lorencjusz cały czas miał wrażenie, że ktoś ich obserwuje. Gdy spojrzał na siedzącego na ławce obok faceta, ten od razu zasłonił się gazetą.

- Numer się zgadza. O ile Vase nie kłamał.

- Jestem pewien, że zrobił cię w jajo, ale nic nie mówię –szepnął Crush.

Lorencjusz podszedł do drzwi i zapukał. Ze środka dobiegło szczekanie psa.

- To jakiś wygłodniały brytan. Pewnie nikogo nie ma w domu.

Po chwili drzwi się otworzyły i w wejściu pojawiła się młoda dziewczyna.

- O co chodzi? – zapytała.

-Szukamy Johna Dee. Pewnie go nie znasz?

- Wręcz przeciwnie.

Dziewczyna wpuściła hipisów do środka. Wnętrze było schludne i miało klimat starych domów. Śmierdziało również psią sierścią.

- No nieźle, czyli Vase nie kłamał. Zaraz staniemy oko w oko z gościem, któremu miałeś dostarczyć list, a dowiozłeś tylko kopertę.

- Złożę mu przekaz ustny. Vase powiedział mi, o co chodzi… mniej więcej.

Dziewczyna poszła zawołać właściciela, a tymczasem hipisi nieco dokładniej rozejrzeli się po mieszkaniu. Crush wziął do ręki kryształowy wazon i przyglądał mu się z uwagą.

- Może tak weźmiemy sobie co nieco?

- Nie psujmy już więcej opinii naszym braciom.

Nagle spod stołu wyskoczył mały kudłaty piesek, robiąc nieproporcjonalnie dużo hałasu w stosunku do wielkości.

- O ja cię! – zakrzyknął Crush i upuścił wazon, który rozbił się na drobne kawałki.

- Co ty robisz? – jęknął Lorencjusz.

- Nic. To się poskleja… chyba. Ten bydlak mnie przestraszył.

Psiak spróbował teraz odgryźć Crushowi nogę, ale był na to za mały, więc tylko poszarpał mu spodnie.

- Trzeba to zgarnąć. Nie mogą się skapnąć, że coś rozpieprzyliśmy.

Lorencjusz zebrał skorupy, otworzył pierwszą z brzegu szafkę i wrzucił wszystko do środka. Były tam tylko bezwartościowe rondle i garnki. Na razie nikt tam nie powinien zaglądać.

Ktoś chrząknął. Lorencjusz podniósł wzrok. Nad nim stał facet, który zapewne był Johnem Dee. Hipis pospiesznie zamknął szafkę i przybrał niewinną minę.

- Tak się otwarła przypadkiem.

- Peace, man – powiedział nowo przybyły.

- Sex, drugs and rock’n’roll - odparli hipisi. Teraz byli przekonani, że rozmawiają z jednym ze swoich ziomków.

Następne częściHi piss 9

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • fanthomas 22.08.2017
    Nie wiem, czy ktoś to jeszcze będzie czytał, tak sobie wstawiłem.
  • Szudracz 22.08.2017
    Będę czytać. :)
  • fanthomas 22.08.2017
    Kolejne części w nieregularnych odstępach.
  • refluks 03.02.2018
    Wklejaj następne odcinki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania