Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Historia bez tytułu część 1.

Świat to dziwna materia. Powiadają że każdy ma w nim miejsce. Jednak co ma powiedzieć osoba której wyrzeka się nawet rodzina? Czy opuszczony I napiętnowany mianem mordercy człowiek wciąż może zostać bohaterem? Czy może on uratować nie tylko bliskich ale I świat?Te pytania nie znajdą odpowiedzi dopóki on sam nie będzie ich szukał.

 

Zimna ale pogodna noc, pozbawiona ciepła słońca i blasku nadziei. Miasteczko jakich wiele w Polsce. Pozbawione przyszłości a mimo to piękne.

 

-Tak dawno mnie tu nie było-zamyślił się odziany w czerń przybysz. Miał zaledwie 30 lat, jednak rysy jego twarzy zdradzały jak wiele już przeszedł, oczy koloru płynnego srebra lustrowały spod kaptura każdy skrawek ziemi szukając zagrożenia. Był dość niski, mimo to z jego postawy biła siła I pewność siebie.

Okolica była nad wyraz monotonna. Zadbane chodniki przecinające tereny osiedla domków jednorodzinnych. Po prawej plac zabaw z lewej zaś park. Propagowanie zdrowego stylu życia. Na każdym kroku mnóstwo zieleni, kwiatów różnego rodzaju I pochodzenia.

Dawniej wielokrotnie przemierzał te ulice. Obecnie sam już nie wiedział co myśleć o przeszłości może jej nie miał a wspomnienia które uznawał za prawdę to zwykłe urojenia szaleńca?

-szlag- zaklął pod nosem potykając się o porozrzucane kostki brukowe

”idioci” pomyślał.

Dawny ja najprawdopodobniej uderzałby właśnie twarzą o ziemię, co ja bredzę dawny ja nawet nie szedłby tą drogą o tak późnej porze.

-Tchórz-dodał po chwili.

Wszystko zmieniło się tamtego dnia Nie od razu , a stopniowo przeznaczenie dawkowało truciznę którą nieświadomy konsekwencji pochłaniał. Przeprowadzka do większego miasta. Wszystkim zdawało się że to czas. W końcu bez większych sukcesów przetrwał całe 25 lat na tym świecie. Nie warto było zostawać tam gdzie czuł się niechciany, porzucony.

Jako jedyny wiedział że to była zwykła ucieczka. Sam wybrał ten los. Człowiek ten zapamiętał się tak we własnych kłamstwach że uważał je za jawę. Zniszczony I odrętwiały rzeczywistością , coraz częściej uciekał do świata fantazji rodem z anime które tak często oglądał -ha chińskie bajki- pomyślał -stare czasy- dodał na koniec uśmiechając się krzywo jakby w pogardzie do samego siebie.

Rozmyślając o tym parł naprzód. Otaczała go kojąca cisza, nie przepadał za tłokiem jaki panował tu za dnia. Brzydził się tym że musiał dzielić los z innymi ludźmi. Na to nie było rady.

 

-Chyba że wszyscy znikną- rzucił w mrok. Oczy zalśniły mu złowieszczo czerwienią. Ręka mimowolnie zacisnęła się w pięść jakby czekała na ofiarę. Po czym szybko potrząsnął głową jakby próbował odgonić te myśli.

 

Nie czas na to- skarcił się w duchu. Wiedział że przyjdzie ten dzień, jednak jeszcze nie teraz. W końcu to z czym wracał było przerażające. Nienawidził ludzi a mimo to został zmuszony do ocalenia ich.

 

-Morderca wybawicielem o ironio-dodał po czym skierował kroki ku wielkiej wieży która niedawno tu powstała. Był to tajemniczy budynek. Posiadał niewiele okien a te które były, zabezpieczone stalowymi okiennicami skrywały wnętrze przed wścibskimi spojrzeniami. Nie uchylano ich nawet w najbardziej upalne dni. Wysoki na 30 pięter z czego tylko ostatnie zagospodarowane. Wszystko zrobione w prostej niewzbudzającej podejrzeń architekturze. Nie było tu przepychu towarzyszącego zazwyczaj takim obiektom. Jedynym drogim akcentem był napis nad wejściem zrobiony w całości ze złota. Brzmiał on “Wybawienie”.

Owe miejsce było kwaterą główną nieznanej organizacji. Nikt nie wiedział czym się zajmują, jednak każdy doskonale zdawał sobie sprawę z jednego. Lepiej unikać tych z wnętrza. Ludzie obawiali się tych osobników, podobno ci którzy próbowali wedrzeć się do środka nawet przypadkowo już nigdy nie powracali. Mężczyzna w czerni przyglądał się gmachowi z nieukrywanym obrzydzeniem. Dostał rozkaz by tu przybyć i pomóc w opanowaniu sytuacji. Caraell tak miał na imię- imię które mu nadano po drugiej stronie bramy.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania