Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Historia lubi się powtarzać - Rozdział 36

Bo samotne jest tylko miejsce.

Nie wiesz jak to jest...

Nie możesz tego zwalczyć.

To jest dziura w moim sercu, w moim sercu.

 

 

Obudziłam się na szpitalnym łóżku. Zapach pomieszczenia był mi bardzo dobrze znany. Nie znosiłam go. Ile jeszcze razy miałam gościć w tych cholernych murach? Rozejrzałam się po pokoju. Sądziłam, że jestem sama, ale się pomyliłam. W kącie pod ścianą spał na krześle Ax. Był taki delikatny i taki nieskazitelnie piękny. Przez mój zanik pamięci, pokazał mi się od innej strony, której nie znałam i on sam nie przypuszczał, że może być takim wspaniałym mężczyzną. Zakochałam się w Axie, ponownie. Jednak on się o tym nie mógł dowiedzieć. Nie wyobrażałam sobie życia u boku człowieka, który zarządzał mafią. To nie dla mnie, to nie moja bajka.

 

- Aniołku, obudziłaś się - nie zauważyłam, kiedy Anderson się obudził. Podszedł do mnie i pocałował delikatnie w czoło.

 

- Co ty tu robisz?

 

- Czekałem na to byś otworzyła swoje piękne oczy - trzymał moją dłoń i co chwilę ją całował - Pójdę po lekarza - chciał wstać, ale zatrzymałam Axa.

 

- Poczekaj - usiadł z powrotem na krześle - Musimy sobie coś wyjaśnić.

 

- Cieszę się, że poruszasz ten temat. Pozwoliłem sobie powiedzieć Hemsworthowi co zaszło między nami - usiadłam gwałtownie na łóżku z wrażenia.

 

- Jak śmiałeś wpieprzać się w moje życie i mój związek! Kto ciebie do tego upoważnił?

 

- Ale Martina? Kochasz mnie tak samo jak ja ciebie. On musiał poznać prawdę. Liam nie zasługuje na ciebie.

 

- Jak zwykle jesteś pewny siebie dupkiem - chciałam wstać, ale zakręciło mi się w głowie i usiadła gwałtownie.

 

- Co się dzieje? Źle się czujesz? - objął mnie ramieniem.

 

- Nie dotykaj mnie! I wyjdź stąd natychmiast!

 

- A co ja takiego zrobiłem? - wstał i kopnął krzesło, na którym siedział. Przedmiot przeleciał przez pokój i roztrzaskał się o ścianę - Jesteś zmienna jak wiatr. Kogo ty chcesz oszukać, Martina?! - podszedł i spojrzał mi w oczy - Najpierw rzuciłaś mnie ze względu na przeszłość swoich rodziców, co w ogóle jest dla mnie nie zrozumiałe, bo patrząc na ich miłość nie można nic złego powiedzieć. Ty za to sobie ubzdurałaś, że nie pasujemy do siebie. Przecież sama dobrze wiesz, co teraz do mnie czujesz. Kochasz mnie, rozumiesz? - patrzył na mnie, a ja w duchu przyznawałam mu rację. Jednak za dużo złego było w naszym życiu i to wszystko zmieniało - Jeśli nie zgadzasz się ze mną, to powiedz mi w twarz, że mnie nie kochasz - nie ruszał się z miejsca i wyczekiwał mojej odpowiedzi.

 

- Nie kocham cię Ax. Kocham Liama - kłamałam, ale musiałam dla naszego dobra. Spuściłam głowę w dół.

 

- Ja pierdolę! Nie wierzę w to co do mnie mówisz. Zresztą ty sama w to nie wierzysz. Widzę to po tobie. Kurwa!

 

- Nic nie wiesz. Zresztą nie ma ciebie już w moim sercu. A to co się wydarzyło między nami, to była przygoda przed ślubna, a teraz wyjdź stąd - jego wyraz twarzy mówił wszystko. Skrzywdziłam mężczyznę, którego kochałam nad życie, po raz kolejny. Serce pękało mi z bólu.

 

- Jesteś zakłamana. I tak ci kurwa nie wierzę - wstałam i chciałam wyjść, bym nie musiała na niego patrzeć. On chwycił mnie za łokieć i odwrócił w swoją stronę - Powiem to tylko raz. Kocham cię, ale nigdy więcej nie zrobisz ze mnie frajera. Skrzywdziłaś mnie i nie wybaczę ci tego. Wybrałaś życie u boku babiarza, który ma ciebie głęboko w dupie. Gdyby ciebie kochał, to by tu siedział zamiast mnie. Teraz będziesz miała takie życie, na jakie sobie zasłużyłaś - wbił się w moje usta. Pocałunek był bardzo brutalny - Już więcej się nie zobaczymy. Żegnaj.

 

Ax! - krzyknęłam za nim, ale on wyszedł trzaskając drzwiami. Ja stałam jak wrośnięta w ziemię i zaczęłam płakać. Przez własną głupotę straciłam jedynego mężczyznę, którego kochałam całym sercem.

Jego słowa były prawdą. Liam był kurwiarzem i pieprzył tą swoją Jennifer. Jednak nie miałam odwrotu i skoro się zgodziłam, dopełnię obietnicy.

 

DWA DNI PÓŹNIEJ

 

Przez ten czas Ax nie pojawił się w szpitalu. W moim domu też go nie było. Nikt Axela nie widział. Tata powiedział, że podobno wyjechał. Uciekł tak jak ja dwa lata temu. Spieprzyłam własne życie na swoje życzenie.

 

Dzwoniłam do Axela, ale nie odbierał. Chciałam przeprosić i wszystko mu wytłumaczyć. Nie chciałam żeby to się tak zakończyło.

 

Doktor Fox powiedział, że muszę zostać jeszcze jeden dzień, by zrobić dodatkowe badania. Wyjaśnił mi, że ten ogromny ból głowy wziął się z nagłego powrotu wspomnień.

 

Jack dzwonił i pytał się kiedy wracam, bo mamy ogromną ilość nowych zleceń. Cieszyła mnie myśl, że będę mogła wpaść w wir pracy i nie myśleć o Axie.

 

- Witaj kochanie - do pokoju wszedł Liam z wielkim bukietem kwiatów - Przepraszam, że nie było mnie, ale musiałem wszystko sobie przemyśleć. Axel mi powiedział, że zdradziłaś mnie - jak on mógł to zrobić. Tak strasznie było mi wstyd, że Liamowi to zrobiłam.

 

- Przepraszam cię. Miałam mętlik w głowie. Wiem, to nie jest wytłumaczenie.

 

- Ja też muszę ci się przyznać do zdrady - jednak to była prawda. Widać, że obydwoje byliśmy siebie warci.

 

- Nie wracajmy do tego już więcej, dobrze? - chciałam zacząć wszystko od nowa.

 

- Dobrze. Nigdy już nie zrobię takiej głupoty. Kocham cię i nie chcę stracić.

 

- Nie stracisz mnie - pocałowałam go.

 

- Skarbie, jak się czujesz?

 

- Teraz już dobrze - lekko się uśmiechnęłam.

 

- Nawet nie wiesz jak się martwiłem o ciebie.

 

- Liam?

 

- Słucham skarbie.

 

- Wyjedźmy stąd i pobierzmy się szybciej - był zdziwiony, ale uśmiechnął się.

 

- Jak sobie życzysz kochanie - pocałował mnie - Dla ciebie wszystko.

 

MIESIĄC PÓŹNIEJ

 

Ten okres przed ślubny, minął jak szalony. Tyle było przygotowań, denerwowałam się, że nie uda nam się wszystkiego skończyć na czas. Jednak Liam okazał się bardzo zaradny i wszystko udało się skończyć na czas.

 

Suknie miałam długą i prostą. Nic wyszukanego.

 

Kilka dni temu, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Załamałam się, bo to nie było dziecko Liama. Jednak nie powiedziałam mu o tym. Niech myśli, że to jego. Jedyną osobą, której powiedziałam to była mama. Miała do mnie pretensje, że taką podjęłam decyzję. Stwierdziła, że robię bardzo źle.

 

Nadeszła pora ślubu. Kroczyłam z tatą pod rękę. W kościele było mnóstwo gości. Większości nie znałam. Liam stał przy ołtarzu, w pięknym garniturze. Wyglądał jak model.

 

- Ja Liam Hemsworth biorę ciebie Martino Dorian za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - był taki szczęśliwy, zakochany - niby - Mój za kilka minut mąż. Czy dobrze robiłam wychodząc za niego z tak wielką tajemnicą, którą nosiłam pod sercem? Mój prawie mąż nie wiedział, że jestem w ciąży.

 

- Teraz ty Martino - powiedział do mnie ksiądz Albert.

 

- Ja Martina Dorian biorę Ciebie Liamie Hemsworth za męża i ślubuję Ci miłość, wierność ...

 

- Stop! - usłyszałam znajomy głosy. Każdy z gości razem ze mną, odwróciliśmy się w stronę osoby, która przerwała mi wypowiadanie przysięgi - Nie możesz za niego wyjść, aniołku.

 

- Czego ty chcesz koleś?! - zdenerwowany Liam krzyczał.

 

- Martina nosisz moje dziecko - goście zaczęli głośno rozmawiać, a mnie było potwornie wstyd. Jak mama mogła mi to zrobić.

 

- To nie jest twoje dziecko! - flesze aparatów błyskały, dziennikarze będą mieli o czym pisać.

 

- Czy to prawda? - Liam patrzył na mnie i mocniej złapał mnie za nadgarstek.

 

- Wybacz - uciekłam z kościoła i odjechałam samochodem taty. To był najgorszy koszmar w moim życiu.

 

 

O to taki rozdział. Co wy na to?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Holly2004 06.11.2015
    Martina mnie zdenerwowała, kiedy powiedziała Axowi, że go nie kocha, ale cóż... Czasami tak już jest ;)
    Ogólnie rozdział genialny, nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :D 5 :) Powinnaś spróbować w wydawnictwie ;) Masz łeb kobieto.
  • Szalona123 06.11.2015
    Niesamowicie mnie zaskoczyłaś, zresztą na pewno nie tylko mnie :) .Cudowne no i czekam na kolejną część .:D Pozdrawiam serdecznie :)
  • kesi 06.11.2015
    Kobietki dziękuję.
  • levi 07.11.2015
    o matko dałaś czadu, już myślałam że za niego wyjdzie, normalnie serce mi zamarło
    całe szczęście że pojawił się Axel. no świetne 5
    trochę akcja się szybko toczyła, za szybko ale to mało ważne
  • Teska 20.06.2016
    Znakomicie piszesz. Czytano 210 razy jak wyślesz do jakiegoś wydawnictwa napewno przyjmią i będzie czytane 2100 i więcej :-) Masz talent pisarza.
  • kesi 20.06.2016
    Bardzo dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam
  • zyc 20.06.2016
    Teska to kolejne konto do głaskania samej siebie... Powodzenia w tej redakcji.
  • kesi 21.06.2016
    Czepliwość to cecha zgubna. Pierwszorzędny idealista, znawca wszechstronny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania