Ha, ha :) W którymś momencie myślałam, że piszesz o mnie - ja też jestem takich zmarzluchem. Mój mąż, jak wchodzę do łóżka pyta czy kożuch też zakładam? Mamy jednak tylko jedną kołdrę i przez ponad dwadzieścia dwa lata spania w jednym łóżku nikomu to nie wpadło do głowy dołożyć kolejną :) 5 i pozdrawiam zmarzlucha :)
Pskryknięcie?
Kiedyś małżeństwo zawsze miało dwa przykrycia. A wy już praktycznie z dużym stażem jesteście. Różne rozwiązania są tego problemu. Śpiwór, dwa osobne łóżka lub spanie z psem na dywanie. Ale psy też potrafią naciągnąć kołdrę na siebie. Odkąd pamiętam zawsze ta kołdra była za krótka. Życzę dużo ciepła i pozdrawiam.
Literóweczka, już poprawiam ;) A no jesteśmy ze stażem i czas może pomyśleć o jednej, średniej grubości kołdrze. Dwa łóżka to jakieś nieporozumienie:D A mój pies nie narzekał, myślę że mógł pomóc spadającehmj kołdrze spaść, skurczybyk ;)
pasja no u nas też zdarzała się sofa, ale bardziej w ramach ostentacyjnego focha, bo cichych dni jako takich nie mamy, jedynie głośne awantury. :D Ale koniec końców zawsze dochodzimy do porozumienia ;)
Komfort zasypiania we dwoje (pod jedną pierzynką) jest często iluzoryczny, ponieważ potem w trakcie kolejnych godzin każde z tych dwojga predysponuje bardzo osobiste upodobania i odruchy (jakieś skłonności do kopania, "boksowania" albo jeszcze gorszych np.chrapania). A jak ma się własną, to se można na wszystko pozwolić i z nią zrobić.
Śpiwory mają odrębne współczynniki dla kobiet i facetów, to daje do myślenia...
Kiedyś ludziska spali wszyscy razem, bo w tym mieli poczucie bezpieczeństwa i stabilności ciepłolubnej, no i nie było innych możliwości.
Jakaś "celebrytka" określiła to w taki sposób, że miłość jest piękna ale najlepiej; żeby porządnie się wyspać, to aby każde miało własną sypialnię i własną toaletę też. Pzdr :)
Na szczęście u nas nikt nie chrapie, uff... Słuchaj, od przybytku głowa nie boli, lepiej mieć dwie i korzystać w zależności od potrzeb - z jednej bądź dwóch. W ostateczności skorzysta też pies :D A dziś spałam 4 h, bo mi się pisać zachciało po nocy i o dziwo jestem wyspana :> A łazinka... Natchnąłeś mnie! Napiszę kiedyś o łazience, bo nie czuję, no za cholerę nie czaję tych pseudo romantycznych scen w filmach kiedy zakochani myją razem zęby nad jedną umywalką, albo on goli brodę, ona w tym czasie nogi i generalnie obijają się o siebie w kiblu. Wtf? Nienawidzę jak ktoś mi się pelęta po kiblu kiedy robią tam cokolwiek, chociażby makijaż. To jest moje królestwo i potrzebuje tam świętego spokoju. Ale na klucz się nie zamknę, bo się boję, że zemdleję xD
Ritha; jeśli się odważysz napisać o tej wspólnej łazience, to może dasz do myślenia wielu osobom, bo to jest we współżyciu (szczególnie tym namiętnym bez realu) dolna część góry lodowej i nie mam tu na myśli tych tzw. koedukacyjnych, aczkolwiek... :)
Tekst super, u nas też zmarźlak kombinowała z drugą kołdra, no stanęło na jednej kołdrze super king size i jednym dodatkowym kocu dla tejże kombinatorki :) mały włos a było by dokładnie jak to opisałaś. Pogratulować muszę, bardzo to fajnie poskładałeś. Pozdrawiam :)
Masz zajebistą umiejętność luzu w tekstach (wiem, że nie nowość) Umiesz opisać tak fajnie prozę życia, codzienność, że nawet chyba nie potrzebujesz fabuły. Bardzo mi się podoba ta pozorna nonszalancja.
Super styl. Tylko kąpielówki, okulary i płynąć.
Eh,bym przekopiował komentarz Canulasa. Kurczę, trafił w sedno. Także nie będę powtarzał, ale powtórzę, bo mogę; znaczy, coś napisać muszę c'nie? Także, potrafisz naprawdę świetnie opisywać takie zwykłe, życiowe sytuacje. Z luzem, lekkością i dobrym humorem + bardzo mi bliska budowa tekstu itd. itp. Gratki i pozdro.
Ja też mam z moim mężem dwie kołdry i na szczęście śpię pod ścianą, bo z pewnoscią moja kołdra ( ta cieplejsza) znalazłaby się na ziemi:)
I niestety bywa tak, że gdy jest zimno to owijam się dwiema kołdrami w dziwny i niezrozumiały sposób, a mój luby musi pocieszac sie kocem
Kurde, jak bym spała pod ścianą, to zapewne ta kołdra by nie spadała, ale problem w tym, że niezbyt lubię od ściany. Jakoś mi memtalnie ciasno :D Zmarzluch pozdrawia zmarzlucha:D
Po tylu komentarzach innch czytelników nie chcę powtarzać komplementów i tylko się pod nimi podpisuję. Poruszyłaś jak widać bardzo poruszający temat, tu dodam swoje trzy grosze. Zmarzluchy mają to do siebie, że emanują ciepło, osoby w pobliżu mniej, albo wcale nie marzną i tym bardziej drwią ze zmarzlucha. Pozdrawiam
Dokladnie tak! Mój mąż mówi, że ja tak się"grzeję" jak solidna farela i momentami rozważa wstawienie pomiędzy nas deski do prasowania, bo twierdzi, że się dusi xD Dzięki za wizytę i komentarz:) Pozdro
Powinnas zadbać, żeby owa deska "do prasowania" dziury nie miała, bo jakby "niedajboże" Mu co wlazło..., ale generalnie to świetna obserwacja. Duuże pięć ;)
Ile by tych kołder nie było i choćby łóżko miało powierzchnię lotniskowca, facetowi zostaje 20cm przy krawędzi a kołdra nie przysługuje. Stała wszechświata albo ogólnoświatowy spisek - kobiety robią to specjalnie żeby po takiej nocy dzień z nimi wydawał się znośny.
Ritha może masz jakiś specjalny gwizdek, który nadaje na mojej częstotliwości :) Tak naprawdę to chciałem przeczytać coś po czym się uśmiechnę, więc przyleciałem prosto do Ciebie ;)
Jezu serio? Ależ mi miło Naz :)))
Chyba faktycznie mam dobrze nastrojony gwizdek. Skojarzyłeś mi się w temacie "chłopców, którzy odeszli z naszego puebla" :D
A ja mam u Ciebie zaległości :((( Ale to wszystko zwalę w tej chwili na Okropnego, bo mnie zaabsorbował swoim Kopfem, sam rozumiesz :D
Komentarze (49)
Kiedyś małżeństwo zawsze miało dwa przykrycia. A wy już praktycznie z dużym stażem jesteście. Różne rozwiązania są tego problemu. Śpiwór, dwa osobne łóżka lub spanie z psem na dywanie. Ale psy też potrafią naciągnąć kołdrę na siebie. Odkąd pamiętam zawsze ta kołdra była za krótka. Życzę dużo ciepła i pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Śpiwory mają odrębne współczynniki dla kobiet i facetów, to daje do myślenia...
Kiedyś ludziska spali wszyscy razem, bo w tym mieli poczucie bezpieczeństwa i stabilności ciepłolubnej, no i nie było innych możliwości.
Jakaś "celebrytka" określiła to w taki sposób, że miłość jest piękna ale najlepiej; żeby porządnie się wyspać, to aby każde miało własną sypialnię i własną toaletę też. Pzdr :)
Super styl. Tylko kąpielówki, okulary i płynąć.
I niestety bywa tak, że gdy jest zimno to owijam się dwiema kołdrami w dziwny i niezrozumiały sposób, a mój luby musi pocieszac sie kocem
Dziękuję Karawan :>
Dobre spostrzeżenia Naz :D Ps. Nawoływałam za Tobą na forum i oto jesteś, cud :D
Chyba faktycznie mam dobrze nastrojony gwizdek. Skojarzyłeś mi się w temacie "chłopców, którzy odeszli z naszego puebla" :D
A ja mam u Ciebie zaległości :((( Ale to wszystko zwalę w tej chwili na Okropnego, bo mnie zaabsorbował swoim Kopfem, sam rozumiesz :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania